Matka 12 dzieci z Salzkotten została skazana na 43 dni pozbawienia wolności, z powodu odmowy posyłania trójki młodszych dzieci na lekcje „wychowania seksualnego”, prowadzone w miejscowej szkole podstawowej.
Kobieta, której nazwiska nie ujawniono, jest baptystką. Sprzeciwia się ona programowi nauczania, realizowanemu w miejscowej szkole podstawowej. Twierdzi, że placówka nagminnie ignoruje jej prawa, gwarantowane przez Europejską Konwencję Praw Człowieka, do której przestrzegania zobowiązały się Niemcy, jako sygnatariusz traktatu. Powołuje się ona na art. 2 pierwszego protokołu dodatkowego, który stanowi:„Wykonując swoje funkcje w dziedzinie wychowania i nauczania, państwo uznaje prawo rodziców do zapewnienia tego wychowania i nauczania zgodnie z ich własnymi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi”.
Miejscowa szkoła, jak donoszą media, ignoruje to prawo od 2005 r., za zgodą i poparciem ministerstwa sprawiedliwości.
Mąż kobiety żali się, że jego żona bardzo tęskni za rodziną, a dzieci za nią.
W Niemczech panuje bardzo rygorystyczne prawo dot. przymusu szkolnego. Władze nie godzą się na tzw. nauczania domowe ani na wyłączenie z jakichkolwiek zajęć, nawet jeśli są one niemoralne.
Podobne przypadki osadzenia w areszcie jednego z rodziców nie należą do rzadkości. W Salzkotten zdarzyło się to już co najmniej kilka razy, właśnie z powodu odmowy posyłania na niemoralne lekcje „wychowania seksualnego”. Niektóre z rodzin postarały się o azyl i wyjechały do USA.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
A więc doczekaliśmy się. Oto „wspaniała” nowa Europa, w której matka sprzeciwiająca się demoralizacji własnych dzieci ma trafić do więzienia, a inni proszą o azyl i uciekają do USA. Niech to będzie memento dla wszystkich katolików, gdyż niemal na pewno i u nas pojawią się próby wprowadzenia obowiązkowej i deprawującej edukacji seksualnej. Karać matkę za to, że stoi na straży moralności swych dzieci to wyjątkowa podłość i świadectwo głębokiego kryzysu jeśli nie upadku Europy.