Prezydent Lech Kaczyński podpisał przyjętą 1 kwietnia przez Sejm i Senat większością dwóch trzecich głosów ustawę zezwalającą głowie państwa na ratyfikację traktatu lizbońskiego. Na podpisanie ustawy prezydent miał - zgodnie z Konstytucją - 21 dni. Sam traktat ratyfikowany nie został – informuje „Nasz Dziennik”.
Traktat będzie mógł obowiązywać wobec Rzeczypospolitej Polskiej dopiero po podpisaniu przez prezydenta RP stosownego aktu ratyfikacji. Zgodnie z ustaleniami UE, ratyfikacja traktatu we wszystkich państwach Unii powinna nastąpić do końca roku 2008, by traktat mógł wejść w życie od 2009 roku.
Prezydent Lech Kaczyński zapowiadał, że ratyfikuje traktat, gdy zrealizowany zostanie ostatni punkt uzgodnień pomiędzy prezydentem a premierem dotyczący powstania ustawy mającej zabezpieczać to, co zawarto w traktacie. Zabezpieczenia miałyby znaleźć się w znowelizowanej ustawie o współpracy rządu z parlamentem. Mają zmierzać do tego, aby odejście w przyszłości od kompromisu z Joaniny i protokołu brytyjskiego pozwalającego w ograniczonym stopniu stosować Kartę Praw Podstawowych wymagało podobnego porozumienia i większości w parlamencie jak w przypadku uchwalania ustawy ratyfikacyjnej. Nad ustawą zabezpieczającą pracują kancelarie prezydenta i premiera – czytamy w „Naszym Dzienniku”.
Źródło: „Nasz Dziennik”