W stanie Nowy Jork trwa batalia o legalizację tzw. małżeństw osób tej samej płci. Setki przeciwników „homo-małżeństw” i ich zwolenników w ub. poniedziałek spotkało się przed legislaturą stanową, gdzie śpiewano pieśni, modlono się i głośno skandowano różne hasła. Ludzie oddolnie starają się wywrzeć nacisk na lokalnych polityków. Tymczasem demokraci i republikanie negocjują ze sobą. Każda ze stron chce coś ugrać.
Największą przeszkodą do zawarcia ugody politycznej jest nierozwiązana kwestia wyłączenia grup religijnych spod obowiązywania prawa dot. niedyskryminacji homoseksualistów.
Lider zdominowanego przez republikanów Senatu, Dean Skelos negocjuje nie tylko z demokratami, ale także z popierającym homo-związki gubernatorem Andrew Cuomo. Głosowanie w Nowym Jorku jest kluczowe dla legalizacji „homo-małżeństw” w całym kraju.
Dwa lata temu, mimo usilnych zabiegów zwolenników „małżeństw” osób tej samej płci, nie udało się zalegalizować tego typu związków właśnie w stanowym senacie. W rezultacie podobne zabiegi nie powiodły się w New Jersey, Rhode Island i Maryland. Rzecznicy „homo-małżeństw” są zdeterminowani walczyć do końca. Są przekonani, że „tak” wypowiedziane przez senatorów w trzecim najbardziej ludnym stanie w kraju, nada właściwe tempo ich wysiłkom.
Demokraci obiecują, że jeśli republikanie poprą ustawę o „homo-małżeństwach”, oni opowiedzą się po ich stronie w sprawie kontroli czynszów w stanie i proponowanego pułapu podatków. Szef senatu walczy obecnie o to, aby zapewnić organizacjom religijnym wyłączenie spod działania skandalicznego prawa, zabraniającego np. odmowy parze homoseksualistów wynajęcia sali na zorganizowanie tzw. ceremonii ślubnej.
W poniedziałek, gdy za zamkniętymi drzwiami trwały targi senatorów z udziałem gubernatora, w pobliskim parku Capitol zorganizowano Różaniec. W budynku legislatury śpiewano pieśni patriotyczne i religijne oraz skandowano hasła: „Bóg mówi nie”, „Małżeństwo Boże= jeden mężczyzna i jedna kobieta” itp.
– Jeśli to przejdzie, będziemy mieli Sodomę i Gomorę – żaliła się Ginny Winn, z Delmar w hrabstwie Albany.
– To jest przeciwko Bogu, przeciw Świętej Torze. Będzie to miało straszny wpływ na dzieci i zniszczy całą ludzkość – ubolewał rabin Yoel Loeb z Brooklynu.
Demokratyczny senator Ruben Diaz Sr, duchowny protestancki z Bronx-u, który prowadził protest mówił, że obecnie uważa się, iż legalizacja „małżeństw” osób tej samej płci jest nieunikniona w Nowym Jorku, ale nie jest pewien, jak zagłosują senatorowie. Ubolewał, że Cuomo wywiera bezprecedensowy nacisk na republikanów, by opowiedzieli się po stronie ustawy, która już została zatwierdzona przez niższą izbę legislatury stanowej.
Zwolennicy „homo-małżeństw” przekonują, że nie o religię, ale o prawa człowieka i prawa obywatelskie chodzi. Tymczasem pastor protestancki, William Mayhew odpowiada im, że akceptacja tzw. małżeństw jednopłciowych sprawi, że ludzie religijni będą zmuszani w swoich świątyniach i w swojej działalności do akceptacji praktyk przeciwnych moralności.
Były zawodnik New York Giants, David Tyree znalazł się wśród gwiazd, opowiadających się przeciw legalizacji „homo-małżeństw”. – Nie jestem osobą zaangażowaną politycznie, a „małżeństwa homoseksualne” nie są problemem politycznym. To nie o prawo i lewo chodzi, ale o dobro i zło – mówił. Dodał, że sprzeciwia się „małżeństwom” jednopłciowym, gdyż zagrażają one dzieciom i rodzinom. Być może jeszcze w tym tygodniu zapadnie ostateczna decyzja w sprawie legalizacji „homo-małżeństw” w legislaturze stanowej Nowego Jorku.
Źródło: BostonHerald.com, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy