Już po raz czternasty przed Szpitalem Bielańskim w Warszawie odbyła się dziś pikieta w obronie dzieci nienarodzonych. Wzięło w niej udział czternaście osób. - Pierwszy raz zasilili nasze szeregi Kasia i Tomek. Przyszli ponieważ nie mogą pogodzić się ze zbrodnią dokonywaną na najmniejszych i najsłabszych - informuje Kinga Małecka-Prybyło z Fundacji Pro - Prawo do życia.
Po wyjściu ze szpitalu młoda kobieta podeszła do pikietujących i powiedziała: - Dziś zdążyłam! Jestem tu co tydzień na badaniach, a kiedy wychodzę jest już zwykle po pikiecie. Dzisiaj udało się do was na chwilę dołączyć. Świetna robota. Pracuję w szkole specjalnej, ludzie z zespołem Downa to najlepsi przyjaciele. Są cudowni.
Uczestnicy pikiety podkreślają, że kiedy stoją z plakatem przed szpitalem spełniają rozmaite misje: apelują, informują, protestują, a nade wszystko: ratują dzieci przed śmiercią zadawaną im tak okrutnie, tak bezwzględnie i tak niesprawiedliwie. - Przyjdź w następny czwartek. I Ty miej udział w ratowaniu dzieci! - zachęcają.
Źródło: stopaborcji.pl