Holenderski poseł Geert Wilders domaga się zakazu publikowania Koranu w jego kraju - informuje KAI. W ogłoszonym 8 sierpnia liście do gazety "de Volkskrant" szef opozycyjnej Partii na rzecz Wolności (PVV) napisał, że święta księga muzułmanów to "faszystowska księga, która wzywa do przemocy". Wystąpienie Wildersa ma związek z pobiciem arabskiego studenta, założyciela komitetu byłych muzułmanów.
Stojący na czele 9-osobowej frakcji PVV w holenderskiej Izbie Ludowej poseł twierdzi, że Koran powinien być zakazany w Holandii tak samo, jak "Mein Kampf" Adolfa Hitlera, został zakazany od zakończenia drugiej wojny światowej. Karalne powinno być również - zdaniem Wildersa - korzystanie z Koranu w meczetach i posiadanie tej księgi w domach prywatnych.
Wilders zaprzecza istnieniu tzw. umiarkowanego islamu: - Źródłem problemu jest islam faszystowski, chorobliwa ideologia Allacha i Mahometa, przedstawiona w islamskim 'Mein Kampf', jakim jest Koran - twierdzi holenderski polityk.
Okazją do jego apelu stał się kolejny przypadek znęcania się nad mieszkającym nieopodal Hagi arabskim studentem, który założył komitet byłych muzułmanów. Jak poinformowały media, Ehsan Jami - członek socjaldemokratycznej Partii Pracy (PvdA), który również publicznie krytykował Mahometa i jego naukę,4 sierpnia został napadnięty na ulicy i pobity przez dwóch Marokańczyków i Somalijczyka. Od tego czasu znajduje się pod specjalną ochroną policji.
"Geert Wilders oszalał" - skomentował "de Volkskrant" żądania polityka PVV. Według gazety, jego poglądy każą "zastanowić się, na ile jeszcze przewodniczący frakcji jest poczytalny".
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy