Zdrowa wstydliwość w odniesieniu do ciała, seksualności relacji międzyludzkich to ważny wymiar wrażliwości moralnej oraz psychiczny system immunologiczny, który chroni dziecko przed krzywdą ze strony ludzi nieczystych, a także przed własną słabością czy chorobliwą ciekawością.
W naszych czasach pojęcia, które są związane z ochroną godności człowieka - takie jak wstydliwość, skromność czy czystość - stały się mało zrozumiałe dla wielu współczesnych ludzi. Są takie środowiska, które celowo dążą do ośmieszania tych pojęć, a nawet do eliminowania ich ze słownika człowieka "nowoczesnego". W konsekwencji takie słowa, jak skromność, czystość czy wstydliwość wielu ludziom kojarzą się obecnie z kompleksami, z negatywnym patrzeniem na ciało, z dewocją, z przesadnym lękiem czy z chorobliwym upatrywaniem wszędzie grzechu.
W tym kontekście bardziej zrozumiałe niż mówienie o wstydliwości czy skromności jest wyjaśnianie, że celem tego aspektu wychowania jest pomaganie dziecku, by uświadamiało sobie własną godność i by umiało tej godności bronić przed tymi rówieśnikami czy dorosłymi, którzy zachowują się bezwstydnie. Zadaniem rodziców i innych wychowawców jest stanowcze i otwarte nazywanie rzeczy po imieniu, czyli wyjaśnianie - najpierw dorosłym! - że wstydliwość nie wynika z negatywnego patrzenia na ciało, lecz z pozytywnego patrzenia na człowieka, którym nikt nie ma prawa się bawić ani wykorzystywać do zaspokajania własnych popędów. Jeśli dziecku brakuje wstydliwości i skromności, to stanie się ono łatwym łupem ludzi zdemoralizowanych, a w konsekwencji może zostać zranione w sferze cielesnej i seksualnej w tak bolesny sposób, że będzie cierpieć przez całe życie. Właśnie dlatego nietykalność cielesna dziecka jest chroniona nawet przez kodeks karny, a nie tylko przez normy moralne.
Tekst jest fragmentem artykułu ks. Marka Dziewieckiego, dostępnego w całośc na www.katolik.pl