Kościół wobec Powstania Listopadowego

2007-11-29 00:00:00
Kościół wobec Powstania Listopadowego

Powstanie listopadowe, które zostało nierozważnie i bez przygotowania wszczęte przez spiskowców w noc 29/30 listopada 1830 r. stanowiło przez pozostałe lata walk narodowowyzwoleńczych punkt odniesienia dla narodu polskiego. Bohaterstwo wykazane przez żołnierzy podnosiło na duchu poniżanych i ograniczanych w prawach Polaków. Błędy popełnione przez powstańców, a zwłaszcza przywódców insurekcji, były analizowane przez myślących o restauracji wolnego kraju działaczy politycznych i społecznych.


W romantycznej legendzie powstania jaką stworzyła literatura i malarstwo batalistyczne, ginie ogromna rola jaką odegrał w powstaniu Kościół katolicki. Do naszej współczesnej ignorancji w tej dziedzinie przyczyniła się także propaganda komunistyczna, starająca się w programach szkolnych rolę Kościoła sprowadzić do ukazanego w krzywym zwierciadle potępienia powstania przez papieża Grzegorza XVI. Prawda jest jednak inna.

Religia katolicka dzięki swojej liturgii jeszcze przed powstaniem odgrywała ważną rolę w życiu publicznym Królestwa Polskiego. Dotyczy to szczególnie świąt, z którymi były powiązane tradycje narodowe, a więc groby wielkanocne, szopki bożonarodzeniowe czy też kult Najświętszej Maryi Panny jako Królowej Polski i św. Stanisława Biskupa jako patrona Polski. Ogniskami specjalnej, kościelnej pamięci o wolnej Polsce były zakony. W świadomości narodu, a zwłaszcza duchowieństwa tkwiła pamięć przysięgi na Konstytucję 3 Maja i powstania kościuszkowskiego. Po roku 1825 również pogrzeby zasłużonych Polaków stawały się okazją do zamanifestowania polskości.

Od początku powstania elementy religijne były w nim niezwykle mocne. „Elementy katolickie stanowiły tak mocny fundament powstania, że nawet dowództwo jego ostentacyjnie przekształciło powstanie w wojnę religijną. I im bardziej powstanie okazywało się beznadziejniejsze, tym bardziej przywódcy czynili dlań główny punkt oparcia w Kościele do tego stopnia, że carat po raz pierwszy stwierdził ścisły związek między katolicyzmem a polskością...” (E. Winter). Kościół polski w zasadzie poparł powstanie. Przeciwko powstaniu wypowiedział się głównie biskup podlaski J. M. Gutkowski, za co rząd powstańczy usunął go z senatu.

Pozostali biskupi poparli insurekcję i wysiłek narodu celem odzyskania niepodległości. Wydali więc w grudniu 1830 r. gorące listy pasterskie popierające powstanie, podpisali akt detronizacji cara i uznali powstanie za wojnę narodową. Dnia 20 grudnia na posiedzeniu sejmu 4 biskupów zadeklarowało przekazanie połowy uposażenia na jego cele. Ofiara ta wynosiła 100 000 - 120 000 złp. Najbardziej entuzjastycznie poparł powstanie biskup krakowski Karol Skórkowski. Wydał odezwy w tej sprawie do duchowieństwa. Księżom diecezji krakowskiej nakazał „dawanie dobrego przykładu służby dla sprawy narodowej". Obok publicznych modłów o powodzenie powstania biskup Skórkowski polecał kapłanom wygłaszanie patriotycznych pouczeń oraz zachęcanie wiernych do posłuszeństwa władzy powstańczej i ponoszenia ofiar na cele narodowe.

Podobnie entuzjastyczną odezwę do księży wydał 5 grudnia 1830 r. biskup kujawsko-kaliski J. S. Koźmian. Nakazywał w niej księżom głoszenie kazań, celebrację Mszy św. w intencji powstania. W dniu 10 grudnia odezwę do duchowieństwa wydał administrator diecezji sandomierskiej, biskup A. Dobrzański.

Także pozostali biskupi podpisali akty powstańcze i wydali odezwy do swego duchowieństwa i wiernych. Więcej aktywności na rzecz powstania wykazał administrator archidiecezji warszawskiej, ks. Adam Paszkowicz, i koadiutor płocki, biskup Franciszek Pawłowski. Ten ostatni wystawił nawet dla powstania 20 jeźdźców. Biskup Prażmowski zadeklarował zaś 15 000 złp.

Patriotyczny nastrój powstania ogarnął również duchowieństwo niższe, które - zachęcone przez biskupów - swoje zadanie widziało głównie w rozszerzaniu dobrej opinii o powstaniu wśród mas chłopskich, zachęcaniu ich do składania ofiar na ten cel, rozbudzaniu ducha jedności narodowej, utrzymywaniu porządku i posłuszeństwa wobec władz i przekazywaniu ogółowi rozporządzeń władz powstańczych.

W sposób szczególny w powstanie zaangażowały się zakony: pijarzy, bernardyni, kapucyni i karmelici. W szeregach powstańczych walczyło 22 kapelanów oraz 340 księży i kleryków. Księża diecezjalni i zakonni stanowili znaczną grupę powstańczą. Tylko z dwóch kolegiów pijarskich w Łukowie i Łowiczu do armii powstańczej zgłosiło się 24 duchownych.

Pomoc materialna duchowieństwa na rzecz powstania wynosiła około 11 000 złp. Ponadto na rzecz powstania oddano daleko większej wartości precjoza kościelne; archidiecezja warszawska dała na ten cel 31 847 złp, w diecezji płockiej zebrano 17,5 kg złota i srebra, a w całym Królestwie Polskim 2 181 cetnarów spiżu z dzwonów kościelnych. Wielką pomoc okazało duchowieństwo zakonne i diecezjalne w organizowaniu szpitali i bielizny dla armii powstańczej. W akcji tej wzięły udział również zakony żeńskie.

W Rzymie po śmierci papieża Piusa VIII, zmarłego w dniu wybuchu powstania, papieżem został wybrany kardynał B. A. Capellari jako Grzegorz XVI (2 II 1831). Nowy Ojciec Święty był konserwatystą, osobą prześladowaną w młodości przez rewolucję. Na domiar złego prawie równocześnie z koronacją papieża w legacjach papieskich wybuchły walki rewolucyjne, które można było stłumić tylko dzięki zbrojnej pomocy Austrii. Wykorzystał tę okazję poseł rosyjski przy Watykanie i zwrócił się do papieża, by wezwał duchowieństwo polskie do „posłuszeństwa prawowitemu monarsze", co niebawem poparli posłowie: austriacki i pruski przy Watykanie.

Kanclerz Austrii książę Metternich ganił duchowieństwo polskie, a zwłaszcza biskupów za ich udział w rewolucji. W tej sytuacji papież Grzegorz XVI wkrótce po intronizacji wydał brewe Impensa charitas, skierowane, co nie było bez znaczenia, do nie żyjącego od pół roku biskupa sandomierskiego A. P. Burzyńskiego. Przestrzegał w nim biskupów przed „mieszaniem się do spraw świeckich". Brewe papieskie uznano wszakże w Rosji za niewystarczające i dwuznaczne, dlatego nie zezwolono na jego rozpowszechnienie.

W sprawie pozyskania papieża dla sprawy nie popisał się rząd powstańczy. Stosunkowo późno, bo dopiero 1 marca 1831 r., w specjalnym adresie - opracowanym przy współudziale biskupa Koźmiana - przekonywał papieża, że powstanie ma na celu obronę religii i prawa gwarantowanego przez rząd carski. Podobny charakter miał memoriał hr. Sebastiana Badeniego. W odpowiedzi Stolica Apostolska oświadczyła, że w sprawie polskiej mają interweniować mocarstwa, a sam papież ma się zwrócić do jednego z katolickich monarchów o wszczęcie akcji pojednawczej. Od tej pory papież utrzymywał kontakty z rządem powstańczym.

Po stłumieniu przez armię rosyjską powstania rząd rosyjski postanowił doprowadzić do moralnego potępienia powstania. W wyniku działalności rosyjskiego posła przy Watykanie, Gagarina - który na zlecenie rosyjskiego kanclerza K. Nesselrode przypisywał powstaniu polskiemu charakter ateistyczny - i przy wydatnym poparciu Austrii - a zwłaszcza księcia Metternicha - papież Grzegorz XVI wydał nieszczęsną encyklikę Cum primum w dniu 9 czerwca 1832 r. Potępiał w niej „siewców podstępu i kłamstwa", którzy wywołali polskie powstanie „przeciwko prawowitej władzy pod pretekstem religii". Przy końcu tekstu encykliki papież wyraził nadzieję, że car ustosunkuje się pozytywnie do Kościoła polskiego.

Niestety encyklika mająca w zamyśle Ojca Świętego ratować Kościół polski przed represjami carskimi wywołała w kraju i na emigracji przygnębienie, a nawet niechęć dla Stolicy Apostolskiej. Znalazło to swój wyraz m.in. w Kordianie Juliusza Słowackiego. Na domiar złego niebawem okazało się, że papież nic nie zyskał ogłaszając encyklikę po myśli rządu rosyjskiego. Car Mikołaj I przeprowadził na ziemiach zabranych wielką kasatę zakonów (1832) i unii na Białorusi (1838).

Ta właśnie jednak ciężka sytuacja Kościoła w państwie cara wpłynęła pozytywnie na zmianę poglądów papieża na sprawy polskie. W roku 1837 podczas audiencji udzielonej generałowi Władysławowi Zamoyskiemu papież Grzegorz XVI okazał wielkie wzruszenie i powiedział: „Ależ ja was nigdy nie potępiłem [...] tak jest, byłem w błąd wprowadzony odnośnie do was, moi własni słudzy [...]. Ustąpiłem wobec prawdziwej groźby. Oświadczono mi, że wszyscy biskupi polscy będą wywiezieni na Syberię, jeżeli nie dam rozkazu poddania". Audiencja ta wywarła znaczny wpływ na Polaków w kraju i na emigracji. Dalsze dzieje Kościoła w Królestwie Polskim związały się ściśle z dziejami Kościoła na ziemiach zabranych.

Wkrótce po stłumieniu powstania nastąpiły represje, zwycięski car Mikołaj I uznał bowiem, że bunt Polaków zwolnił go z obowiązków wobec nich, zaciągniętych przez jego poprzednika. Represje personalne wobec duchowieństwa były lżejsze w Królestwie Polskim niż na ziemiach zabranych. Biskup krakowski zaś Karol Skórkowski, został najpierw pozbawiony władzy kościelnej nad diecezją w Królestwie Polskim, a następnie wygnany do Opawy na Śląsku, gdzie zmarł w klasztorze franciszkańskim.

Kandydaci na beneficja kościelne, do seminariów duchownych i do zakonów mieli dostarczyć zaświadczenia od naczelnika wojennego, że nie brali udziału w powstaniu. Kilkunastu księży i zakonników zostało skazanych na wygnanie na Syberię lub na pokutę w klasztorze. Ukazem z dnia 15 marca 1832 r. oraz 15 kwietnia 1832 r. przejście z prawosławia na katolicyzm uznano za karne przestępstwo kryminalne. Kolejny ukaz z 23 listopada tego roku unieważniał małżeństwa mieszane prawosławno-katolickie, zawarte wobec kapłana katolickiego. Odtąd miały być błogosławione wyłącznie przez księży prawosławnych, a dzieci miały być wychowywane w prawosławiu. W następstwie tego zarządzenia dziesiątki tysięcy polskich dzieci zostało zruszczonych i straconych dla narodu polskiego i Kościoła katolickiego. Około 2 tysiące polskich dzieci - sierot po powstańcach - zostało wywiezionych do Rosji, zruszczonych i wychowanych w prawosławiu. W diecezjach rozpoczęły się długie wakanse stolic biskupich, a car Mikołaj I wyraził życzenie, aby Kościół w Polsce i Rosji poddać jednemu metropolicie.

Na podstawie: Ks. Bolesław Kumor, Historia Kościoła, t. VII, Lublin 2001
2 października, we wspomnienie św. Rity, polscy czciciele tej świętej żony, matki i zakonnicy złożą w jej sanktuarium we włoskiej Cascii bukiet róż. Jak wielka będzie wiązanka, którą ozdobimy poświęcone jej miejsce? Zależy także od Ciebie. To już ostatni moment, aby włączyć się do naszej kampanii „Święta Rito przyjdź nam z pomocą!” i powierzyć wstawiennictwu św. Rity wszystkie swoje sprawy. Każdy może włączyć się do naszej akcji; absolutnie każdy – również Ty!
Tego nie usłyszą Państwo w mediach głównego nurtu! Klub „Polonia Christiana” w Krakowie zaprasza na spotkanie z redaktorem naczelnym „Do Rzeczy” Pawłem Lisickim, które odbędzie się już w środę 10 września o godz. 18:00. Porozmawiamy o problematyce dwóch fascynujących książek naszego gościa, dotykających herezji chrześcijańskiego syjonizmu i mitu „starszych braci w wierze”.
Początek września to w wielu polskich domach moment nowych wyzwań, obowiązków, powrotu do pracy po urlopach. Ten intensywny czas dobrze jest przeżyć z różańcem w dłoni. W tym celu w pierwszy piątek września nasze Stowarzyszenie wraz z Apostolatem Fatimy organizuje wspólną Modlitwę Różańcową. Zapraszamy do udziału – osobiście lub drogą internetową.
„Demoralizacja to nie edukacja!” – pod tym, oczywistym u progu nowego roku szkolnego hasłem, przejdziemy ulicami królewskiego Krakowa w niedzielę 7 września.
– Niedziela, to „dzień Pański”, dzień Boży, a nie dzień nasz, w którym by nam wolno było robić, co chcemy i spędzić go wedle swego upodobania – powiedział prymas Polski Stefan kard. Wyszyński. Zatem jak najwięcej naszych działań – nie tylko uczestnictwo we Mszy Świętej – powinno być skupionych na Bogu. Jednym z nich może być lektura duchowa, która wzniesie nas ku Bogu, taka jak książka Proroctwa nie lekceważcie! Przepowiednie dla Polski wydana przez nasze Stowarzyszenie.