PO wprowadza socjalizm państwowy

2010-08-05 00:00:00
PO wprowadza socjalizm państwowy

- Przez lata PO twierdziła, że nie wnosi projektów ustaw, bo Kaczyński i tak je zawetuje. Dziś okazuje się, że te szuflady pełne znakomitych programów ograniczały się tylko do jednej, zatytułowanej: "Podwyżka VAT". To dowód na miałkość polskiej polityki. PO wie, co należałoby zrobić, ale boi się najmniejszego niezadowolenia społeczeństwa - stwierdził dr. hab. Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha podczas rozmowy z Karoliną Kowalską dla dziennika "Polska".

Jak Pan przyjął informację o jednoprocentowej podwyżce VAT?

Nie jednoprocentowej, a o jeden punkt procentowy. Gdyby VAT podniesiono o 1 proc., mielibyśmy 22,22 proc., nie 23.

Przepraszam.

Nie ma za co przepraszać, przecież o jednoprocentowej podwyżce mówił w czwartek poseł Andrzej Halicki po posiedzeniu zarządu Platformy. Co oznacza, że oni nie wiedzą, co podwyższają. Procent czy punkt procentowy - dla posłów PO nie ma żadnej różnicy.

Nie zdziwiło Pana, że partia idąca do wyborów z postulatem podatku liniowego nagle decyduje się na podwyżkę VAT?

W ogóle. Platforma Obywatelska od momentu objęcia rządów robiła rzeczy absolutnie niemieszczące się w jej programie, m.in. zwiększając podatki - podwyższając płacę minimalną - co spada wprawdzie na przedsiębiorców, ale też obciąża gospodarkę, podwyżki dla nauczycieli, a miesiąc po wyborach - podatek VAT. Proszę zwrócić uwagę na ten horrendalny zbieg okoliczności. Partia, której kandydat na prezydenta obiecywał podniesienie nauczycielskich pensji, miałaby sobie nie zdawać sprawy z tego, że będzie musiała podnieść VAT? Żeby tego nie wiedzieć, rząd musiałby być głupi.

Tymczasem słyszymy, że ta podwyżka to jedyna deska ratunku. Bolesny, ale konieczny sposób ratowania gospodarki.

...wykończonej działaniami PiS. Tymczasem na PiS można zrzucić winę za wszystko, ale nikt nie powie, że ponosi on winę za stan finansów publicznych. Bo obniżenie PIT do 18 proc. wymagało ustawy. Wystarczy spojrzeć na wyniki głosowania, żeby się przekonać, że głosowali za nimi posłowie PO. Ta sama partia, która w 2005 r. szła do wyborów z hasłem trzy razy 15 proc., dzisiaj podnosi VAT, zaznaczając, że podwyżka nie dotyczy żywności.

Z czego społeczeństwo ma się cieszyć...

A nie ma z czego. Podwyżka powinna dotyczyć w pierwszej kolejności żywności, a nie stawki podstawowej. Po pierwsze dlatego, że i tak przełoży się ona na ceny żywności, po drugie, że byłoby to mniej dotkliwe. Słowacy wprowadzili liniowy 19-procentowy VAT na wszystko i nie było demonstracji ani ludzi umierających z głodu na ulicach. Podwyżka VAT o jeden punkt procentowy jest decyzją polityczną, a nie ekonomiczną. Politycy doskonale wiedzą, że spowoduje zmniejszenie konkurencyjności polskiej gospodarki i przełoży się na wzrost cen, a ten na wzrost cen żywności, czego - jak twierdzą - tak bardzo chcą uniknąć.

Jak wyglądałaby decyzja ekonomiczna?

Gdyby rząd myślał ekonomicznie, wprowadzono by podatek liniowy na wszystko, łącznie z żywnością, w wysokości 20-21 proc., czyli wypełnił postulat PO. Ile milionów Polaków nie jest w stanie zapłacić więcej za żywność? Milion? Dwa? Pięć góra. To oznacza, że jeśli 5 mln ludzi nie stać na podwyżkę żywności, pozostałe 33 mln może wyrzucać jedzenie? Moja babcia miała specjalną serwetę do krojenia chleba, żeby nie zmarnował się ani jeden okruszek. Dzisiaj ludzi z takim podejściem jest niewiele. Wystarczy przejechać się na wysypisko i zobaczyć, ile tam zalega jedzenia. Tym pięciu milionom ubogich mogłyby pomóc gminne ośrodki pomocy społecznej, a pozostałe 33 mln Polaków nauczyłoby się, że jedzenia się nie wyrzuca. To, ile żywności ląduje w śmieciach, dowodzi, że podatek na nią jest za niski.

Jednak taka decyzja nie spodobałaby się ludziom.

Tak. Lepiej powiedzieć: podniesiemy wam VAT, ale żywność nie zdrożeje. To głupota. Przez lata PO twierdziła, że nie wnosi projektów ustaw, bo Kaczyński i tak je zawetuje. Dziś okazuje się, że te szuflady pełne znakomitych programów ograniczały się tylko do jednej, zatytułowanej: "Podwyżka VAT". To dowód na miałkość polskiej polityki. PO wie, co należałoby zrobić, ale boi się najmniejszego niezadowolenia społeczeństwa. Piłsudski wysiadł z tramwaju z napisem "socjalizm" na przystanku "niepodległość". A Donald Tusk z tramwaju "liberalizm" wysiadł na przystanku "władza". Robi wszystko, by utrzymać władzę, a nie pomóc Polsce. 22-procentowy VAT mieliśmy od 1993 r. i kolejne rządy dawały sobie z nim radę, a pierwszy rząd Platformy nie może? Dlaczego? Może za dużo wydawał.

Na co?

Na urzędników, których mamy dziś 550 tys., trzy razy więcej niż za Wojciecha Jaruzelskiego. Generał do utrzymania socjalizmu potrzebował trzy razy mniej pracowników administracji niż Donald Tusk do utrzymania wolnego rynku. A biurokracja sporo kosztuje: każdy urzędnik musi mieć biurko, fotel, komputer, a w nim legalne, drogie oprogramowanie, a jego szef dodatkowo służbowy samochód. Ale to nie te koszty są najgorsze, tylko fakt, że ci urzędnicy wydają szereg idiotycznych decyzji powodujących, że przedsiębiorcy, którzy zwiększają PKB, zamiast zarabiać, zajmują się wypełnianiem papierów.

[...]

Pełny tekst: dziennik "Polska"
31 stycznia 1985 roku zmarł w Monachium Józef Mackiewicz, miłujący prawdę badacz prawdziwego oblicza komunizmu w sowieckim wydaniu. Jako jeden z pierwszych, Mackiewicz opisał zbrodnię dokonaną przez Związek Sowiecki w Katyniu. Antykomunizm tego wielkiego pisarza, dziennikarza i publicysty był efektem twierdzenia, że dialogu ze zbrodniarzem po prostu się nie prowadzi.
Tysiąclecie pierwszej koronacji króla polskiego to wielka rocznica, w której przeżywanie wpisuje się inicjatywa przybliżenia tej pięknej karty z historii Polski podczas spotkań naszych „Klubów”. Do rozważań o znaczeniu powstania Królestwa Polskiego zaprosiliśmy znakomitego historyka – prof. Grzegorza Kucharczyka. Spotka się on z Państwem już w tym tygodniu...
26 stycznia 1699 roku, 326 lat temu, Rzeczpospolita Obojga Narodów zawarła z Imperium Osmańskim pokój w serbskich Karłowicach, zamykający ekspansyjne plany władców islamskiego Imperium Osmańskiego. Dzięki sile Rzeczpospolitej chrześcijańska Europa Środkowa i Wschodnia obroniły się przed islamizacją, a państwo osmańskie zadeklarowało zachowanie kościołów i praktyk przez mnichów rzymskokatolickich na terenie tureckiego państwa, obejmującego m.in. Bałkany.
Już w najbliższych dniach i tygodniach tygodniach nasze Kluby „Polonia Christiana”, a wraz z nimi znawca żywotów świętych Jacek Kotula, zawitają do szeregu miejscowości na Podkarpaciu i w Małopolsce. Podczas spotkań będą z nami obecne relikwie tego niezwykłego pustelnika z Libanu.
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!