O zniesienie obowiązku informowania „partnera seksualnego” o zagrożeniu przez osobę zakażoną wirusem HIV ubiegają się dwie ważne organizacje międzynarodowe. Według przedstawicieli grup chrześcijańskich, świadczy to, że dla zwolenników depenalizacji niebezpiecznych i nieodpowiedzialnych zachowań ważniejszy jest seks jako cel sam w sobie, niż życie drugiego człowieka.
Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa (IPPF) – specjalizująca się w mordowaniu dzieci nienarodzonych – oraz ONZ-owska organizacja UNAIDS w swej kampanii „Behind Bars” podkreślają, że prawo, zgodnie z którym partner seksualny jest jedyną osobą, którą chory ma obowiązek poinformować o swym zakażeniu, stygmatyzuje nosicieli HIV i powinno zostać zniesione.
Katolicki Instytut Praw Człowieka i Rodziny (C-FAM) z siedzibą w Nowym Jorku ostro krytykuje tego typu działania i przypomina, że dla IPPF bardziej niż życie liczy się niedozwolony prawem seks. „Oni są w stanie ryzykować życie innych, by realizować swój seksualny program” – mówi Wendy Wright, kierująca organizacją pro-life Concerned Women for America.
Zdaniem zwolenników depenalizacji świadomego zarażania śmiercionośnym wirusem, odejście od restrykcyjnych przepisów, pozwoli zaoszczędzić pieniądze wydawane na śledztwo w takich sprawach. Wright odpowiadając na ten argument przypomina, że koszty śledztwa są niczym w porównaniu do kosztów leczenia osób chorych na AIDS.
Źródło: KAI