– Turecki zamachowiec Mehmet Ali A?ca działał jako przedłużenie i wykonawca spisku, przygotowanego w dawnym Związku Sowieckim – powiedział Ferdinando Imposimato, sędzia włoski, zajmujący się od wielu lat sprawą zamachu na Jana Pawła II przed 30 laty. W rozmowie z włoską agencją prasową ANSA powraca on do wydarzeń z 13 maja 1981 nie tylko z okazji 30. ich rocznicy, ale także w związku z pojawieniem się we Włoszech swej najnowszej książki na ten temat napisanej wspólnie z dziennikarzem Sandro Provvisionato.
Na początku rozmowy sędzia ostro krytykuje inną książkę, która również niedawno ukazała się we Włoszech nt. zamachu, autorstwa watykanisty z „Repubbliki” Marco Ansaldo. Reprezentuje tam pogląd, iż A?ca i turecka organizacja terrorystyczna „Szare Wilki”, do której należał, działali sami, bez żadnych powiązań zagranicznych, a tzw. „ślad bułgarski” w zamachu był intrygą przygotowaną przez amerykańską CIA. Zdaniem Imposimato, jest to teza obalona przez liczne dokumenty i zeznania wielu świadków, jak również przez dwa wyroki sądu rzymskiego pierwszej instancji i odwoławcze.
– Zamachowiec turecki działał jako «długa ręka» spisku, wychodzącego z byłego Związku Sowieckiego – stwierdził z przekonaniem włoski sędzia. Potwierdza to, jego zdaniem, m.in. fakt, iż A?ca przed wydarzeniami na Placu św. Piotra przez trzy lata przemierzył wzdłuż i wszerz Europę i Afrykę Północną, zatrzymując się zawsze w eleganckich hotelach i korzystając z życia i „ktoś to musiał finansować, i to hojnie i nieustannie”. – Tezy, iż Turcy działali sami, nie da się utrzymać, tym bardziej że zupełnie nie byli zainteresowani zamachem na papieża – podkreślił Imposimato.
Jego zastrzeżenia budzi również inne stwierdzenie, zawarte w książce Ansaldo, jakoby w Ojca Świętego oddano trzy (a nie dwa, jak się powszechnie uważa) strzały. Według sędziego były 4 strzały, co – jak zaznacza – potwierdził też obecny kardynał Stanisław Dziwisz, który słyszał cztery wystrzały i co potwierdzają też inni świadkowie. Papież został trafiony dwiema kulami, przy czym jedna z nich przeszyła mu palec, druga uszkodziła poważnie brzuch. W czasie zamachu rany odniosły również dwie kobiety – przypomniał Imposimato. – I sądzę, że przynajmniej dwie osoby strzelały fizycznie. Byli to A?ca i, według mnie, Oral Çelik, jego wspólnik, którego plecy sfotografowano, gdy uciekał – dodał włoski sędzia.
Nie odpowiedział on natomiast wprost na pytanie, czy kiedykolwiek wyjdzie na jaw ostateczna prawda nt. zamachu, którą wszyscy zgodnie zaakceptują. Przypomniał, że zacieranie śladów wokół tego wydarzenia rozpoczęło się już nazajutrz po nim. Sędzia ujawnił, że A?ca powiedział mu, że w październiku 1983 przyszli doń dwaj fałszywi sędziowie, w rzeczywistości terroryści, działający z polecenia NRD-owskiej STASI i sowieckiego KGB, którzy mu grozili. – Tłumaczy to, przynajmniej częściowo, niektóre jego późniejsze zachowania. Ale przed tą datą jego zeznania znajdowały zasadniczo potwierdzenie – oświadczył rozmówca ANSA.
W odpowiedzi na inne pytanie stwierdził, że w chwili zamachu przebywał służbowo w rzymskim więzieniu Regina Coeli, gdzie przesłuchiwał niektórych więźniów. – Byłem bardzo wstrząśnięty, gdy dowiedziałem się, co się wydarzyło i o rozmiarach przemocy tego aktu – dodał sędzia.
Poinformował również, że po raz pierwszy spotkał osobiście Jana Pawła II w listopadzie 1997. Przekazał wówczas list od tureckiego zamachowcy, który wręczył mu go w więzieniu w Ankonie, gdzie wówczas odbywał karę. W liście tym A?ca wspominał o pogróżkach i pouczeniach, jakie ponoć otrzymał po uprowadzeniu Emanuelli Orlandi, które – zdaniem Imposimato – było ściśle związane z zamachem i które należy odczytywać jako próbę postawienia samego papieża jako okupu. – Jan Paweł II był bardzo poruszony tym wydarzeniem i zachęcał mnie do dalszego poszukiwania prawdy i sprawiedliwości – stwierdził prawnik. Dodał, że po raz drugi spotkał papieża w 2000 roku i wyraził przekonanie, że sprawa młodej Włoszki „była ciężarem, który nosił w sobie”.
Charakteryzując Ojca Świętego Imposimato podkreślił, że był to człowiek wielkiej odwagi – musiał stawić czoła groźbom, które w niego uderzały. – Ale mam wrażenie, że żył z jakimś poczuciem winy i bólu z powodu ataków pośrednich, które nim wstrząsały, jak uprowadzenia E. Orlandi i Sabriny Minardi, wobec których nie mógł okazać tej samej, niemal niezachwianej odwagi, gdyż chodziło o osoby całkiem obce, nie mające nic wspólnego z Kościołem – wyznał F. Imposimato.
15-letnia Emanuella Orlandi, córka pracownika Watykanu, została uprowadzona w biały dzień 22 czerwca 1983 w Rzymie i od tamtego czasu wszelki ślad po niej zaginął. Wydarzenie to łączono z zamachem na papieża z 13 maja 1981, gdyż domniemani porywacze zażądali m.in. zwolnienia A. A?cy. Byli o tym przekonani również niektórzy sędziowie, prowadzący dochodzenie w sprawie zamachu.
Źródło: KAI
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy