Mimo coraz gorętszych zamieszek na ulicach Aten, grecki parlament przyjął w nocy z niedzieli na poniedziałek narzucony przez Unię Europejską program cięć. UE żąda jednak kolejnych gwarancji i to na piśmie.
W skutek wdrożenia planu oszczędnościowego pracę ma stracić 15 tys. osób w samym sektorze publicznym. Greccy parlamentarzyści wyrazili też zgodę na obniżenie o 20 proc. płacy minimalnej oraz cięcia emerytur. Przyjęcie planu było warunkiem otrzymania przez pogrążony w kryzysie zadłużenia kraj 130 mld euro unijnej pomocy. Oszczędności zatwierdzono 199 głosami wobec 74 przeciwnych.
Myliłby się ten, kto uznałby, że to koniec zobowiązań Graków – UE domaga się od tamtejszych polityków gwarancji na piśmie, że po kwietniowych wyborach nie wycofają się z operacji zaciskania pasa.
Wściekli Grecy protestując przeciwko cięciom budżetowym podpalili kilkanaście budynków w Atenach. Policja używała gazu łzawiącego i granatów ogłuszających. Rannych zostało 37 osób, 48 trafiło do aresztu.
Źródło: BBC.com