Decyzja minister Barbary Kudryckiej o przeprowadzeniu kontroli na Uniwersytecie Jagiellońskim mającej sprawdzić okoliczności przyznania tytułu magistra Pawłowi Zyzakowi, autorowi książki “Lech Wałęsa. Idea i historia”, to skandal. Można ją uznać za próbę ukarania UJ za to, że nadał tytuł magisterski autorowi publikacji, która nie podoba się premierowi.
Po bulwersujących pogróżkach wobec IPN tym razem naciskom rządu może zostać poddany uniwersytet. Nawet w czasach PRL władze starały się udawać, że szkoły wyższe nie podlegają ich bezpośredniej kontroli - u schyłku lat 80. milicja na teren uczelni wstępu nie miała. Wypada więc raz jeszcze wyraźnie powtórzyć: środowisko naukowe ma prawo do dyskusji nad pracą Zyzaka. Ale politykom od tego wara....
Piotr Semka
Cały artykuł na stronie
http://blog.rp.pl/semka/2009/04/02/samozwanczy-straznik-pamieci
Oni, ci sami, którzy ogłaszali inkwizycję i "państwo wyznaniowe", kiedy kościelne wydawnictwo odmówiło druku pedalskich wierszy amerykańskiego poety, niezłomni obrońcy Nieznalskiej, apologeci Grossa, wrogowie "cenzury", jaką było użycie w ustawie pojęcia "wartości chrześcijańskie" - teraz nagle kibicują odbieraniu tytułów naukowych, domagają się palenia książek, bodaj jakiejś specjalnej ustawy chroniącej Wałęsę przed ujawnianiem prawdy o jego życiu. I żeby państwo zadekretowało jedynie słuszną wersję historii - "a kto powie, że nie, to go w mordę".
Rafał Ziemkiewicz /źródło: rp.pl/