Homolobbyści w natarciu

2011-02-18 00:00:00
Homolobbyści w natarciu

Zakazać wątpliwości, opisywania historii, a nawet żartów. Taki jest cel homo-lobbystów. A najlepszym na to dowodem jest treść pozwu, jaki otrzymałem kilka dni temu.

Ten dokument powinien przejść do historii absurdów prawnych. Ale niestety prawdopodobne jest także to, że przejdzie on do historii orzecznictwa w Polsce i zapoczątkuje proces skazywania ludzi za obronę normalności. Mowa o pozwie przeciw „Rzeczpospolitej”, Andrzejowi Krauze i mnie, który skierowało do sądu dwoje „obrażonych” homoseksualistów.

Już sama lektura tego – stworzonego przez radcę prawnego Jacka Świecę – dokumentu wywołać może spazmy śmiechu. I wywoływałaby, gdyby nie fakt, że dokument ten nie jest zapisem kabaretu, ale… pozwem sądowym. A znając standardy zachodniej Europy, które coraz szybciej trafiają także do polskiego sądownictwa, można się obawiać, że – jeśli nie ten, to następny pozew stanie się podstawą wyroku. Ale na razie można jeszcze z twórczości Jacka Świecy żartować i zapoznawać się z nią bezkarnie (mam nadzieję).

Nie jesteś homolobbystą – milcz!


Co zatem zarzucają mi pozywający? Otóż po pierwsze, że rozpowszechniam (a tym samym obrażam, podobnie jak Maciej Rybiński i Andrzej Krauze) „nieuprawnione, nierzetelne (…) nieprawdziwe informacje nt. homoseksualności, biseksualności i związków osób tej samej płci poprzez porównanie takich związków do zoofilii”. A dalej jest jeszcze mocniej: „Homoseksualność ani biseksualność nie są chorobami, ale orientacjami seksualnymi równorzędnymi z heteroseksualnością. Jest to fakt powszechnie znany, a wiedzę w tym zakresie można łatwo uzyskać – zarówno z aktualnej literatury fachowej krajowej i zagranicznej, jak i od osób wykonujących zawody związane z seksuologią, psychiatrią i psychologią, a ponadto z powszechnie dostępnych mediów elektronicznych” – oznajmia autor pozwu. I wnioskuje: „zaprzeczanie bądź ignorowanie tej wiedzy na rzecz osobistych uprzedzeń i zakorzenionych niechęci nie może mieć miejsca na forum publicznym i powinno rodzić konsekwencje prawne”.

Czyli ujmując rzecz w skrócie, jeśli nie zgadzasz się z opiniami części środowisk medycznych i psychiatrycznych, jeśli nie uważasz, że homoseksualizm jest normą, jeśli nie godzisz się z uznaniem, że odbyt jest narządem płciowym, to masz milczeć. Bo jeśli odważysz się wyrazić opinię inną – możesz zostać skazany. I nie ma znaczenia, że Twoja opinia jeszcze kilkadziesiąt lat temu był powszechna. Nie ma znaczenia fakt, że każdy uczciwy lekarz powie, że homoseksualizm nie jest normą zdrowotną, bo wywołuje szereg schorzeń. To wszystko się nie liczy. A na straży tego, by nikt nie mówił prawdy, ma stać – zdaniem pozywających – sąd.

Zakazać żartów


Zakazane jednak ma być nie tylko odrzucanie wersji homolobbystów, ale nawet żarty. Andrzej Krauze i Maciej Rybiński zwyczajnie kpili z postulatów środowisk gejowskich. Ale i to ma być zakazane, bowiem „w ocenie powoda i powódki (…) przedmiotowy felieton (…) jest okrutną kpiną z osób biseksualnych i osób homoseksualnych, prześmiewczą, złośliwą i nacechowaną złą wolą autora. Jego wyłącznym celem było dokuczenie osobom biseksualnym i homoseksualnym jako takim za to, że niewielka część z nich wyraziła oburzenie wobec rysunku A. Krauzego”.

„Okrutna kpina” powinna zaś być zakazana. Tak jak zakazane jest obrażanie uczuć religijnych. „Skoro zatem sfera uczuć religijnych korzysta ze szczególnej, wzmocnionej ochrony przed ingerencją osób trzecich, w tym szyderstwem, pogardą, poniżeniem, kpiną, wyśmiewaniem czy innym brakiem szacunku, to tym bardziej z ochrony takiej korzysta sfera relacji intymnych i emocjonalnych – niezależnie od tego, czy dotyczy to osób biseksualnych, homoseksualnych czy heteroseksualnych” – oznajmia autor pozwu. I jakoś nawet nie da się tego dorzecznie skomentować.

Nie opisywać historii


Ale zakaz żartów nie wykorzystuje pomysłowości pozywających i ich radcy prawnego. Oni chcą także, by zakazane stało się przypominanie, jak doszło do wykreślenia homoseksualizmu z listy chorób. Odnosząc się do mojej skromnej osoby autor pozwu stwierdza: „W swoim artykule kwestionuje fakt, że homoseksualność nie jest chorobą, pisząc bez jakiegokolwiek uzasadnienia faktycznego, że rzekomo «działacze gejowscy» wymusili na Amerykańskim Towarzystwie Psychiatrycznym i Światowej Organizacji Zdrowia decyzje o wykreśleniu homoseksualności z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. (…) Fakt wykreślenia homoseksualności z tzw. listy chorób, prowadzonej przez najbardziej prestiżowe organizacje medyczne na świecie, autor nazywa wprowadzeniem «zakazu wątpliwości». Stwierdzenia o podobnej treści, choć nie wypowiedziane tak wprost, jak w przedmiotowym artykule, zawierają też rysunek i felieton, o których mowa w powyższym pozwie. Tym samym autorzy przekroczyli granice dozwolonej krytyki przy pełnej aprobacie dziennika «Rzeczpospolita».”

Co z tego wynika? Otóż tyle, że powinienem zostać ukarany i to surowo, bowiem „wszelka przesada przekraczająca granice dozwolonej krytyki, nieusprawiedliwiona daną sytuacją (…) staje się szkodliwa społecznie i jako taka musi być karana”. A kara, co także wynika z pozwu, może mieć nie tylko charakter cywilny, ale i karny.

Prawda o prokreacyjnych zdolnościach par jednopłciowych też rani


To jednak nie koniec absurdów zawartych w tym krótkim dokumencie. Jego autor przekonuje, że uznanie, iż wierność i wychowanie dzieci nie mają znaczenia dla par homoseksualnych, jest „niedopuszczalne, krzywdzące, a co najważniejsze nieprawdziwe”. Niestety pozywający nie wyjaśniają, w jaki to cudowny sposób para jednopłciowa ma doprowadzić do prokreacji? Dla mnie jest jasne, że nie może. Trudno na poważnie polemizować też z tezą, iż stwierdzenie, że proces społeczny może doprowadzić (i wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie) od akceptacji związków homoseksualnych do akceptacji związków międzygatunkowych, „demaskuje skrajną pogardę autora artykułu wobec osób biseksualnych i homoseksualnych, którymi są powód i powódka”.

Na koniec mogłem się jeszcze dowiedzieć, że choć pozywający szanują moje prawo do własnego zdania, to „autor cały swój wywód oparł na poniżającym, nieprawdziwym oraz niedopuszczalnym z punktu widzenia poszanowania przyrodzonej godności każdego człowieka porównaniu intymnej i dobrowolnej relacji dwóch osób tej samej płci do seksualnej «relacji» człowieka ze zwierzęciem, które jest zaburzeniem preferencji seksualnych”. Jakby tego było mało „niezależnie od jawnego braku szacunku dla związków osób tej samej płci autorzy próbują wykorzystać i wzmocnić negatywny i odrażający wizerunek osoby nieheteroseksualnej w społeczeństwie. Taki zabieg nie może znaleźć ochrony prawnej, ponieważ narusza zarówno najdelikatniejsze elementy tożsamości osoby jak również wizerunek i odbiór w społeczeństwie”.

Świat według pozywających


Już tylko tak pobieżne przyjrzenie się temu dokumentowi pokazuje całkowicie jednoznacznie, że moje uwagi zawarte w tekście „Rewolucja homoseksualna” nie były i nie są przesadzone. A nawet mocniej: pisząc swój tekst nie przewidziałem, że zakazane mają być nie tylko wątpliwości, ale także satyra czy przypominanie o prawdzie historycznej. Nie przyszło mi też do głowy, że „skłonność seksualna” powinna być chroniona w stopniu nie mniejszym, a być może większym niż uczucia religijne.

Pozywający całkowicie zdemaskowali cele lobby gejowskiego, jasno i wyraźnie wskazując, że ich celem nie jest równouprawnienie, nie jest prawo do swobody wypowiedzi, ale zamknięcie ust wszystkim, którzy myślą inaczej niż oni. Prawo (na razie cywilne, ale w tekście znajdują się również pogróżki o możliwości stosowania prawa karnego) ma zakazać kwestionowania „normalności” homo- czy biseksualizmu. A sądy mają pilnować, by przypadkiem ktoś nie zażartował z homoseksualisty czy nie przypomniał, jak wyglądały fakty dotyczące wykreślania homoseksualizmu z listy chorób.

W świecie pozywających nie będzie zatem miejsca dla katolików czy uczonych zajmujących się pomocą osobom homoseksualnym. Oni mają zostać wykluczeni, tak by nic nie przeszkadzało pozywającym w dobrym samopoczuciu. Nie wiem tylko, czy pozywający mają świadomość, że swoją postawą szkodzą przede wszystkim zwyczajnym homoseksualistom, którzy nie chcą mieć nic wspólnego z ludźmi, dla których głównym celem jest zakazanie myślenia, mówienia i wątpliwości. I którzy niestety muszą znosić podejrzenia o to, że oni także podzielają nierozsądne przekonania autorów pozwu.

A na koniec nie mogę nie zadać pytania, które zadałem kończąc tekst „Homoseksualna rewolucja”. Pytania skierowanego do nas wszystkich: „czy rzeczywiście chcemy żyć w świecie po rewolucji homoseksualnej”? Ja nie chcę. I dlatego walczę o to, by moje dzieci mogły żyć w normalnym świecie. W którym normą jest heteroseksualność!

Tomasz P. Terlikowski

Za: Fronda.pl
Już w najbliższą sobotę 10 maja w Hotelu „Gromada Centrum” w Warszawie przy Placu Powstańców Warszawy 2 odbędzie się druga konferencja poświęcona niezwykle aktualnemu problemowi – narastającej fali antykultury, która zwalcza ład społeczny i otwarcie toczy wojnę przeciw cywilizacji życia. Konferencja pt. „Jak przełamać antykulturę? W drugą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” ma na celu konsolidację środowisk katolickich i patriotycznych do przeciwdziałania zagrożeniom niesionym przez lewackie rewolucje. Organizatorem warszawskiej konferencji jest Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, a partnerami są prawicowe organizacje i mass media.
Prognozy demograficzne dla Polski brzmią katastroficznie. Jesteśmy jednym z najszybciej wyludniających się narodów w Unii Europejskiej. W 2024 roku urodziło się tylko 252 tysiące młodych Polaków, podczas gdy zmarło 408 tysięcy osób. W najbliższy wtorek 29 kwietnia w Elblągu w Klubie „Polonia Christiana” Marcin Musiał poprowadzi wykład i dyskusję na temat „Jak ratować Polskę przed katastrofą demograficzną?”.
W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025
W sobotę 12 kwietnia wielotysięczny pochód przeszedł ulicami Krakowa pod Wawel by uczcić tysiąclecie Korony Polskiej. Marsz zorganizowany został przez powstały w Krakowie Społeczny Komitet im. Bolesława Chrobrego, w którego skład weszło także Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi. Organizując milenijne obchody chcemy nie tylko przypomnieć o doniosłych chwilach w dziejach naszej Ojczyzny, ale także wskazać młodemu pokoleniu, jak ważne są idee jednoczące naród wokół Korony i poczucia wspólnoty całego społeczeństwa.