Adwent: tęsknota za świętością i zbawieniem

2010-12-09 00:00:00
Adwent: tęsknota za świętością i zbawieniem

Adwent to czas radosnej tęsknoty za Bogiem, który przychodzi do nas nie z tego świata po to, by w tym świecie uświęcić nas i zbawić.

Świat, którym obdarzył nas Bóg

Człowiek otrzymał od Boga nie tylko skarb własnego istnienia, ale także ten świat doczesny – dobry i uporządkowany, który jest kosmosem, a nie chaosem i który wiąże nas z Bogiem, gdyż przypomina nam o Jego darach i o Jego trosce o człowieka. Ten właśnie świat Bóg oddał nam we władanie.

W tym też świecie objawił nam swoje istnienie, mądrość i miłość. A gdy człowiek przez grzech oddalił się od Boga, wtedy Stwórca nie odwrócił się od nas, lecz zawierał z ludźmi kolejne przymierza.

Bóg zamienił historię tej ziemi w historię zbawienia. Odtąd ten świat stał się miejscem, w którym Bóg potwierdza swoją miłość do człowieka i swoją wierność człowiekowi do końca – aż do śmierci na krzyżu swojego Jedynego i Umiłowanego Syna.

Świat, zniekształcony przez człowieka

Po grzechu pierworodnym człowiek oddalił się od Boga i zamienił ten świat w miejsce krzywdy i cierpienia. Odtąd świat stał się miejscem, w którym człowiek zdradza Boga oraz w którym jest zdradzany przez samego siebie i innych ludzi. Ten świat nie chce jednak o tym pamiętać i trwa w aroganckiej postawie pychy i chorej dumy.

Po ubiegłym stuleciu, które okazało się wiekiem dyktatur i ludobójstwa, w kolejnym wieku ten świat – zwłaszcza na naszym kontynencie – znowu zdradza Boga i ludzi. Ta zdrada ma wiele wymiarów. To najpierw zdrada ustrojowa, czyli zdrada ze strony tych, którzy tworzą demokrację bez wartości, bo tworzą system, w którym tolerancja jest ważniejsza niż człowiek.

To zdrada ze strony tych polityków, którzy przyznają sobie dyktatorską władzę decydowania o życiu człowieka – o tym, których obywateli można legalnie zabić. To zdrada ze strony tych ustawodawców, którzy zabijanie dzieci przez rodziców zaliczyli do „praw” człowieka, którzy wymyślili pojęcie „niskiej szkodliwości społecznej” zła po to, by bronić katów kosztem ich ofiar i którzy podawanie faktów o ateistach, feministkach czy aktywistach gejowskich uznają za „mowę nienawiści”, ale szyderstwa z Jezusa i Jego wyznawców uznają za słuszny przejaw „wolności słowa”.

To zdrada ze strony tych etyków, którzy wbrew faktom zakładają, że człowiek bez pomocy Boga odróżni dobro od zła i twierdzą, że każdy sposób postępowania można uznać za dobry. To także zdrada człowieka ze strony tak zwanej kultury masowej, która nie pokazuje dobra, prawdy i piękna, ani nie zachwyca się miłością i szlachetnością, lecz epatuje wulgarnością, wyuzdaniem i demoralizacją.

To zdrada człowieka za strony dominujących mediów, które w miejsce informacji stawiają interpretację, a prawdę zastępują poprawną politycznie opinią. To wreszcie zdrada człowieka ze strony wielu wychowawców, pedagogów psychologów, którzy wychowanie w prawdzie, miłości i odpowiedzialności zastąpili ideologicznymi fikcjami o spontanicznej samorealizacji i o wychowaniu bez stresu.

Pycha świata i arogancja zła

Żyjemy w świecie, w którym człowiek zdradza samego siebie i staje się krzywdzicielem bliźniego. Żyjemy w świecie, w którym coraz więcej ludzi wstydzi się lub wręcz boi się mówić o swoich największych ideałach i o swojej tęsknocie za Bogiem. Żyjemy w świecie, który chełpi się jedynie wolnością do wyuzdania i zła, ale nie wolnością do świętości i dobra.

Za politycznym i medialnym jazgotem o tolerancji, postępie i wolności kryje się strach współczesnego świata – strach przed prawdą i strach przed miłością, a zwłaszcza strach przed Bogiem, bo On jest niezawodnym gwarantem prawdy i miłości. To właśnie dlatego nasza cywilizacja okazuje się coraz bardziej cywilizacją chrystofobiczną.

Nie tylko partie lewicowe i ateistyczne z przewrotną łatwością zapomniały już o zbrodniach popełnionych przez swoich poprzedników, którzy milionom ludzi – także w Polsce – zgotowali piekło na ziemi. Również poszczególne grupy społeczne i poszczególni ludzie zapomnieli i zapominają o złu, jakie wyrządzali i jakie nadal wyrządzają innym ludziom, a nawet samym sobie – do popadania w śmiertelne uzależnienia, rozpacz i stany samobójcze włącznie.

Im bardziej budujemy cywilizację śmierci, w której najgorzej wiedzie się ludziom najbardziej szlachetnym, tym bardziej ludzie przewrotni głoszą hasła o świetlanej przyszłości, która nas niby czeka na tej ziemi. Na masową skalę powtarzają oni naiwność i bezmyślność, jakiej symbolem stało się wielu pasażerów tonącego Titanica.

Wyjść na spotkanie Boga

Adwent to zaproszenie dla każdego z nas do tego, by wyjść na spotkanie Boga, który w swoim Synu – Jezusie Chrystusie przychodzi do nas, bo kocha, uświęca i zbawia. Adwent to szansa na ponowne odkrycie tego, że potrzebujemy Zbawiciela, gdyż nie zbawią nas ani demokracja, ani tolerancja, ani postęp techniczny, ani dobrobyt materialny, ani konsumpcjonizm, ani prawa człowieka. Nie zbawi nas ten świat, w którym człowiek zdradza Boga i samego siebie i w którym na różne sposoby ucieka od twardej rzeczywistości w świat miłych, ale toksycznych fikcji. Zbawić nas może tylko Bóg, który nas rozumie, kocha i uczy kochać – do krzyża włącznie, gdyż Bóg jest realistą.

Na spotkanie Boga nie może wyjść żadne zwierzę, a jedynie człowiek - i to tylko ten człowiek, który wypływa na głębię człowieczeństwa, na głębię mądrości, wolności, miłości i sumienia. Tylko człowiek duchowej głębi i wielkiej wrażliwości moralnej rozumie, że najważniejszym światem człowieka nie jest świat lecz człowiek. A sercem świata człowieka jest Bóg, który stworzył nas z miłości do miłości.

Człowiek nie rozumie samego siebie, jeśli nie wie - lub nie chce wiedzieć(!) - że jest zagrożony przez ten świat i przez samego siebie, albo jeśli nie wie - lub nie chce wiedzieć(!) - że jest kochany przez Boga, który przychodzi, aby nas zbawić.

Adwent to wyjście na spotkanie z Niewidzialnym Bogiem, który w swoim Wcielonym Synu staje się widzialną miłością w świecie, który zdradza człowieka i w którym człowiek zdradza samego siebie. Wyjdźmy z radością na spotkanie Jedynego Pana naszego życia, który na tej ziemi kocha nas miłością nie z tej ziemi i który już tu i teraz zaprasza nas do udziału w swoim Królestwie.

Wyjść na spotkanie Boga to zapragnąć życia na sposób świętych dzieci Bożych po to, by już tu i teraz promieniowało w nas Chrystusowe Królestwo prawdy i miłości, sprawiedliwości i pokoju - zanim objawi się ono w całej pełni przy końcu doczesności.
Przyjaciele „Przymierza z Maryją” to wspólnota istniejąca przy Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi od ponad trzech lat. Gromadzi ona najbardziej oddanych Czytelników pisma, którzy w sposób szczególny postanowili pomagać w rozwoju naszego dwumiesięcznika. Ciebie też, Drogi Czytelniku, zapraszamy do tego grona – do rodziny Przyjaciół „Przymierza z Maryją”!
W pierwszy piątek miesiąca lipca, o godzinie 15.00 w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odbędzie się comiesięczna wspólna Modlitwa Różańcowa w intencji Apostołów Fatimy i Przyjaciół „Przymierza z Maryją”.
„Korzenie ruchu obrońców życia w Polsce” - pod takim tytułem w rzeszowskim Klubie „Polonia Christiana” prelekcję wygłosi dr Paweł Momro - jeden z autorów monografii poświęconej działalności społecznej na rzecz prawa do życia w Polsce. Tym razem spotykamy się w sobotnie przedpołudnie w kawiarni Niebo w Mieście. Zapraszamy!
W sobotę 28 czerwca obchodzimy uroczystość Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. To doskonały moment, aby zwrócić się do Matki Bożej z wiarą w to, że na końcu Jej Niepokalane Serce zatriumfuje! Jest to szczególnie ważne dzisiaj, kiedy świat ponownie balansuje na krawędzi globalnego konfliktu...
Apostolat Fatimy jest wspólnotą gromadzącą od 22 lat najbardziej oddanych Przyjaciół i Sympatyków Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi. To m.in. dzięki nim Stowarzyszenie może prowadzić misję budzenia sumień Polaków i szerzenia Orędzia Matki Bożej Fatimskiej. Warto dołączyć do niej zwłaszcza dziś, w uroczystość Bożego Ciała i tym samym dać kolejne świadectwo przywiązania do katolickich wartości.