Organizacja Kobiety na Falach (Women on Waves) nie będzie już wysyłać swoich aborcyjnych statków do państw, w których aborcja jest zakazana. Zmiana prawa dotyczącego pigułki wczesnoporonnej w Holandii doprowadziła do upadku zbrodniczego procederu – informuje Fronda.pl. W dodatku inspekcja zdrowia skierowała wniosek do prokuratury, aby ta zbadała, czy rozdawanie tabletek wczesnoporonnych przez organizację na wybrzeżu Hiszpanii w październiku 2008 łamało holenderskie prawo.
Portal przypomina, że do tej pory Kobiety na Falach pływały do państw, w których zabijanie dzieci nienarodzonych jest zakazane i zabierały na pokład kobiety, które chciały śmierci swoich dzieci. Na otwartym morzu, gdzie na statku stosuje się prawo państwa, pod którego banderą jednostka płynie, dopuszczały się dzieciobójstwa stosując pigułkę wczesnoporonną. W 2003 roku pojawiły się także w polskim Władysławowie.
Zbrodnicza organizacja została założona w 1999 roku przez byłą działaczkę Greenpeace Rebekę Gomperts. – Planowałyśmy opłynąć jachtem wybrzeża Nikaragui, Chile, Brazylii i Argentyny – mówi Gomperts. – Kobiety, które korzystają z naszych statków, nie muszą obawiać się kary. Jednak holenderska inspekcja zdrowia stwierdziła, że działamy wbrew prawu, narażając się na karę. To zbyt wielkie ryzyko, którego nie możemy ponieść – dodaje Holenderka.
Horror trwałby dalej, gdyby nie to, że 18 maja 2009 roku holenderski rząd nie zdecydował, że pigułki wczesnoporonne będą mogły nabywać jedynie licencjonowane kliniki – informuje Fronda.pl. Do tej pory Kobiety na Falach otrzymywały śmiercionośny środek na podstawie pisemnego zezwolenia ministerstwa zdrowia. Zostało ono jednak cofnięte. – Pod wpływem chadeków i Unii Chrześcijańskiej [protestancka partia sprzeciwiająca się m.in. zabijaniu dzieci nienarodzonych] wszystko staje się bardziej restrykcyjne – żali się Gomperts.
Źródło: Fronda.pl