Święci Joachim i Anna

2011-07-25 00:00:00
Święci Joachim i Anna

Jakże mało wiemy dzisiaj o tym, kim byli przodkowie i rodzice Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa. Choć przyjmujemy, że sam Pan Jezus, zgodnie z zapowiedziami proroków Starego Testamentu i obietnicy złożonej królowi Dawidowi przez Boga, miał pochodzić właśnie z tego królewskiego rodu, na co dzień o tym nie pamiętamy. Jednak to całe pokolenia szlachetnych przodków Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa z utęsknieniem i postawą pokornej służby, wyczekiwały i wypraszały Zbawiciela. Pięknie przypomina nam to nasza katolicka tradycja oraz teksty prywatnych objawień wielu świętych. Choć do wiary w prywatne objawienia, nawet te zatwierdzone przez Kościół, nie zmusza się katolików, jednak pobożne dusze mogą z nich czerpać wiele wspaniałych natchnień i, jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego, mogą one pomóc w "pełniejszym przeżywaniu" Objawienia Chrystusa. Zachęceni więc matczyną troską Kościoła, wczytajmy się w pochodzące z objawień opisy losów św. św. Joachima i Anny opisanych przez bł. Annę Katarzynę Emmerich i Służebnicę Bożą Marię z Agredy.


Po grzechu pierwszych rodziców

Potomkowie Adama rozmnażali się coraz liczniej. Sprawiedliwych i niesprawiedliwych przybywało coraz więcej, i tak z jednej strony pomnażały się błagające wołania świętych o Zbawiciela, z drugiej natomiast rosła ilość grzechów, które czyniły świat niegodnym dobrodziejstwa Odkupienia. Przygotowania, które poczynił Bóg w swym narodzie, zbliżały się do końca.

Stary wąż zaraził swym jadowitym oddechem całą ziemię i na pozór spokojnie dzierżył prawo własności całego rodzaju ludzkiego. Ludzie utracili przecież nie tylko owo światło, którym mogli się cieszyć za pośrednictwem prawa pisanego, ale pozbyli się też niemal światła rozumu - zamiast szukać jednego prawdziwego Boga, tworzyli sobie mnóstwo bóstw fałszywych. Tak więc obraza Boga i niegodziwość ludzka doszły do najwyższego stopnia i sprawiedliwość Boża miała wszelkie powody ku temu, aby wszystko, co było stworzone, zniszczyć i obrócić w pierwotną nicość.

W owym czasie, i wśród tych okoliczności, wspomniał Najwyższy na swe miłosierdzie. Na wagę sprawiedliwości położył swą łagodność i postanowił mieć większy wzgląd na własną dobroć i na wołanie sprawiedliwych aniżeli na złośliwość, którą grzesznicy całego świata obrażali Go i wywoływali Jego gniew. W owej strasznej nocy złych obyczajów Bóg postanowił dać nadzieję dnia łaski i zesłać światu dwie jasno promieniejące gwiazdy, które zwiastować miały w przybliżeniu blask słońca sprawiedliwości - naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Gwiazdami tymi byli św. Joachim i św. Anna, oboje z wyroków Boskich obdarzeni bogato łaskami i utworzeni według Serca Bożego1. (...)

Rodzina Pana Jezusa

Przodkowie Anny, pełni pobożności i żarliwości, należeli do tych, którzy nieśli Arkę Przymierza; widziałam, jak ze świętego przedmiotu w niej zawartego wychodziły promienie, które miały uświęcić ich potomność, św. Annę i Najświętszą Maryję Pannę. Owi przodkowie Anny zachowywali wielką schludność w gospodarstwie, mieli dużo bydła, ale wszystko rozdawali ubogim i sami żyli bardzo skromnie. Anna nie była szczególnie piękna, chociaż ładniejsza od wielu swoich rówieśniczek, najbardziej jednak zdobiła ją prostota i szczera pobożność. Joachim był niski i barczysty, nie miał wielkiego majątku, ale był bardzo pobożny. Był spokrewniony ze św. Józefem, ponieważ Matan, dziadek Józefa, potomek Dawida z rodu Salomona miał dwóch synów, Jakuba i Josesa. Po śmierci Matana, jego żona poślubiła Lewiego, również potomka Dawidowego przez Natana, i z tym to Lewim miała syna, Matata. Matat był ojcem Joachima, którego najpierw zwano: Heli2. (...)

Św. Annie, jako matce, Bóg udzielił najwznioślejszych darów łaski i umiejętności, aby ją przygotować do szczęścia, które ją oczekiwało - do szczęścia stania się matką Tej, która wybrana została na Matkę Bożą. A ponieważ dzieła Boskie są doskonałe i skończone, dlatego też Bóg uczynił ją godną matką stworzenia najczystszego, które pod względem świętości niższe jest jedynie od Boga, wyższe natomiast od wszystkich innych stworzeń3.

Wesele Joachima i Anny odbyło się na wsi w obecności tylko jednego kapłana. Anna miała wtedy lat dziewiętnaście. Zamieszkali u Eliuda, ojca Anny. Jego dom znajdował się nieopodal miasta Seforis i należał do największych i najokazalszych w okolicy. W tym domu Anna i Joachim mieszkali przez wiele lat. Oboje mieli w sobie coś ujmującego, choć zwykle byli bardzo poważni i uśmiech rzadko gościł na ich ustach. We wszystkim, co robili i mówili, odznaczali się taką rozwagą i roztropnością, że już jako ludzie młodzi sprawiali wrażenie bardzo dojrzałych.

Ich rodzice byli zamożni; posiadali liczne trzody, piękne meble i dywany; mieli wiele sług. Byli pobożni, serdeczni, dobroczynni, pełni prawości. Często dzielili swoje trzody i inną majętność na trzy części; jedną część oddawali świątyni; drugą część rozdawali krewnym i ubogim; trzecią, najmniejszą, zostawiali sobie. Żyli więc skromnie i chętnie pomagali potrzebującym. Mieli liczną rodzinę, która we wszystkie święta gromadziła się pod ich gościnną strzechą(...). Widziałam, jak niektórzy krewni sarkali, kiedy ci podczas rozmowy wznosili tęskny, spragniony wzrok do nieba, jednak Anna i Joachim nawet dla nich byli zawsze uprzejmi i zapraszali ich do siebie4. (...)

Obydwoje święci małżonkowie pozostawali przez lat dwadzieścia bezdzietni, co w owych czasach i w tym narodzie uważano za największe nieszczęście i karę Bożą. Z tego powodu musieli znosić liczne upokorzenia ze strony sąsiadów i znajomych; sądzono bowiem, że ci, którzy nie mają dzieci, nie będą też mieli udziału w przyjściu oczekiwanego Mesjasza. Najwyższy jednak, który przez to upokorzenie chciał ich doświadczyć i przygotować do łask, jakie dla nich przeznaczył, udzielił im cnoty cierpliwości, aby poprzez łzy i modlitwę błagalną zasiali ów owoc, który kiedyś mieli zebrać. Modlili się więc gorąco i z głębi serca, odebrali bowiem w tej sprawie osobne rozkazy z nieba. Ślubowali też Panu, że jeśli pobłogosławi ich potomstwem, ofiarują je na służbę do świątyni5. (...)

Po siedmioletnim pobycie w domu Eliuda postanowili opuścić rodziców i zamieszkać w majętności, którą otrzymali od rodziców Joachima, położonej w okolicach Nazaretu. Mieli zamiar tam w samotności rozpocząć życie, które będzie podobać się Bogu, by zasłużyć sobie na Jego błogosławieństwo. Rodzice postanowili zaopatrzyć Annę i Joachima na nowe gospodarstwo. Wybrali dla nich woły, osły i barany. Woły i osły stojące przed bramą obładowano żywnością i sprzętami wszelkiego rodzaju. Kiedy już wszystko urządzili, służba ruszyła w drogę, pędząc przed sobą trzodę i bydlęta tak obładowane aż do nowego domu, oddalonego o pięć czy sześć mil. Anna i Joachim, pożegnawszy przyjaciół i służących, ruszyli w drogę pełni pobożnych postanowień. (...) Nowy dom widać było już z daleka w ślicznym ustroniu, wzniesiony na wzgórzu urozmaiconym łąkami i drzewami między doliną Nazaretu i Zabulonu (...). Kiedy nasi podróżni przybyli, znaleźli już wszystko urządzone i każdą rzecz na swoim miejscu, ponieważ sędziwi rodzice w tym celu posłali przed nimi służbę. (...)

Widziałam wówczas tę świętą parę rozpoczynającą całkiem nowe życie. Pragnęli poświęcić Bogu całą przeszłość, a czynić wszystko tak, jakby się dopiero połączyli, ażeby przez to ściągnąć na siebie błogosławieństwo Boże, jedyny przedmiot ich gorących pragnień. Widziałam, jak oboje doglądali trzody i dzielili ją na trzy części tak samo, jak ich rodzice: dla świątyni największą, dla ubogich średnią, a dla siebie najmniejszą. (...) Bardzo często widziałam ich zatopionych w gorącej modlitwie. Rozdawali hojnie jałmużnę, a ich majątek i tak szybko się pomnażał. Żyli w ciągłych umartwieniach i wyrzeczeniach, a kiedy się modlili, przywdziewali suknie pokutnicze. (...)

Pragnęli gorąco obiecanego błogosławieństwa, ale byli coraz bardziej przygnębieni. Widziałam, jak niektórzy sąsiedzi szydzili z nich, mówiąc, że muszą być złymi ludźmi, skoro nie mogą mieć dzieci (...). Takie gorzkie zarzuty podwajały udręczenie pobożnych małżonków.

Anna jednak wciąż wierzyła, że przyjście Mesjasza jest już niedalekie, i że ona należy do tej rodziny, w której ma się narodzić matka Zbawiciela. Przeto nie przestawała się modlić i tęsknie wyczekiwała spełnienia obietnic, i dążyła wraz z Joachimem do coraz większej i doskonalszej czystości. Niepłodność zasmucała ją głęboko i powstrzymywała przed częstym odwiedzaniem synagogi, ponieważ kiedy tam się pokazywała, prawie zawsze narażała się na zniewagi6.
„Jeśli upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje Imię, i będą błagać, i będą szukać mego imienia, i odwrócą się od swoich złych dróg, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę.” 2 Krn 7,14 Tymi słowami Pan Prezydent Elekt Karol Nawrocki rozpoczął swoje przemówienie po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polski w 2025 roku.
Coraz wyższe ceny energii i paliw. Nowe podatki i opłaty oraz restrykcje i wymogi wymierzone we właścicieli domów czy mieszkań, przedsiębiorców, kierowców, rolników... Czy w Zielonym Ładzie jakkolwiek chodzi o ekologię i co w związku z „ekologiczną” polityką Unii Europejskiej czeka nas w najbliższych latach? Opowiedzą o tym nasi eksperci w stolicy Dolnego Śląska, już we wtorek 17 czerwca.
Rozmowa z Dariuszem Walusiakiem, reżyserem filmowym, członkiem komitetu organizacyjnego Narodowego Orszaku Chrystusa Króla. Orszak rozpocznie Msza Święta w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, o godz. 12.00, skąd z modlitwą ulicami Krakowa przejdziemy na Wawel. W archikatedrze wawelskiej będziemy adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi wspiera organizację Narodowego Orszaku Chrystusa Króla.
Kontynuując inicjatywę SKCh im. Ks. Piotra Skargi i grupy Apostolatu Fatimy, spotykamy się w najbliższy piątek 6 czerwca 2025 r. na wspólnej modlitwie. Gorąco zachęcamy Państwa do dołączenia, co można uczynić osobiście (w Krakowie) lub zdalnie za pośrednictwem transmisji na żywo przez serwis YouTube.
W czwartek 5 czerwca w Poznaniu organizowane jest spotkanie Klubu „Polonia Christiana”, poświęcone tematowi obrony polskiej szkoły przed jej dalszą degradacją. Niebezpieczne pomysły Ministerstwa Edukacji Narodowej zagrażają normalnemu edukowaniu młodych ludzi w oparciu o tradycyjne wartości. Temat poznańskiego wykładu i dyskusji z udziałem Zdzisławy Piaseckiej ze „Stowarzyszania Nauczyciele dla wolności” brzmi „Edukacja zdrowotna, rodzicu czy wiesz…?”.
Cookies

Niniejszy serwis wykorzystuje pliki cookies do poprawnego funkcjonowania zawartych w nim treści oraz do innych celów, takich jak dopasowywanie i wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Możesz wybrać, które kategorie plików będą używane - w ustawieniach.