Brazylijczycy odsuwają się od wiary

2007-11-21 00:00:00
Brazylijczycy odsuwają się od wiary

Paweł Toboła-Pertkiewicz: Mieszka Pan w największym katolickim kraju świata. W tym roku pielgrzymował do was Benedykt XVI. Czy po tej pielgrzymce wiara Brazylijczyków umocniła się?
Adolpho Lindenberg: – Niestety nie. Od wielu lat Brazylijczycy odsuwają się od wiary i Kościoła. Wizyta Papieża była wielkim wydarzeniem, ale dla wielu moich rodaków nie przybywał namiestnik Chrystusowy na ziemi, lecz jeszcze jedna wielka gwiazda. Obawiam się, że niewiele z nauk papieskich trafiło do serc Brazylijczyków. Przyjęli pielgrzymkę jako wielkie show, a nie czas nawrócenia i pokuty.

W Pańskim kraju rządzi lewicowy prezydent Luiz Inácio Lula da Silva. Czy to zagrożenie dla tradycyjnych katolickich wartości?
– Lula da Silva jest człowiekiem niejednoznacznym. Mówi, że popiera rozwiązania rynkowe, ale realizuje program socjalistyczny. Jest człowiekiem lewicy, jeśli chodzi o wartości. Wywodzi się z Partii Pracy, która popiera aborcję i związki homoseksualne. Sam też wielokrotnie publicznie popierał aborcję.

Adolpho Lindenberg jest jednym z założycieli i redaktorów miesięcznika „Catolicismo”. Przez wiele lat wykładał na Katolickim Uniwersytecie Sao Paulo. Pod wpływem swego kuzyna prof. Plinia Corrêi de Oliveira, zaangażował się w katolickie życie intelektualne Brazylii, skupiając wokół siebie grupę intelektualistów i przedsiębiorców o poglądach wolnorynkowych Czy istnieje niebezpieczeństwo, że niebawem w Brazylii zalegalizowane zostaną związki homoseksualne lub zrealizowane inne postulaty niezgodne z etyką katolicką?
– Da Silva jest populistą, który chce się podobać wyborcom. Jeśli nie będzie wielkiego sprzeciwu wobec legalizacji aborcji, to będzie dążył do jej prawnego usankcjonowania. Ruchy na rzecz legalizacji aborcji czy związków homoseksualnych są bardzo aktywne i silne w Brazylii. Wydaje mi się, że spełnienie ich postulatów jest jedynie kwestią czasu, gdyż nie ma w naszym kraju żadnej potężnej siły, która chciałaby walczyć o prawo do życia nienarodzonych.

A Kościół, katolickie ruchy świeckich?
– Nie mają takiej siły jak zwolennicy antykatolickich rozwiązań. Problemem stał się też odpływ wiernych do protestanckich sekt, które bardzo skutecznie odciągają katolików od Kościoła. Niemal jedna czwarta Brazylijczyków dała się im uwieść. W Sao Paulo już tylko niewiele ponad połowa mieszkańców należy do Kościoła katolickiego.

Kto częściej ulega sektom – ludzie zamożni czy biedni?
– Do sekt przyłączają się częściej ubodzy, wydawać by się mogło, że tradycyjnie mocniej przywiązani do Kościoła. To smutne, bo okazuje się, że ich wiara była bardzo płytka.

Czy to ma związek z sytuacją gospodarczą i wielkimi dysproporcjami wśród Brazylijczyków? Jak wygląda obecnie sytuacja gospodarcza tego największego kraju kontynentu?
– Obecnie mamy najwyższe w historii naszego kraju podatki. Wzrost gospodarczy nie przekracza 2–3 proc., a głównym problemem jest zatrudnienie w firmach państwowych. Mamy też wielkie obszary nieuprawianej ziemi. Różnice w dochodach są, ale nie są one zarzewiem walk klasowych i odpływu wiernych nie wiązałbym ich z sytuacją materialną.

Czy jest szansa na zatrzymanie tych tendencji?
– To jest niemal niemożliwe. Nie mamy rozwiniętych ruchów katolickich, jak np. w Polsce. Wśród duchownych jest sporo zwolenników teologii wyzwolenia. Oni nie akceptują nauk papieża i jawnie wspierają rozwiązania sprzeczne z nauką Kościoła.

Jaka przyszłość czeka zatem katolicką niegdyś Brazylię?
– Nie widzę jej w różowych barwach. Razem z przyjaciółmi od wielu lat staram się zbudować wielki ruch katolicki, który miałby szansę przeciwstawienia się tym wszystkim tendencjom burzącym nasz niegdyś katolicki kraj. Może wówczas uda nam się powstrzymać niekorzystne zjawiska.

Czy jest szansa na zbudowanie takiego ruchu?
– Wierzę, że tak. Spora część biskupów patrzy z nadzieją na nasze działania i popiera nas.

Coraz częściej w Ameryce Południowej do władzy dochodzą przywódcy pokroju Hugo Chaveza, którzy zamierzają budować na nowo socjalizm i walczą z Kościołem.
– Od dziesięcioleci mieszkańcy ulegają populistycznym hasłom i ideom socjalistycznym. Demagodzy w stylu Chaveza budzą powszechny entuzjazm i dlatego z łatwością zwyciężają w wyborach. Populiści rządzą nie tylko w Wenezueli. Boliwią rządzi Morales, Ekwadorem Correa, a Argentyną Kirchner. My mamy Lulę da Silva. Wyjątkiem jest Chile, które ma zdrowe fundamenty gospodarcze i stabilny system polityczny. W innych krajach, może jeszcze wyłączając Kolumbię, ludzie wciąż wierzą w socjalizm i kolektywizm. Także duża część duchowieństwa, w tym i biskupów, ulega tym złudzeniom, wierząc, że zbudują szczęśliwe społeczeństwa, opierając się na założeniach teologii wyzwolenia, potępionej zarówno przez Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI.

Czy jest w Ameryce Południowej kraj, który można uznać za katolicki i wolny od populizmu?
– Chyba tylko Chile. Tam panują zdrowe podstawy gospodarcze, dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Mimo że rządzi tam obecnie lewicowa prezydent Michelle Bachelet, w porównaniu z Lulą da Silva czy Kirchner, jest bardzo centrowa. Budzi się też Kolumbia – zarówno pod względem gospodarczym, jak i wiary katolickiej. Kolumbijska gospodarka rozwija się coraz szybciej, kraj ten podpisał niedawno porozumienie o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Również kolumbijscy katolicy są silni i mają duży wpływ na politykę. Generalnie jednak siła katolików w Ameryce Południowej jest znacznie mniejsza, aniżeli powszechnie się to przyjęło uważać. Niestety.

„Gość Niedzielny”, nr 46/2007
Na pierwszej audiencji dla członków Kolegium Kardynalskiego Ojciec Święty wyjaśnił motywy, jakie stały za wyborem imienia Leona XIV. Wybrany 8 maja na papieża i biskupa Rzymu Leon XIV, podczas spotkania z kardynałami, przypomniał też, że „wszyscy papieże są jedynie pokornymi sługami Boga i braci”.
Już w najbliższą sobotę 10 maja w Hotelu „Gromada Centrum” w Warszawie przy Placu Powstańców Warszawy 2 odbędzie się druga konferencja poświęcona niezwykle aktualnemu problemowi – narastającej fali antykultury, która zwalcza ład społeczny i otwarcie toczy wojnę przeciw cywilizacji życia. Konferencja pt. „Jak przełamać antykulturę? W drugą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” ma na celu konsolidację środowisk katolickich i patriotycznych do przeciwdziałania zagrożeniom niesionym przez lewackie rewolucje. Organizatorem warszawskiej konferencji jest Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, a partnerami są prawicowe organizacje i mass media.
Prognozy demograficzne dla Polski brzmią katastroficznie. Jesteśmy jednym z najszybciej wyludniających się narodów w Unii Europejskiej. W 2024 roku urodziło się tylko 252 tysiące młodych Polaków, podczas gdy zmarło 408 tysięcy osób. W najbliższy wtorek 29 kwietnia w Elblągu w Klubie „Polonia Christiana” Marcin Musiał poprowadzi wykład i dyskusję na temat „Jak ratować Polskę przed katastrofą demograficzną?”.
W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025