SPD i Zieloni chcą, by agenci kontrwywiadu zbadali działalność Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X. Zdaniem polityków obu partii bractwo działa na szkodę niemieckiego państwa – donosi „Rzeczpospolita”. „To zwyczajna nagonka, której celem jest zdyskredytowanie naszej wspólnoty” – komentuje lewicową wrzawę zwierzchnik bractwa w Niemczech, ks. Franz Schmidberger.
– Głównym zadaniem Urzędu Ochrony Konstytucji jest zbieranie informacji na temat ekstremistycznych ugrupowań działających na terenie Niemiec. Kontrwywiad powinien zająć się Bractwem Kapłańskim Świętego Piusa X – uważa przewodniczący Komisji Spraw Wewnętrznych w Bundestagu. Poseł SPD Sebastian Edathy powiedział dziennikowi „Handelsblatt”, że lefebryści stanowią zagrożenie dla wolności religijnej w kraju i neutralności światopoglądowej niemieckiego państwa – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Zdaniem posła SPD „poglądy głoszone przez bractwo są niezgodne z niemiecką konstytucją”.
– Lefebryści to siedlisko antysemitów i fanatyków religijnych. Dla mnie sprawa jest jasna. Decyzja, czy powinno się ich obserwować czy nie, należy jednak do urzędu ochrony państwa – uważa były sekretarz generalny SPD Klaus-Uwe Benneter.
Szef frakcji Zielonych w Bundestagu Volker Beck także nie przebiera w słowach atakując Bractwo: – To skandal! Lefebryści gardzą homoseksualistami, uważają kobiety za niższe istoty i negują Holokaust. Nie powinniśmy tego tolerować – mówi Beck. – Lefebryści odrzucają zasady demokracji, którymi są między innymi laickość państwa i wolność religijna. Chcą ograniczyć prawa człowieka i zrobić z Niemiec państwo wyznaniowe – zaznacza deputowany Zielonych.
Lewicę i Zielonych wzburzyły wypowiedzi zwierzchnika bractwa w Niemczech. Ksiądz Franz Schmidberger nawoływał na łamach prasy do stworzenia w Niemczech „państwa wyznaniowego”, w którym obowiązywałaby kara śmierci. Podkreślił również, że w szkołach prowadzonych przez lefebrystów dzieci będą czytały dzieła autorów oświecenia wyłącznie po to, by wiedzieć „skąd się biorą choroby, na które cierpi dzisiejsze społeczeństwo” – informuje „Rzeczpospolita”. Sprawdzenia programu nauczania w należących do lefebrystów szkołach oraz odebrania im funduszy publicznych domaga się także Centralna Rada Katolików.
Ksiądz Schmidberger odpiera zarzuty. „Program nauczania w naszych szkołach jest uzgadniany z Ministerstwem Oświaty. Nie mamy nic do ukrycia. To zwyczajna nagonka, której celem jest zdyskredytowanie naszej wspólnoty” – pisze na swej stronie internetowej. Na temat obserwacji przez kontrwywiad milczy.
– Nic nie wskazuje na to, że chcą zdestabilizować niemieckie państwo. Nie zamierzamy więc niczego badać, bo nie ma ku temu żadnych powodów – oświadczyła rzeczniczka kontrwywiadu.
Źródło: „Rzeczpospolita”