Procedura „uzgodnienia płci” nie polega na żadnym zabiegu medycznym. Jak informują organizatorzy, cały proces opiera się na rozróżnieniu dwóch pojęć: płci metrykalnej (czyli tej uwarunkowanej biologicznie, wpisanej w akcie urodzenia) oraz tzw. „tożsamości płciowej” - rozumianej jako „utrwalone, intensywnie odczuwane doświadczenie i odczuwanie własnej płciowości, która odpowiada lub nie płci metrykalnej”. W przypadku, kiedy ktoś stwierdza niezgodność pomiędzy płcią metrykalną a tożsamością płciową, może… zmienić wpisaną do aktu urodzenia płeć.
Wniesiona przez grupę ultralewicowych posłów na czele z Anną Grodzką ustawa radykalnie upraszcza procedurę zmiany płci w Polsce. Dotychczas do przeprowadzenia tej operacji potrzebna była opinia niezależnej komisji lekarskiej, według nowych zapisów natomiast wystarczą zaświadczenia dwóch lekarzy.
Wnioski rozpatrzone pozytywnie przez oddelegowany do tego zadania Sąd Okręgowy w Łodzi mają skutkować wydaniem nowego aktu urodzenia, dowodu osobistego czy numeru PESEL. Cała procedura ma być przeprowadzona w błyskawicznym tempie – w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku.
Wejście w życie uproszczonego „uzgodnienia płci” może zaowocować kolejnymi patologiami – na przykład homomałżeństwami. Nietrudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której jeden z dwóch żyjących w homoseksualnym związku partnerów dokonuje zmiany płci, aby następnie wziąć ślub cywilny ze swoim partnerem. Wówczas już – w świetle prawa – nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie „małżeństwo” starało się o adopcję dziecka.
Brakuje tylko podpisu prezydenta, aby wcielić w życie najskrajniejsze założenia ideologii gender. Jeszcze kilka tygodni temu zablokowanie ustawy graniczyłoby z niemożliwością – były prezydent Bronisław Komorowski zasłynął wszak ochoczym wsparciem dla wszelkich lewackich inicjatyw, wliczając w to ratyfikację „konwencji przemocowej” oraz podpisanie ustawy o in vitro. Autorzy protestu zauważają jednak, że wraz ze zmianą warty w Pałacu Prezydenckim pojawiła się nowa szansa na powstrzymanie genderowego szaleństwa. Przypominają słowa, które Andrzej Duda wypowiedział w trakcie swojej kampanii wyborczej: „nigdy nie zgodzę się na takie działania ustawodawcze, które będą prowadziły do niszczenia tradycyjnej rodziny”.
Tego właśnie – niezgody na destrukcję tradycyjnej rodziny, dokonywanej poprzez manipulowanie pojęciem płci i destabilizowaniem małżeństwa – oczekują od Andrzeja Dudy protestujący. „Niech ta decyzja, podjęta już na samym początku Pańskiej kadencji, wyznaczy trwały kurs Pańskiemu urzędowaniu. Dla mnie będzie ona jasnym sygnałem, że w działalności publicznej kieruje się Pan ponadczasowymi wartościami, nie chwilową ideologiczną koniunkturą, a dla wszystkich pragnących destrukcji tradycyjnej rodziny – że Pańska prezydentura będzie okresem, w którym zmuszeni będą powściągnąć swoje rewolucyjne zamiary” – czytamy w apelu skierowanym do prezydenta.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy