Polska broni się jeszcze

2007-04-27 00:00:00

Na ulicach miast grupki łysych osiłków uzbrojonych w pałki i ostre narzędzia polują na przemykających w popłochu pod murami, uprzednio ogolonych i naznaczonych różowym trójkątem homoseksualistów, do drzwi setek autorytetów moralnych pukają o świcie uzbrojeni funkcjonariusze policji politycznej, dyszący niepohamowaną rządzą nieograniczonej władzy rząd ogłasza listy proskrypcyjne, na których znajdują się jego przeciwnicy polityczni. W Polsce trwa "polowanie na czarownice" - preludium totalitarnych rządów faszystowskich.
 
Taki mniej więcej obraz sytuacji w naszym kraju budują w świadomości zachodnich społeczeństw od kilku miesięcy powoli, acz konsekwentnie czołowe media zachodnioeuropejskie, wspomagane przez naszych rodzimych, współczesnych targowiczan - w większości osobiście zagrożonych trwającymi w Polsce procesami lustracyjnymi - wygadujących na łamach zachodnich gazet bzdury o zagrożeniu demokracji, praw człowieka etc.
Ile on ma wspólnego z rzeczywistością, widać gołym okiem. Nie ma więc sensu tracić czasu na polemikę z nim, warto jednak zastanowić się, dlaczego w ostatnim czasie uwaga całej Europy skupiła się właśnie na naszej Ojczyźnie?
 

Dlaczego europejskie salony wytoczyły tak ciężkie działa w walce z procesem osłabiania wpływów dawnych tajnych służb komunistycznych w Polsce, skoro przecież wcześniej podobne zabiegi przeprowadzili u siebie Niemcy, Czesi, Węgrzy, czy Słowacy i nie wywoływały one żadnych kontrowersji?

Dlaczego z inicjatywy ugrupowań lewicowych przeciwko Polsce podejmowane są kolejne uchwały Parlamentu Europejskiego, wzywające nasz kraj do wprowadzenia aborcji na życzenie, czy usankcjonowania związków homoseksualnych?
 
Dlaczego politycy innych państw atakują polski rząd za to, że odmawia homoseksualistom prawa do promowania swych dewiacyjnych postaw w szkołach? Dlaczego prasa zachodnia wyłącznie symboliczny gest odebrania praw kombatanckich grupie "dąbrowszczaków" walczących w latach 30-tych w Hiszpanii po stronie zbrodniczej Republiki, mordującej tysiące księży, zakonnic i świeckich katolików, wykorzystuje do zmasowanej nagonki na polskie władze? Dlaczego rząd Holandii odnowił statkowi "Langenort" licencję, dzięki której będzie mógł on w pobliżu brzegów Polski umożliwiać mordowanie nienarodzonych dzieci nawet do 6 miesiąca ciąży?
 
Cała ta szatańska ofensywa może być spowodowana tylko jednym. Polska to jedyny duży kraj w Europie (może poza mocno już jednak dotkniętymi dechrystianizacją Włochami) w którym katolicyzm zachował silną pozycję, gdzie wiara i praktyki religijne nie są zepchnięte na margines życia. Więcej - w Polsce zasady religii katolickiej oddziałują wciąż mocno na poglądy większości społeczeństwa, preferencje wyborcze i opinię publiczną.
 
Tymczasem w Europie niemal zrealizował się już projekt międzynarodowego ruchu lewicowego, polegający na zdobyciu totalnej władzy nie metodami rewolucyjnymi, lecz powolnym marszem przez instytucje. To nic, że kryzys intelektualny marksizmu spowodował konieczność poszukiwania nowej nośnej ideologii; na razie z powodzeniem zastępuje ją postmodernistyczny bełkot tolerancjonizmu.

Sama Unia, mająca być początkowo wspólnotą chrześcijańskich państw przemienia się coraz bardziej w totalitarne, socjalistyczne superpaństwo. W takim projekcie nie ma miejsca dla żadnego kraju choć trochę przywiązanego do chrześcijaństwa, nic więc dziwnego, że zmasowane działania eurolewicy wymierzone w Polskę były już od dawna na porządku dziennym.
 
Kiedy jednak luminarze rewolucji w naszym kraju dostrzegli, że sprawy wymykają im się - przynajmniej na pewien czas - z rąk, zwrócili się - jak niegdyś targowiczanie proszący Katarzynę II o wystąpienie w obronie zagrożonej "złotej wolności" - po pomoc do swych potężnych mocodawców. Jak daleko idąca pomoc zostanie im udzielona, będziemy się mogli niestety wkrótce przekonać, jednak już dziś widzimy, że próba podważenia okrągłostołowego układu przez koalicję rządzącą w Polsce została odczytana jako zagrożenie dla wpływów nie tylko postkomunistycznej, ale także liberalnej lewicy, a co za tym idzie - zagrożenie dla postępu rewolucji w całej Europie. Stąd też na naszych oczach montowana jest zagraniczna interwencja - na razie medialno-dyplomatyczna - mająca na celu powstrzymanie lustracji, a w dalszej konsekwencji zapewne również obalenie obecnego rządu.
 
Wielu Polaków uważa swój kraj za daleki zaścianek Europy, który nic ciekawego i twórczego nie może zaoferować światu. Tymczasem uwaga i energia, jaką najbardziej wpływowe na naszym kontynencie środowiska poświęcają Polsce, pokazują coś zupełnie przeciwnego.
Więcej. Powstaje wręcz wrażenie, jakby właśnie to, co dzieje się w naszej Ojczyźnie było najważniejszym problemem elit władających Francją, Anglią, czy Niemcami. Jakby codziennie tuż po przebudzeniu się, a jeszcze przed porannym croissantem, jajkiem na bekonie czy frankfurterkami, drżącymi rękami sięgali po gazetę, telewizyjnego pilota, czy telefon, z natrętnie rwącym się na usta pytaniem: "jakie wieści z Polski?" Może więc jednak jest inaczej, niż chcą nasi rodzimi pesymiści i niedowiarki? Może jednak mamy bardzo wiele do przekazania światu?
 
Zdaję sobie sprawę, że zabrzmi to nieco patetycznie, ale trzeźwy ogląd sytuacji pozwala na stwierdzenie, że w jakimś sensie Polska jest dziś jednym z najważniejszych miejsc na świecie. Jest polem, na którym toczy się najważniejsza bitwa straszliwej wojny, którą wiele lat temu wypowiedzieli naszej cywilizacji i samemu Bogu rewolucjoniści - czciciele Bestii. To prawda, że na wielu innych polach bitwy zostały przegrane i niekiedy wydaje się, że całkowite zapanowanie Zła jest już tylko kwestią czasu. Jednak tu i ówdzie trwają jeszcze "obozy świętych", bastiony obrońców cywilizacji. Wojna trwa i choć w ostatnich latach jej zaciekłość wydawała się nieco słabnąć, było to jedynie krótkie intermezzo pomiędzy jedną a drugą nawałą.
 
Oczy całego świata wpatrzone są więc w Polskę i choć oficjalne echa, które docierają do nas, ociekają nienawiścią i pogardą, wiele spojrzeń utkwionych w nasz kraj pełnych jest nadziei, a krzepiący komunikat, który idzie w świat, brzmi wciąż: "Polska broni się jeszcze!"
Czy i jaką przyszłość mają relacje polsko-ukraińskie? Co z milionami Ukraińców w Polsce? Czy są szanse na zawieszenie broni za naszą wschodnią granicą i jak rzutuje to na bezpieczeństwo Polski? Zapraszamy Państwa na kontynuację zapoczątkowanego w Krakowie cyklu spotkań „Polska - Ukraina. Jakie sąsiedztwo?”. Kolejne spotkania organizujemy w Olsztynie i Elblągu.
Nasze Kluby w Pilźnie i Rakszawie organizują spotkania w ramach cyklu mającego na celu przywrócenie pamięci o wielkim biskupie, Polaku i patriocie - abp. Zbigniewie Szczęsnym Felińskim. Warto, przyjść, posłuchać i podyskutować o tej postaci oraz podobnych do niego wzorach świętości i polskości, i to w dodatku w obecności relikwii świętego hierarchy.
We wtorek 16 kwietnia br. prof. Marek Czachorowski w Klubie „Polonia Christiana” wygłosi wykład pt. „Spór o etykę św. Tomasza z Akwinu”. Mimo dużego upływu czasu nauka, jaką pozostawił on Kościołowi jest wciąż żywa i warta osobistego odkrywania. Zapraszamy więc do Warszawy na spotkanie z prof. Czachorowskim i rozważania o schedzie naukowej oraz religijnej, formującej od wieków wiernych Kościoła Rzymskiego.
Już w czwartek 11 kwietnia spotykamy się w Warszawie, by zaprotestować przeciwko zbrodniczej polityce tzw. „koalicji 13 grudnia”. Mowa o czterech nieludzkich i łamiących konstytucję projektach ustaw, pozwalających na zabijanie poczętych dzieci. Polacy nie mogą milczeć, gdy politycy próbują legalizować zabijanie bezbronnych ludzi. Prosimy o przybycie na wyznaczone miejsce zbiórki oraz poinformowanie znajomych.
Wychowana w chrześcijańskiej rodzinie, szanującej wartość każdego życia, Mary Wagner jest prawdziwą bohaterką naszych czasów. Czasów pełnych zakłamania i budowania fałszywej moralności, która zabijanie dzieci nazywa „wolnością”. O życiu i odwadze działania Mary Wagner, kanadyjskiej działaczki wielokrotnie więzionej za obronę nienarodzonych, opowie w Ropczycach Jacek Kotula, podkarpacki aktywista pro-life. Zapraszamy Państwa na środę 17 kwietnia do Ropczyc, na spotkanie w Powiatowym Centrum Edukacji Kulturalnej przy ul. Mickiewicza 10.