Podczas, gdy rodzice rocznego Josepha Maraachli oczekują na pozytywną opinię szpitala z Michigan, gdzie chcą przenieść nieuleczalnie chore dziecko, władze placówki w London, w kanadyjskim stanie Ontario, w której obecnie przebywa chłopiec zabroniły prywatnych odwiedzin i zagroziły odłączeniem chłopca od respiratora.
– Oni walczą z moją rodziną – żalił się ostatnio stacji Fox News ojciec chłopca, Moe Maraachli. – Nie pozwalają mi prywatnie pomodlić się z synem – zaznaczył. – Strażnik obserwuje mnie i przebywa ze mną. Gdy idę do szpitala, mam wrażenie, że nie jestem w Kanadzie. Czuję się, jakbym był w więzieniu, albo porwali mi dziecko. To głupie – dodał Maraachli.
Lekarze ze szpitala Wiktorii w London w którym od października przebywa chłopiec stwierdzili, że jest on w stanie wegetatywnym - (mimo, że reaguje na bodźce, co chciał udokumentować ojciec za pomocą kamery video, ale mu zabroniono) - i że należy go uśmiercić, odłączając od respiratora, i podając śmiertelny zastrzyk. Rodzice chłopca chcieli jednak, by wykonano u niego tracheotomię, by mógł on umierać w domu. Urzędnicy ze specjalnej komisji, nadzorującej placówki medyczne, na wniosek lekarzy nie zgodzili się na to. Rodzice w ostatniej chwili złożyli odwołanie od decyzji, ale sędzina sądu apelacyjnego przychyliła się do opinii komisji i nakazała uśmiercić chłopca. Ojciec Josepha myślał, że to koniec batalii, że zrobił wszystko, co tylko mógł. Tymczasem po nagłośnieniu sprawy z pomocą przyszły mu organizacje pro-life. Poradzono mu, by nie zgodził się na eutanazję, bo ma takie prawo i wszczęto zabiegi o przewiezienie chłopca do innej placówki.
W czasie, gdy trwa oczekiwanie na potwierdzenie przyjęcia chłopca do szpitala w Michigan, władze placówki w London zagroziły, że i tak odłączą Josepha od respiratora, nawet jeśli szpital w Michigan zgodzi się na jego przyjęcie.
W poniedziałek przedstawiciele szpitala zwrócili się do Office of Guard Public, z wnioskiem o pozbawienie rodziców Josepha prawa do opieki nad dzieckiem i zatwierdzenie wykonania orzeczenia sądu apelacyjnego. Decyzja w tej sprawie będzie znana za kilka dni.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Jako że losy chłopca ciągle się ważą, prosimy nadal o modlitwę w jego intencji oraz w intencji triumfu Kościoła – wielkiego obrońcy życia i rodziny.