Popierające ten podatek Berlin i Paryż napotkały silny sprzeciw Londynu i Sztokholmu. Rozdający karty w Unii Merkel i Sarkozy, wspierani przez Austrię, Finlandię, Belgię, Hiszpanie, Portugalię, Grecję i Włochy, muszą liczyć się, że ich wspólny projekt może upaść. Kwestia ta dzieli również koalicyjne partie rządzące Niemcami.
Brytyjczycy i Szwedzi twierdzą, że wyrażą zgodę na podatek od transakcji finansowych tylko wtedy, gdy zostanie on wprowadzony na całym świecie. Co więcej, Angela Merkel i Nicolas Sarkozy nie mają co na razie liczyć na to, że dostaną zgodę na wprowadzenie nowego obciążenia tylko w państwach strefy euro. Pretensje zgłasza Irlandia, która może zgodzić się na taki podatek jedynie w całej Unii Europejskiej. Coraz większe wątpliwości mają także inne kraje strefy euro.
Przeciwko podatkom od transakcji finansowych od początku opowiada się współrządząca Niemcami FDP. Minister finansów Wolfgang Schäuble, jeszcze przed szczytem UE wątpił, czy ministrowie dojdą w tej kwestii do porozumienia i zapowiadał w razie czego początek jakiegoś innego rozwiązania. Istnieje też pomysł by podatek ten wprowadziły tylko kraje popierające ten projekt.
Źródło: naszdziennik.pl
luk