Chociaż szwedzkie prawo zabrania poligamii, to w niektórych przypadkach ta forma małżeństwa jest akceptowana przez władze. Liberałowie liczą, że otworzy to drogę do pełnego zalegalizowania wielożeństwa - informuje "Rzeczpospolita".
Jeśli mężczyzna przyjeżdża z kilkoma żonami z Arabii Saudyjskiej, gdzie poligamia jest legalna, to niektóre urzędy w Szwecji czują się zobligowane do respektowania takiego związku - czytamy w dzienniku. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadkach, gdy okazuje się, że mężczyzna, który otrzymał w Szwecji azyl, ma dziecko ze swoją drugą żoną. Wówczas i ona może uzyskać prawo pobytu. Władze kierują się bowiem zasadą, że dziecko potrzebuje obydwojga rodziców. Natomiast jeśli chodzi o kwestie majątkowe, prawo do dziedziczenia po mężu przyznaje się tylko jednej żonie.
Poligamia jest dozwolona w 49 ze 193 państw świata. W większości są to kraje muzułmańskie. Najwięcej osób żyje w związkach poligamicznych w Afryce Zachodniej i na Bliskim Wschodzie. Dane na temat imigrantów w Szwecji żyjących w takich związkach nie są znane. Według prawnika z Urzędu Imigracyjnego Fredrik'a Martinsson'a "jest ich wystarczająco dużo, byśmy mieli obowiązek posługiwania się terminem poligamia w naszych wewnętrznych dyrektywach".
Lars Tegenfeldt z Urzędu Podatkowego tłumaczy, że niemożliwe jest ujawnienie danych o liczbie zarejestrowanych związków poligamicznych. Poligamiści często kryją fakt pozostawania w wielożeństwie, a drugie żony przedstawiają jako siostry pierwszych - czytamy w "Rz".
Od kilku lat problemem tym zaczęli interesować się szwedzcy politycy. Jako pierwsza hasło zalegalizowania poligamii wysunęła liberalna Partia Ludowa. Potem dołączyły do niej młodzieżówki socjaldemokratów i zielonych.
Jak informuje "Rz", rzeczniczka młodzieżówki zielonych Ellinor Scheffer, obwieściła na stronie internetowej, że "kodeks powinien zapewnić ochronę osobom, które chcą żyć razem. To, ile ich jest i z jakiego powodu żyją razem, jest wyłącznie ich prywatną sprawą".
W sierpniu przyszłego roku młodzieżówka zamierza rozpocząć kampanię na rzecz legalizacji związków wieloosobowych. Partia Zielona Młodzież twierdzi, że "każda miłość to dobra miłość", i opowiada się za obaleniem wszelkich konwencji i tradycji w formule małżeństwa. Miałyby zostać zniesione ograniczenia nie tylko jeśli chodzi o liczbę, ale także płeć osób zawierających związek małżeński.
W maju zieloni przedstawili wniosek o przegłosowanie raportu o dyskryminacji kobiet w związkach poligamicznych. Mógł on otworzyć drogę legalizacji poligamii. Sprzeciw chadecji wchodzącej w skład koalicji rządzącej sprawił, że wniosek upadł. Zieloni planują złożyć nową propozycję, by podstawą legalizacji związku było wspólne prowadzenie gospodarstwa domowego - podaje "Rz".
Kłopoty z poligamią mają również inne kraje Europy Zachodniej. We Francji, gdzie mieszka spora mniejszość muzułmańska, do 1993 roku przybysze z Afryki i Bliskiego Wschodu mogli przywozić ze sobą dowolną liczbę żon.
Urzędnicy często przymykali oko na podobne praktyki także później. Wiele związków było zawieranych nawet już w nowej ojczyźnie. Prawo zaczęto stosować z pełną surowością dopiero po słynnych zamieszkach, do których doszło w 2005 roku na przedmieściach Paryża. Zdaniem wielu komentatorów to właśnie poligamia jest jedną z głównych przyczyn frustracji młodzieży z kolorowych przedmieść. Ojcowie, którzy mają po kilkanaścioro dzieci, nie mają dla nich czasu ani pieniędzy na ich wykształcenie. Duże, biedne rodziny gnieżdżą się w niewielkich, będących w opłakanym stanie mieszkaniach.
Do tej pory żaden z krajów Europy nie zdecydował się na legalizację poligamii. Jedynie Wielka Brytania trzy lata temu przyznała ulgi podatkowe drugim żonom mieszkających w tym kraju muzułmanów - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy