W czwartek 29 grudnia zamordowano w Nigerii czteroosobową rodzinę chrześcijańską. Prześladowania i zabójstwa wyznawców Chrystusa stają się w tym kraju codziennością, co jednak nie skłania władz nigeryjskich do podjęcia poważnej interwencji w tej sprawie.
Czteroosobową rodzinę chrześcijańską zamordowano maczetami w stanie Plateau w Nigerii. Lokalna stacja radiowa podała, że ofiary należały do plemienia Berom, a podejrzanym o tę masakrę jest przedstawiciel plemienia Fulani, kojarzonego z wyznawcami islamu. Region Plateau, położony w pobliży stolicy kraju Abudży, jest obszarem granicznym między zamieszkiwaną głównie przez muzułmanów Północą a chrześcijańskim Południem. To już drugi taki akt przemocy. W niedzielę w stolicy stanu Jos w zamachu bombowym na kościół zginął policjant.
Kościół katolicki Nigerii wyraził niedawno obawę, że bezradność państwa może doprowadzić do wybuchu wojny religijnej i destabilizacji tego afrykańskiego kraju. Domaga się on zarazem wymierzenia sprawiedliwości za bożonarodzeniowe ataki bombowe na katolickie świątynie, jakie przeprowadzili ekstremiści islamscy z ugrupowania Boko Haram.
Eskalację napięcia między chrześcijanami i muzułmanami wzmógł jeszcze bardziej wczorajszy atak bombowy na południu Nigerii. Tamtejsza policja poinformowała, że mały ładunek wybuchowy wyrzucono z samochodu do szkoły koranicznej. W zamachu rannych zostało sześcioro dzieci i jeden dorosły.
Źródło: Fronda.pl
Na łamach PiotrSkarga.pl pisaliśmy niedawno o śmierci 19 osób w
zamachu bombowym w pobliżu katolickiego kościoła św. Teresy w miasteczku Madala na przedmieściach stolicy Nigerii - Abudży w czasie Mszy Bożego Narodzenia.