Brytyjski Instytut Chrześcijański opublikował w ub. środę obszerny raport nt. materiałów proponowanych nauczycielom na zajęcia edukacji seksualnej. Podręczniki, które miałyby trafić do brytyjskich pięciolatków, zawierają skandaliczne treści, ilustracje i zdjęcia, które – jak zapewniają fachowcy – z pewnością pozostawią w ich psychice trwały, destrukcyjny ślad.

Konserwatywny rząd premiera Camerona zapoznaje się z materiałami przeznaczonymi do nauki wychowania seksualnego, które w ostateczności miałyby trafić do szkół. Oprócz szczegółowych opisów dot. przebiegu stosunków seksualnych, rodzajów aktów seksualnych, w podręcznikach i na specjalnych filmach znajdują się zdjęcia nagich dorosłych osób.
Kwestia obowiązkowej edukacji seksualnej, którą miałyby być objęte już najmłodsze dzieci, budzi poważne kontrowersje wśród polityków. Koalicja rządząca chce wprowadzenia nieobowiązkowych zajęć już dla dzieci pięcioletnich. Rząd właśnie zapoznaje się z materiałami do nauki edukacji seksualnej w szkołach podstawowych. Pracuje też nad ustaleniem wytycznych, w jaki sposób zajęcia te miałyby być prowadzone przez nauczycieli.
Instytut Chrześcijański w ub. środę opublikował rozległy raport na temat materiałów, które są zalecane szkołom przez 16 różnych organizacji, opowiadających się za wprowadzeniem obowiązkowego nauczania seksualnego już dla pięciolatków.
Autorzy raportu zwrócili uwagę na fakt, że jeśli nastąpią zmiany w prawie i edukacja seksualna stanie się obowiązkowa dla dzieci w szkole podstawowej, to należy się spodziewać większego wykorzystania tych materiałów.
Wśród proponowanych podręczników znajduje się książka „How did I begin?" Micka Manninga i Brity Granström, która zawiera ilustracje pary, znajdującej się w intymnym uścisku w łóżku, z wyraźnym opisem stosunku. Podawane są fachowe terminy itp.
Kolejna książka “Where did I come from?" Petera Mayle’a, zawiera ilustrację nagiej pary młodych ludzi i informuje, że seks jest przyjemnością, której można się oddawać przez cały długi dzień.
– Większość rodziców byłaby głęboko zmartwiona, gdyby z tych materiałów korzystało ich dziecko w szkole podstawowej – ostrzega Mike Judge, dyrektor ds. komunikacji Instytutu Chrześcijańskiego.
Nick Seaton z Campaign for Real Education, powiedział:
– Niektóre z tych rzeczy, jeśli wywołają one za duże zaciekawienie i niepokój, mogą zniszczyć czyjeś dzieciństwo.
Materiały edukacyjne skierowane do dzieci w wieku od siedmiu do jedenastu lat są jeszcze bardziej dosadne. Film wyprodukowany przez BBC pokazuje nagie postacie kobiety i mężczyzny oraz szczegółowe ilustracje i objaśnienia współżycia.
„Let's Talk About Sex" Robie H. Harrisa, porusza temat homoseksualizmu dla uczniów w wieku siedmiu lat i starszych. Autorzy piszą: „Dzieci mogą okazywać zainteresowanie innymi dziećmi tej samej płci. Mogą sprawdzać, a nawet dotykać wzajemnie swoich ciał. Jest to normalny rodzaj badania”.
Judge uważa, że przedstawiciele rządu powinni zwrócić się do rodziców, by ci wyrazili swoje stanowisko i zaopiniowali materiały proponowane do nauki edukacji seksualnej.
– Rodzice muszą mieć prawo do pełnej konsultacji materiałów. Muszą być w stanie je przejrzeć i odrzucić te, które są nieodpowiednie. Prawa te nie mogą być tylko zapisane na papierze – zauważa.
Najbardziej zaangażowane w propagowanie edukacji seksualnej dla najmłodszych dzieci jest The Sex Education Forum, które uważa, że „wszystkie dzieci i młodzi ludzie mają prawo do edukacji na temat seksu i relacji seksualnych”.
Z kolei The Family Planning Association zażądało, aby „wszystkie dzieci i młode osoby mogły korzystać z edukacji seksualnej w szkole, w ramach obowiązkowych zajęć".
Tymczasem przedstawiciel ministerstwa edukacji mówi: –
Zgodnie z prawem, szkoły muszą upewnić się, że lekcje edukacji seksualnej są odpowiednie do wieku uczniów i ich dojrzałości. Nauczyciele mają decydować o doborze materiałów, a rodzice zachowują prawo do wyłączenia z zajęć swoich dzieci, jeśli będą niezadowoleni ze sposobu prowadzenia nauczania.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS