Słynny londyński salon z zabawkami Hamleys uległ naciskom feministycznego lobby i… zlikwidował nazwy działów. Do tej pory w sklepie można było znaleźć dział z zabawkami dla chłopców, i dział z zabawkami dla dziewczynek. Tabliczki dzielące sklep zniknęły.
Oznaczone niebieskim kolorem tablice, reklamowały m.in. samochodziki i karabiny, podczas gdy różowe napisy kierowały klientów do działów sprzedających lalki, czy miniaturowe meble – informuje rmf24.pl. Po histerii urządzonej przez femiterrorystki właściciel ekskluzywnego salonu doznał przypływu politycznej poprawności i uległ żądaniom. Zmieniono nie tylko szatę graficzną tabliczek ale również wystrój sklepu.
Teraz rodzice chcący swoim pociechom kupić zabawkę w salonie Hamleys mogą zrobić to w duchu nowoczesności. Sklep podzielono na działy, które sprzedają zabawki o konkretnym przeznaczeniu, a nie dla określonej płci.
Pozostaje tylko nadzieja, że feministki nie zakażą chłopcom bawić się samochodami a dziewczynkom lalkami. Chociaż dla nich granice śmieszności już nie istnieją.
Źródło: rmf24.pl