Aż 41 proc. ciąż w Nowym Jorku w 2009 r. zakończyło się aborcją. Te druzgocące statystyki zaalarmowały obrońców życia i hierarchów Kościoła katolickiego. Skłoniły też do zintensyfikowania działań na rzecz obniżenia liczby zabijanych dzieci w łonach nowojorskich kobiet.
Według danych wydziału zdrowia w Nowym Jorku oraz instytucji Health and Mental Hygiene spośród 225 tys. 667 ciąż w 2009 r. aż 87 tys. 273 zakończyło się aborcją.
W ub. tygodniu fundacja „Chiaroscuro” ogłosiła wszczęcie nowej kampanii, mającej na celu ograniczenie liczby zabijanych dzieci. Założyła ona nową stronę internetową NYC41percent.com i wyasygnowała ponad 1 mln dol. na pomoc ciężarnym kobietom.
Abp Timothy Dolan zapowiedział, że Kościół chętnie pomoże każdej kobiecie w ciąży mającej problemy. – Każda kobieta w ciąży, która potrzebuje pomocy może zwrócić się do Kościoła i my jej pomożemy. Hierarcha, który pełni także funkcję przewodniczącego Episkopatu Stanów Zjednoczonych powiedział, że „jest mu wstyd” być członkiem tej zwykle „cenionej społeczności, znanej ze swej gościnności i wrażliwości na potrzeby innych”, która jednak „w sposób tragiczny pozbywa się najmniejszych, najdelikatniejszych i najsłabszych: małych dzieci w łonie kobiet”.
Hierarcha zachęcił wszystkich do współpracy na rzecz obniżenia odsetka aborcji w Nowym Jorku. Przypomniał także słowa bł. Matki Teresy z Kalkuty, która mówiła, że „największym ubóstwem jest pozbawienie życia dziecka tylko dlatego, by móc żyć tak, jak się chce”. – Nowy Jork nie zasługuje na nagrobek «Aborcyjna stolica świata». Naszą chlubą jest Statua Wolności a nie «Ponury Żniwiarz» – podkreślił arcybiskup.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS