Biskup Rafael Palmero z diecezji Orihuela-Alicante to drugi z kolei hierarcha, który w ostatnich tygodniach zdenerwował aktywistów homoseksualnych, powołując się na nauczanie Kościoła – donosi LifeSiteNews.com.
-
Biologia twierdzi, że tak naprawdę jest to choroba. Jednak w przypadku niektórych osób to wybór. Normalnie jednak nikt nie chce być homoseksualistą – stwierdził biskup dla gazety
Levante.
Biskup Palmero dodał, że tzw. małżeństwa tej samej płci są sprzeczne z naturą i złe. –
Każdy rodzi się w rodzinie złożonej z kobiety i mężczyzny. Ludzki porządek tego wymaga. Każdy może sprawdzić w słowniku, co należy rozumieć pod pojęciem „małżeństwa”. Stwierdza on, że małżeństwo to stabilny i długotrwały związek pomiędzy mężczyzną i kobietą.
-
Jeśli małżeństwo zawrzemy w Kościele katolickim, wówczas podniesiemy rodzinę do rangi sakramentu: chrześcijańska rodzina rodzi się z przyjęcia sakramentu ze strony kobiety i mężczyzny, a jeśli związek jest zawarty w inny sposób, wówczas nie jest on owocem sakramentu - stwierdził hierarcha.
Biskup także przypomniał nauczanie Kościoła na temat aborcji i rozwodu ostro je potępiając.
Krajowa Federacja Lesbijek, Gejów, Transseksualistów i Biseksualistów (FELGTB) od razu zareagowała na wypowiedzi biskupa, podobnie jak to było w przypadku biskupa z Teneryfy.
– Światowa Organizacja Zdrowia skreśliła homoseksualizm z rejestru chorób w 1993 r. i dlatego też nie rozumiemy, dlaczego Kościół katolicki upiera się przy twierdzeniu, że jest to kłamstwo, które obowiązuje od 15 lat – powiedział Juan Jose Broch z FELGTB
Dodał on także, że grupa „
jest dumna z bycia zarówno chrześcijanami jak i homoseksualistami” i, że „
to jest nie do przyjęcia, aby hierarchia Kościoła katolickiego, która utrzymuje, że chce nas widzieć w swoim łonie, stale publicznie deprecjonowała naszą godność jako ludzi.”
Nie tak dawno temu organizacja FELGTB podniosła raban z powodu wypowiedzi biskupa z Teneryfy, Bernardo Alvareza, który źle wypowiadał się na temat homoseksualnego zachowania i porównał je do molestowania seksualnego dzieci. FELGT domagała się ukarania biskupa jak za przestępstwo kryminalne. Pod koniec grudnia ub. roku biskup Alvarez był powszechnie krytykowany w mediach za ciągłe przypominanie nauczania Kościoła katolickiego na temat homoseksualizmu, po tym jak wyraził swoją opinię w wywiadzie udzielonym gazecie
La Opinion de Tenerife.
Biskup oświadczył, że ci, którzy mają skłonności homoseksualne z powodów „psychologicznych” zasługują na szacunek, jednocześnie dodał, że „zupełnie czym innym jest pytanie o to, czy homoseksualizm jest cnotą, czy też nie”.
– Dziś trzeba być szczególnie ostrożnym, ponieważ nie można mówić, że ktoś jest chory czy też cierpi z powodu homoseksualizmu. Poprawność polityczna nie pozwala mówić, że jest to choroba, brak czegoś, ułomność ludzkiej natury. A jest to coś o czym mówiły wszystkie słowniki z dziedziny psychiatrii jeszcze 10 lat temu – stwierdził biskup.
I dodał - To oczywiste, że w tym sensie moje myślenie na ten temat jest takie jak Kościoła: ogromny szacunek dla ludzi, jednak logicznie rozumując jestem przekonany, że zjawisko homoseksualizmu jest czymś co wyrządza szkodę ludziom i społeczeństwu. W rezultacie poniesiemy tego konsekwencje, podobnie jak poniosły je inne cywilizacje.
Wcześniej FELGTB poskarżyła się do prokuratora na protestanckiego ministra w prowincji Galicja, Marcosa Zapatę, który wyjaśniał w jaki sposób należy uczyć dzieci płciowości. Homoseksualiści domagali się usunięcia ministra ze stanowiska z powodu jego nieustępliwej polityki wobec narkomanii i przemocy w szkołach.
Żródło: LifeSiteNews.com, AS.