Pamiętając o wymiarze duchowym człowieka, ks. Władysław Banik, z parafii, na której terenie wydarzył się wypadek pośpieszył na jego miejsce z opieką duszpasterską. Kapłan udzielał rozgrzeszenia, modlił się, pocieszał. Ważne, że w tak dramatycznych okolicznościach znalazł się ktoś kto zatroszczył się o nieśmiertelną duszę człowieka.
- W sobotę, tuż po katastrofie natychmiast udałem się na miejsce z Najświętszym Sakramentem i udzielałem rozgrzeszenia ogólnego. Panował nieopisany ścisk, zamieszanie, płacz, przerażenie; modliliśmy się w grupach, przemieszczałem się od jednej do drugiej grupy osób - wspomina.
Proboszcz jest zbudowany postawą swoich parafian, szczególnie mieszkańców Chałupek. - Przynosili koce, posiłki, trzymali poszkodowanych za ręce. Choć trudno było szybko dotrzeć wszystkim z pomocą - nasi mieszkańcy byli na miejscu tragedii, widziałem wśród nich wielu młodych ludzi. Pocieszali, rozmawiali i przyjmowali poszkodowanych do domów. Przez telefon informowali rodziny o sytuacji. Nasi parafianie stanęli na wysokości zadania - ocenia kapłan.
W niedzielę w kościele Narodzenia NMP w Goleniowach była sprawowana specjalna Msza św. za spokój duszy ofiar katastrofy kolejowej. W tych intencjach modlono się 4 marca wieczorem w bazylice w Kielcach. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się biskupi kieleccy Kazimierz Ryczan, bp Kazimierz Gurda i bp Marian Florczyk.
Źródło: KAI
luk