Boję się ksenofobów z salonu i ich języka miłości

2010-05-19 00:00:00
Boję się ksenofobów z salonu i ich języka miłości

 
- Bardzo ostre słowa wobec dziennikarzy wypowiadali ludzie prezentujący cały przekrój społeczeństwa. Niezależnie od wieku, wykształcenia, czy pochodzenia. Doszło do tego, że dziennikarze komercyjnych stacji pochowali swoje kostki, emblematy, którymi na co dzień się chwalą - mówi w rozmowie z Fronda.pl Ewa Stankiewicz współautorka dokumentu "Solidarni 2010".

"Żerując na autentycznych ludzkich emocjach” zrobiła Pani razem z Janem Pospieszalskim "film-agitkę, propagujący obłędny, spiskowy, jakby tradycyjnie PiS-owski sposób widzenia świata”. Nie wstyd Pani?

To jest właśnie język miłości jaki prezentuje największa gazeta w Polsce. Dziękuję jej za to, bo gdyby napisała o mnie coś dobrego, to musiałabym się tłumaczyć swoim przyjaciołom. Nie jestem związana z żadną stacją, żadnym medium i mogłam sobie pozwolić na to, by tam pójść i spontanicznie rozmawiać z ludźmi.

 No właśnie, że nie mogła Pani."Autorzy niby sami nie mówią, że "Ruscy" zestrzelili samolot, ale nie kontrują też głupstw mówionych przez ludzi pod wpływem emocji”. To skandal, żeby dać takim ludziom mówić i w ogóle im nie przerywać.

No tak. Środowisko związane z tą gazetą, albo udaje, że tych ludzi, którzy wypowiadali się w filmie, nie ma, albo zwyczajnie ich obraża. Nie dziwię się, że nie mogą przełknąć, że ktoś pozwolił mówić zwykłym ludziom. I to prawie przez dwie godziny, w publicznej telewizji.

Autorzy "rozmawiając z ludźmi stojącymi pod Pałacem Prezydenckim wyłapywali tych, którzy głosili najbardziej karkołomne teorie” – czytamy dalej w przenikliwej recenzji filmu „Solidarni 2010”.


I trudno z takimi manipulacjami dyskutować, żeby nie stoczyć się na podobny poziom dyskusji. Taka praca dziennikarza, że rozmawia z ludźmi. A my z Jankiem Pospieszalskim zaczynaliśmy te rozmowy od prostych pytań: "Po co tutaj przyszliście? I, "co czujecie?". I one wywoływały spontaniczne rozmowy. W ogóle nie padały pytania, na kogo ci ludzie głosowali.

I spontaniczne reakcje. Montażystę TVP obstąpił tłum. Ludzie kazali mu klękać i przysięgać, że nie jest z TVN...


Mi też się obrywało za dziennikarzy. I to wcale nie od "moherowych beretów”. Bardzo ostre słowa wobec dziennikarzy wypowiadali ludzie prezentujący cały przekrój społeczeństwa. Niezależnie od wieku, wykształcenia, czy pochodzenia. Doszło do tego, że dziennikarze komercyjnych stacji pochowali swoje kostki, emblematy, którymi na co dzień się chwalą.

Dantejskie sceny, zapachniało linczem…


(Śmiech) A to tylko ogromna rzesza ludzi dostrzegła po prostu manipulację i brak rzetelnego dziennikarstwa, które nie fałszuje rzeczywistości. Kilka razy usłyszałam wprost: "Przestańcie kłamać”. Tak reagowali ci, którzy zobaczyli, że długo byli oszukiwani i przekonali się, że zaufali kłamcom. Miejscami byłam przerażona tym, w jaki sposób media skrzywdziły tych ludzi.

[...]

Pełny tekst: Fronda.pl
– Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu: jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się – usłyszała podczas jednego z objawień Rozalia Celakówna, polska mistyczka żyjąca w pierwszej połowie XX w. Między innymi o treści tego objawienia i misji, którą otrzymała ta wizjonerka, możemy przeczytać w książce Proroctwa nie lekceważcie! Przepowiednie dla Polski autorstwa Pawła Kota i Adama Kowalika.
Jak wygląda sytuacja obrony życia w Polsce? O tym debatowano w warszawskim Klubie Stańczyka podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, wskazując na szerokie spektrum problemu: od cywilizacyjnego, aż po głęboko duchowe.
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!