Rząd Kolumbii walczy z problemem, który sam stworzył. Najpierw zezwolono na adopcję dzieci przez homoseksualistów, dziś, kiedy staje się to dostrzeganym wreszcie problemem, dzieci się odbiera.
Amerykański dziennikarz Chandler Burr adoptował dwójkę kolumbijskich dzieci w 2009 roku, za pośrednictwem Międzynarodowej Agencji Adopcyjnej. Gdy okazało się, że mężczyzna jest homoseksualistą-singlem sprawą zainteresowali się pracownicy socjalni, którzy cofnęli decyzję o adopcji i umieścili chłopców w domu dziecka. Okazało się, że dziennikarz oszukał agencję adopcyjną, nie podając swojej „orientacji seksualne” do jej wiadomości.
Najzabawniejsze w całej tej tragicznej dla dzieci sytuacji jest to, że Burr zarzucił kolumbijskiemu rządowi nienawiść do pederastów. A przecież gdyby nie ich postępowa decyzja o możliwości adopcji dzieci przez homoseksualistów lub samotnych mężczyzn w ogóle nie byłoby sprawy. Agencja adopcyjna utrzymuje natomiast, że gdyby mężczyzna żył z innym mężczyzną w stałym związku…. dzieci mogłyby bez przeszkód u niego pozostać (sic!).
Źródło: fronda.pl