Naukowcy z prestiżowego uniwersytetu Harvarda zadziwili... głupotą. Badając związek istniejący pomiędzy większym prawdopodobieństwem wystąpienia zaburzeń psychicznych i wykorzystywaniem seksualnym dzieci z zespołem dezaprobaty płci, całą winę za ich traumy obarczyli ?niewyrozumiałych? rodziców. (sic!) Zarzucono im, że nie potrafią zaakceptować ?orientacji seksualnej? swoich dzieci i z tego powodu stosują wobec nich ?przemoc?. Zasugerowali też, by placówki szkolno-wychowawcze objęły je szczególną opieką i interweniowały w przypadku ?nietolerancji? dla ich ?orientacji? ze strony rodziców.
Uczeni z Harvardu zamiast uznać zespół dezaprobaty płci za anomalię, która wymaga profesjonalnej pomocy, tak by dziecko mogło zaakceptować swoją płeć fizyczną zasugerowali, by niczego nie zmieniać i zaakceptować zaburzenie tożsamości płciowej dziecka. Co więcej, winą za późniejszą traumę dzieci mających kłopoty z określeniem swojej tożsamości płciowej, obarczono rodziców. Stwierdzono nawet, że rodzice ?dopuszczają się najwięcej nadużyć? wobec nich.
?Nadużycia, które badaliśmy były głównie popełniane przez rodziców lub innych dorosłych w domu dziecka. Rodzice muszą uświadomić sobie, że dyskryminacja osób z zespołem dezaprobaty płci dotyka jedno na dziesięć dzieci we wczesnym wieku dziecięcym i ma trwały wpływ na ich zdrowie?? przekonuje główna autorka badań Andrea Roberts, adiunkt w Katedrze Socjologii, Rozwoju Ludzkiego i Zdrowia na uniwersytecie Harvarda.
Badanie zatytułowane ?Dziecięca dezaprobata płci. Wskaźnik ryzyka nadużyć i stres pourazowy u młodzieży? ukazał się w oficjalnym piśmie American Academy of Pediatrics. Badanie zostało sfinansowane przez National Institutes of Health.
Naukowcy przeanalizowali dane zebrane za pomocą kwestionariuszy pt. ?Dorastanie dzisiaj?, który został wypełniony przez 9 tys. młodych ludzi. Odpowiadali oni na pytania dotyczące ich doświadczeń z dzieciństwa aż do 11 r. życia. Pytano więc o ulubione zabawy, zabawki, odczucia męskości i kobiecości, wzory medialne itp.
Naukowcy doszli do wniosku, że dzieci są ?istotami seksualnymi?, które są ?zdolne do seksualnego samostanowienia?. (sic!) Zarzucili rodzicom ?nietolerancję? i brak akceptacji dla dzieci, które z wyglądu fizycznego są np. chłopcami a ?czują się? i ?zachowują? jak dziewczynki albo na odwrót. Ich zdaniem rodzice powinni zaakceptować ?orientację seksualną? swoich dzieci i nie próbować zmieniać ich upodobań, gdyż w ten sposób wyrządzają im krzywdę. (sic!) ?Konsekwencje nietolerancji mogą być bardzo poważne? ? stwierdzono w opracowaniu.
Dr Paul McHugh, psychiatra z Johns Hopkins Hospital skrytykował ?mocno naciągane? wywody swoich kolegów po fachu, którzy wolą "współpracować z zaburzeniami psychicznymi, niż je leczyć". McHugh zarzucił badaczom i psychoterapeutom, że zamiast zwalczać anomalię ?uwiarygodniają? ją i pozwalają na jej szerzenie.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS.
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Łatwo wyobrazić sobie możliwe skutki uznania tych pseudo naukowych wywodów za podstawę do działania dla polityków. Jeśli bowiem dzieci uznane zostaną za ?zdolne do seksualnego samostanowienia?, to istnieje poważna groźba otwarcia na oścież drzwi dla legalizacji pedofilii. Ponadto, jeśli staranie rodziców o leczenie zaburzeń identyfikacji płciowej zostanie oficjalnie uznane za coś złego, to można wyobrazić sobie sytuację, w której ?psycholodzy? orzekną, że dziecko powinno mieć np. (?dla jego dobra? oczywiście) operacyjnie zmienioną płeć, zaś ?zły? rodzic nie będzie miał tu nic do powiedzenia! Do jakich potwornych nadużyć może tu dojść, skoro wszystkim zajmą się zideologizowani i fanatyczni ?naukowcy?!