Pacjenci w stałym stanie wegetatywnym są często przytomni i świadomi. Potwierdzają to badania przeprowadzone przez ekspertów z Uniwersytetu Ontario Zachodniego. Wyniki opublikował magazyn medyczny „Lancet”.
Specjaliści z kanadyjskiej uczelni przeprowadzili eksperyment, w którym pacjenci mieli wyobrazić sobie, że zaciskają dłoń w pięść lub poruszają palcami. Okazało się, że ponad dwadzieścia procent pacjentów, których określa się czasem mianem „warzyw”, miało EEG dokładnie takie samo, jak ludzie zdrowi, którym wyda się takie samo polecenie – informuje portal Fronda.pl.
Dr Joseph Giancino, dyrektor oddziału rehabilitacji neuropsychologicznej Spaulding Rehabilitation Hospital podkreśla w rozmowie z magazynem „Discover”, że wśród lekarzy występuje wiele przesądów wobec ludzi w stanie wegetatywnym. Niektórzy z nich określani są mianem „meduz” i nikt nie chce ich leczyć. – Te wyniki są dla nas mocnych sygnałem, przypominającym, że nie mamy dobrych metod diagnostycznych dla takich ludzi – podkreśla dr Giancino.
Fronda.pl przypomina, że inni obrońcy osób chorych uważają, iż diagnostyka stanu wegetatywnego powinna być w ogóle zakazana, bowiem prowadzi ona do dyskryminacji pacjentów, u których zdiagnozowano taki stan. Taką opinię wypowiada Bobby Schindler, brat Terri Schiavo, Amerykanki, która po przeżyciu 15 lat w stanie wegetatywnym została uśmiercona w 2005 roku – o zagłodzeniu pacjentki zadecydował amerykański sąd. – Diagnoza trwałego stanu wegetatywnego stosowana jest jako kryterium umożliwiające zabicie osób o upośledzonej świadomości – zauważa Schindler, którego siostrę zabito w oparciu o taką właśnie, nienaukową diagnozę.
Źródło: Fronda.pl, LifeSiteNews.com
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy