O zaufaniu z ekranu

2011-10-19 00:00:00
O zaufaniu z ekranu

Myśl wyrachowana: Kto ma zasady, nie pyta, co inni o nich sądzą.

W1995 roku Polacy największym, bo 80-procentowym, zaufaniem darzyli Jacka Kuronia. Unia Wolności uznała więc, że to murowany prezydent i zorganizowała mu kampanię wyborczą. „Gazeta Wyborcza” wtłoczyła nawet Kuronia na tę okoliczność w garnitur i pokazała go w tym stroju na okładce popularnego dodatku. Wyglądał jak niedźwiedź w stroju pingwina. Bo trzeba ci wiedzieć, droga młodzieży, że Jacek Kuroń do tamtej pory (i od tamtej pory) ubierał się wyłącznie w niebieskie dżinsowe wdzianka. Mimo to przepadł w pierwszej turze z 9-procentowym poparciem. I ludzie dalej mu ufali.

Przed tygodniem najnowszy sondaż TNS OBOP wykazał, że zaufanie do Kościoła katolickiego spadło od 2006 roku aż o 14 pkt. i wynosi 33 proc. Zupełnie mnie to nie dziwi. Sądzę jednak, że tak jak przy Kuroniu ankietowani rozumieją przez „zaufanie” raczej sympatię niż gotowość powierzenia komuś swoich losów. Sympatia zaś to – zwłaszcza dziś – głównie skutek działań medialnych. Cieszą się nią ludzie wskazani przez wiodące media, zaś ludzie przez nie napiętnowani staczają się w społecznej świadomości między najgorsze oszołomstwo.

To prosty mechanizm: z niewygodnego człowieka robi się w mediach głupka (trzeba ośmieszać go wytrwale i konsekwentnie), a potem robi się sondaż, z którego wynika, że – co za niespodzianka – większość społeczeństwa też uważa go za głupka. Skoro zaś społeczeństwo uważa go za głupka, nooo, to już taki Tomasz Lis w TVP czy Jarosław Gugała w Polsacie nie mają wyjścia i muszą dać temu wyraz. I powstaje wrażenie, że decydenci realizują wolę społeczeństwa, choć jest dokładnie odwrotnie.

Nie wszystko da się jednak przewidzieć, bo zdarzają się takie rzeczy jak katastrofa smoleńska, gdy naród nagle przez chwilę zaczyna widzieć, jak był manipulowany. Teraz z kolei zbliża się wielki kryzys i może się okazać, że głównymi jego ofiarami będą obecni triumfatorzy wyborczy.

Łaska ludu na pstrych mediach jeździ i głupi ten, co nagina zasady do jego kaprysów. To nie ma żadnego znaczenia, czy ludzie „ufają” Kościołowi tak, jak ufają politykom. Jeśli ktoś nie ufa Bogu i nie wierzy, że Jezus realnie żyje w Kościele jako jego głowa, to może sobie darować „ufanie” Kościołowi. Byłoby nawet niepokojące, gdyby ludzie gremialnie lubili Kościół, skoro jednocześnie do parlamentu wybierają tak wielu wrogów Ewangelii.

Kościół jest skałą, a nie plasteliną. Skała trwa, choć wokół szaleją fale zmiennych upodobań społecznych. Nie może więc podobać się wszystkim. Jeśli ktoś wyobraża sobie, że z powodu sondaży Kościół nagle dopuści aborcję i rozwody, papież pobłogosławi in vitro i „małżeństwa” homoseksualne, a biskupi zaczną częstować prezerwatywami, ten myli Kościół z partią Palikota.

Ludzie dziś chcą tego, jutro zechcą czegoś odwrotnego. Gdyby Kościół dostosowywał się do życzeń społeczeństwa, dawno by go nie było. Ale jest i będzie, bo trwa przy niezmiennych zasadach, które pochodzą od Jezusa. Tego, który jest „wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”.

[...]

Pełny tekst: "Gość Niedzielny"
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!
Modlitwa za zmarłych jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia, jaki może spełnić katolik. My – synowie i córki Mistycznego Ciała Chrystusa wierzymy, że dzięki naszej modlitwie dusze zmarłych doświadczają łaski życia wiecznego, a my sami umacniamy w sobie nadzieję na spotkanie z nimi w Niebie. Właśnie dlatego Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zaprasza wszystkich ludzi dobrej woli na Zaduszki za naszych Przyjaciół, Współpracowników i Dobrodziejów.
– Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. Moje modlitwy łagodzą czyśćcowe męki tych, którzy znosić je muszą. Jestem Matką pocieszenia dla dusz cierpiących, które na wezwanie mego imienia radują się jak chorzy, usłyszawszy słowa pocieszenia od lekarza – takie słowa usłyszała od Maryi podczas jednego z objawień św. Brygida Szwedzka.