Po raz pierwszy od rozpoczęcia konfliktu w Syrii, celem brutalnego ataku stali się chrześcijanie. Na szczęście podczas ataku na klasztor nikt nie zginął.
Obiektem ataku stał się katolicki klasztor Deir Mar Musa położony na odludziu, założony i kierowany przez włoskiego jezuitę O. Paolo Dall-Oglio. Wtargnęła tam grupa 30 uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Poturbowali oni modlących się wiernych, mnichów i zakonnic. Domagali się wydania pieniędzy i broni. Żadna z ofiar ataku nie odniosła poważniejszych obrażeń - donosi Radio Watykańskie.
Jezuita Dall?Oglio, która podczas ataku znajdował się poza murami klasztoru, podaje, że sprawców nie udało się zidentyfikować. Jest zdziwiony, że napastnicy poszukiwali broni na terenie klasztoru.
Dotychczas na terenie Syrii nie dochodziło do prześladowań z powodów wyznaniowych. Chrześcijanie cierpieli tam, podobnie jak spora część tamtejszej ludności, z powodu trudnej sytuacji w tym kraju, która jest efektem panującego tam kryzysu polityczno-wojskowego.
Źródło: Radio Watykańskie
ged