Z dr. Udo Ulfkottem, znanym niemieckim dziennikarzem i autorem licznych publikacji na temat zagrożenia, jakie niesie Niemcom islam i jego wyznawcy, rozmawia Bogusław Rąpała.
Takie kraje, jak Niemcy i Francja, musiały przyznać, że forsowany przez nie model społeczeństwa wielokulturowego - tzw. multi-kulti, skończył się porażką. W swoich książkach i publikacjach od dawna ostrzegał Pan przed naiwnym brataniem się z muzułmanami, mówiąc: "Nie każdy, kto ściska nam dłoń i mówi o dialogu, robi to szczerze". Nigdy nie wierzył Pan w eksperyment pod nazwą "multi-kulti"?
- Nie. Jako chrześcijanin przez wiele lat wierzyłem w społeczeństwo wielokulturowe oraz pokojowe współżycie różnych religii. Potem jednak, pracując dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung", przez 17 lat odwiedzałem kraje arabskie i afrykańskie, i muszę powiedzieć, że nigdzie nie spotkałem czegoś takiego, jak istnienie obok siebie wielu kultur. Powiem więcej, rzeczywistość we wszystkich krajach świata jest dokładnym przeciwieństwem społeczeństwa wielokulturowego. Domem muzułmanów są kraje muzułmańskie, zaś Europejczyków - Europa. Wszystko inne prowadzi do tego, że także tutaj w Europie nastają porządki rodem z krajów muzułmańskich: tam wszyscy myślący inaczej traktowani są jak obywatele drugiej kategorii lub nawet są prześladowani.
Na czym polegają przyczyny klęski "multikulturowości"?
- Żyliśmy w iluzji. Ta iluzja polegała na chęci stworzenia nowego człowieka. Człowieka, który odrzuci swoją kulturę i tradycję, swoje wartości i religię. Już wielu tego próbowało. Tylko że w efekcie zawsze kończy się to wojną domową. Najlepszym tego przykładem są Bałkany. Gdy tylko Zachód wycofuje stamtąd swoich żołnierzy, natychmiast dochodzi do wystąpień muzułmanów przeciwko chrześcijanom. Bałkany to taki znajdujący się tuż pod naszymi drzwiami przykład na to, że "multi-kulti" prowadzi do wojny lub "tylko" dyktatury mającej na celu utrzymanie pokoju między różnymi ludźmi za pomocą prymitywnej przemocy.
W swoich książkach "Wojna w naszych miastach" i "Święta wojna w Europie" wieszczy Pan, że schyłek cywilizacji zachodniej jest "bardzo bliski". Pisze Pan m.in. o "Bractwie Muzułmańskim - centralnym, tajnym przymierzu, które z bezgraniczną nienawiścią i za pomocą długoterminowej strategii próbuje zniszczyć kulturę europejską". Jak ma zamiar to zrobić?
- 30 czerwca 2011 r. to właśnie Bractwo Muzułmańskie ogłosiło w Niemczech manifest, w którym wymienia swoje cele odnośnie do krajów niemieckojęzycznych. Jest tam napisane czarno na białym: "Podstawy naszej religii pochodzą od Allaha; dlatego w odróżnieniu od chrześcijańskiej Biblii nie istnieje możliwość historyczno-krytycznej ich interpretacji, co mogłoby doprowadzić do euroislamu /europejskiej odmiany islamu. (...) Aby zagwarantować sobie prawo człowieka do życia jako muzułmanie, domagamy się prawnego zrównania islamu ze wspólnotami chrześcijańskimi i żydowskimi i - odpowiednio do postępowania karnego wdrażanego w przypadkach antysemityzmu: objęcia sankcjami karnymi postaw wrogich wobec islamu, takiego jak w przypadku chrześcijan i Żydów prawa do wywierania określonego wpływu na obsadzanie właściwych wydziałów, tak jak w przypadku chrześcijan i Żydów lekcji religii w szkołach dla muzułmańskich dzieci, takiego jak w przypadku chrześcijan i Żydów wpływu na kształtowanie publicznego radia oraz - tak jak w Wielkiej Brytanii - wprowadzenia sądów szariatu, w których zasiadają muzułmanie, mogący według prawa islamskiego rozstrzygać spory cywilne, w szczególności te z zakresu prawa rodzinnego".
Tekst jest zapisem fragmentu rozmowy Bogusława Rąpały z dr. Udo Ulfkottem. Cały wywiad dostępny jest na naszdziennik.pl