Naukowcy wycofują się ze stwierdzenia, jakoby człowiek był głównym sprawcą ocieplenia klimatu

2011-10-27 00:00:00
Naukowcy wycofują się ze stwierdzenia, jakoby człowiek był głównym sprawcą ocieplenia klimatu


Tak, jak sugestie zwolenników aborcji związanych z oenzetowskim funduszem ludnościowym, przewidujących, że w 2100 r. będzie nas już 10 mld, są poważnie kwestionowane przez innych naukowców, tak samo sugestie – jakoby człowiek był głównym sprawcą rzekomego gwałtownego ocieplenia klimatu – zostały ostatnio podważone przez grupę innych naukowców. Marc Morano z Climate Depot pisze, że właśnie jesteśmy świadkami skrajnej kompromitacji teorii o gwałtownym ocieplaniu się klimatu.

Morano, były członek amerykańskiej senackiej komisji ds. środowiska, związany z Climate Depot zauważa, że sugestie naukowców o gwałtownym ociepleniu się klimatu, wskutek działalności człowieka nie są prawdziwe.

Morano pisze, że wg najnowszego raportu klimatycznego przeprowadzonego przez agencję Depot wynika, że brak jest jakichkolwiek dowodów świadczących o tym, że człowiek może powodować straszliwe zmiany klimatyczne.

„Matka Natura zadrwiła sobie z promotorów globalnego ocieplenia, które mieliby rzekomo powodować ludzie. Najnowsze badania sugerują bowiem co innego” – stwierdza Morano. Oskarżył on „niedouczonych” dziennikarzy głównych mediów o lansowanie hipotez szalonych ekologów. Prawda bowiem jest inna.

Wyjaśnia, że pokrywa lodowa na Antarktydzie znacznie zwiększyła swoją powierzchnię od 2007 r. Poziom morza opada. Pokrywa śnieżna Kilimandżaro także się zwiększyła, a nie stopiła, jak sugerowano. Globalne temperatury od dziesięciu lat nie zmieniają się wyraźnie. Nie szerzy się także malaria i cholera, które miały dziesiątkować ludność. Zauważono spadek globalnej aktywności cyklonów i huraganów. Oceany nie ocieplają się. Liczba dużych tornad spadała od lat 70. Susze nie są ani historycznie, ani niezwykłe. Nie ma też dowodów, świadczących o tym, że do ich powstawania przyczyniają się ludzie itp.

Morano zauważa, że w USA nawet Demokraci zrozumieli, że forsowanie ustaw dot. przeciwdziałania skutkom globalnego ocieplenia jest „politycznym samobójstwem”, bo dowodów na rzekome, gwałtowne zmiany klimatyczne nie ma.

Dodaje, że Międzyrządowy Panel ONZ ds. Zmian Klimatu jest „siedliskiem działaczy ekologicznych, a nie naukowców”. Były wiceprezydent USA Al Gore krytykuje kolegę partyjnego Baracka Obamę za brak działań zmierzających do przeciwdziałania zmianom klimatycznym.

Promotorzy idei, jakoby człowiek ponosił główną odpowiedzialność za ocieplanie się klimatu, teraz z tych twierdzeń się wycofują. W ub. tygodniu wykładowca Berkley University w Kalifornii, prof. Richard Muller przyznał, że nie ma dowodów na to, jakoby człowiek w jakiś sposób przyczyniał się do ocieplania klimatu.

Emerytowany profesor Philip Stott, biogeograf z University of London wyjaśnił ostatnio sedno całej debaty nt. globalnego ocieplenia. Otóż naukowcy doszli do wniosku, że dwutlenek węgla nie jest głównym motorem zmian klimatycznych. – Jak już to mówiłem i mówię stale: zmiany klimatyczne są regulowane przez setki czynników i zmiennych, a sama idea, że może uda nam się wytłumaczyć zmiany klimatu w oparciu o jeden politycznie wybrany czynnik (dwutlenek węgla) jest najgorszą z możliwych – tłumaczył ostatnio.

„Mówiąc wprost – pisze Morano – wielka katastrofa globalnego ocieplenia, które miałby powodować człowiek – została odwołana. To jest zwycięstwo nauki”.

Źródło: Examiner, AS

Komentarz PiotrSkarga.pl:

A ile za dostosowanie naszego systemu energetycznego do owych obalonych obłąkańczych teorii zapłacą Polacy? 

Wiosną 2004 roku 54-letnia Francuzka Bernadette Marie Helene Vernamat wybrała się z pielgrzymką do Libanu, do grobu św. Charbela. Kobieta chorowała na złośliwego raka piersi i żołądka. Po spowiedzi i Komunii św. odmówiła cały Różaniec przy grobie świętego. Badania, które zrobiła po powrocie do domu, wykazały jej całkowite uzdrowienie. Tak działa ten wyjątkowy mnich z Libanu, za wstawiennictwem którego łaskę uzdrowienia otrzymały już tysiące osób.
Rankiem 16 lipca 1251 r., gdy Szymon Stock odmawiał piękną, ułożoną przez siebie modlitwę Flos Carmeli, wedle jego własnej relacji jaką zdał ojcu Piotrowi Swayngtonowi, swojemu sekretarzowi i spowiednikowi: "nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: "Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego".
„Proroctwa nie lekceważcie. Przepowiednie dla Polski” Pawła Kota i Adama Kowalika to fascynująca podróż po proroctwach, które Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna skierowali do nas za pośrednictwem polskich i zagranicznych wizjonerów.
Dlaczego we współczesnym świecie próbuje się pokazać wspólność celów ruchu syjonistycznego z chrześcijaństwem? Dlaczego „chrześcijański syjonizm” ma tak duży wpływ na decyzje polityczne o wymiarze globalnym, angażujące w politykę Izraela wiele państw świata, w tym Stany Zjednoczone? Czy „chrześcijański syjonizm”, mocny raczej w środowiskach ewangelickich, ma swoich zwolenników także w Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukać można w nowym kwartalniku, który Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi przygotowało dla czytelników szukających rzetelnych informacji, które trudno znaleźć w innych mass mediach.
Przyjaciele „Przymierza z Maryją” to wspólnota istniejąca przy Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi od ponad trzech lat. Gromadzi ona najbardziej oddanych Czytelników pisma, którzy w sposób szczególny postanowili pomagać w rozwoju naszego dwumiesięcznika. Ciebie też, Drogi Czytelniku, zapraszamy do tego grona – do rodziny Przyjaciół „Przymierza z Maryją”!