Zbrodnie przed ołtarzem

2010-07-13 00:00:00
Zbrodnie przed ołtarzem

11 lipca 1943 r. (niedziela) jest dniem wyjątkowym nie tylko z powodu objęcia ludobójstwem dużego obszaru, ale także dlatego, że szał nienawiści do tego stopnia zniszczył umysły i dusze, że OUN-UPA dokonały napadów na Polaków zgromadzonych na mszach św. w kilku kościołach.

Na mszy św. o godz. 11 zostali zaatakowani Polacy w kościele pw. św. Trójcy i św. Michała Archanioła w Porycku (pow. włodzimierski). Po mszy o godz. 9 ksiądz Bolesław Szawłowski przekazał ministrantom, by ostrzegli ludzi, że na sumie o godz. 11 będzie napad Ukraińców. Sam został powiadomiony przez Ukraińca z sąsiedniej wsi Pawłówka Wołodymyra Kułaja. Przestroga jednakże, przez tych, do których dotarła, została przyjęta z niedowierzaniem, bowiem wydawało się, że nikt nie poważy się napadać na ludzi w kościele. Kościół był więc pełen wiernych z Porycka i okolicy, trochę osób stało na zewnątrz. Podobnie jak w Chrynowie przeważały kobiety z dziećmi. Zanim rozpoczęła się celebra, przyjechali furmankami upowcy w mundurach niemieckich i otoczyli kościół. Trzech upowców weszło do środka, by rozejrzeć się w sytuacji wewnątrz.

Zabiliście moją matkę i rodzinę, zabijcie i mnie

Naoczny świadek Julia Gruszczyńska zapisała: „Siedziałam w ławce, niedaleko ołtarza, czekając na rozpoczęcie mszy św. razem z Józefą Chomiczewską i Walczak Walerią. Do Józefy Chomiczewskiej przyszła jej kuzynka Czaban Adamina, lat około 13, i opowiedziała to, co działo się przed kościołem (...). W kościele zrobił się szum, zamieszanie, ludzie chcieli wychodzić z kościoła. (...) W tym momencie rozległ się strzał i do kościoła weszła chwiejnym krokiem postrzelona kobieta. Wówczas nie wyszliśmy z kościoła, ale udaliśmy się na chór, a stamtąd z organistą Aleksandrem Zegarskim schowaliśmy się w wieży kościelnej, która była w tym czasie w remoncie. I tak, leżąc na deskach wśród rupieci i rusztowania, widziałam: wyszedł ksiądz [Bolesław] Szawłowski z zakrystii i stanął przed ołtarzem. Przemówił do ludzi, prosząc o spokój, stwierdzając, że smutny los nas spotkał, i zaczął się modlić. W tym momencie z zakrystii wszedł do kościoła jeden Ukrainiec i strzelił do księdza i kościelnego”. Mimo to ksiądz nadal modlił się i udzielał wiernym rozgrzeszenia, aż drugi raz postrzelony, padł na posadzkę.

„Jednocześnie dwoma bocznymi drzwiami kościoła weszło dwóch Ukraińców z karabinami i każdy z nich, idąc obok rzędów ławek, zaczęli strzelać osobno do każdego człowieka. Zabijali pomału, z dokładnością, aby trafić w każdą osobę” (opisuje dalej Julia Gruszczyńska). Ludzie kryli się po kątach, za filarami, w podziemiach kościoła, a napastnicy krążyli po kościele i dobijali rannych; niektórzy udawali zabitych. „Krzyk ludzi, płacz dzieci i kobiet był przerażający (wspomina były ministrant Stanisław Filipowicz). Często i dziś, po 50 latach, widzę ten obraz, jak spośród leżących na posadzce kościoła powstała młoda kobieta i z płaczem powiedziała te słowa: „Zabiliście moją matkę i rodzinę, zabijcie i mnie”. Natychmiast padła od kul. (...) W pewnym momencie bandyci zaczęli wnosić do kościoła słomę (drzwiami od strony ołtarza). Umieszczono w niej materiały wybuchowe (chyba pociski armatnie). (...) Gdy zapalono słomę, powstał dym, ogień i zaczęły wybuchać pociski. Ci, którzy jeszcze żyli, zaczęli dusić się od dymu”. Wtedy upowcy odjechali, licząc, że pożar dokończy zbrodnię. Tymczasem ogień po pewnym czasie wygasł, a materiał wybuchowy zniszczył wnętrza i tylko częściowo uszkodził mury.

Ktoś dał znać, że można opuszczać kryjówki i żyjący, w tym lżej ranni, poczęli wychodzić na zewnątrz. Odnośnie do księdza Szawłowskiego istnieją różne wersje jego dalszego losu, choć ze zbieżnymi elementami, jak np. to, że duchowny prawosławny na prośbę księdza udzielił mu sakramentów. Najbardziej prawdopodobnie brzmi relacja Julii Gruszczyńskiej: „Gdy ja wraz z innymi wyszliśmy z lochu [podziemi, dokąd zeszła z wieży], odezwał się ksiądz, że jest ranny cztery razy. W tym momencie przyszedł do kościoła pop z Żydami [których ukrywał], którzy zanieśli księdza na plebanię. Żydzi wypowiedzieli głośną uwagę: „Najpierw my, a teraz wy” [była to aluzja do udziału Ukraińców obok Niemców w wymordowaniu wołyńskich Żydów]. Ksiądz na plebanii leżał 2 – 3 dni. Pilnowała i usługiwała mu pani Chomiczewska. Na noc chowała się do podziemi. Drugiego dnia po tym mordzie rano kobieta usłyszała strzały. Gdy przyszła do plebanii, ksiądz już nie żył, dobili go Ukraińcy. Zobaczywszy tę scenę, dopiero wówczas uciekła...”

Później wykopano dół koło dzwonnicy, gdzie zakopano co najmniej 100 osób, ale liczba zamordowanych tego dnia była dużo wyższa, bo niektóre ofiary bliscy zabrali z kościoła i pochowali na cmentarzu, a wiele osób zginęło ponadto poza kościołem, gdy upowcy po masakrze penetrowali miasteczko i nadal mordowali, nie tylko napotkanych po drodze, ale w domach, które przeszukiwali, gdzie dobijali rannych, którzy uszli z kościoła.

[...]

Pełny tekst: rp.pl
Czy i w jakim stopniu kreatorzy Wielkiego Resetu stoją za obecną transformacją klimatyczną? W ostatnim dniu lutego czeka nas niezwykle ciekawe wydarzenie zatytułowane „Parlamentarna Konferencja Naukowa Transformacja Energetyczna a Wielki Reset”, które pozwoli zebrać aktualną wiedzę w tym temacie, umożliwiając przy okazji debatę w szerokim gronie ekspertów.
Wielka rocznica milenium koronacji dwóch pierwszych królów polskich skłania nas do przygotowania najlepszych prelegentów i najciekawszych wykładów. Zapraszamy wszystkich Państwa do Wrocławia, gdzie już w czwartek 27 lutego wystąpi z takim właśnie tematem prof. Grzegorz Kucharczyk. Wstęp wolny!
„TAK dla edukacji, NIE dla deprawacji!” – to wspólne hasło ludzi i organizacji, którzy stają w obronie normalności w polskich szkołach. Manifestacje sprzeciwu wobec seksualizacji procesów nauczania i deprawacji młodego pokolenia odbyły się, począwszy od jesieni 2024 roku, w wielu miastach w Polsce. Już w niedzielę 23 lutego 2025 roku o godzinie 13:00 na wrocławskim Rynku przy „Pręgierzu” odbędzie się kolejny protest wobec pomysłów, które próbuje wdrożyć opanowane przez lewicę Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Kościół swoją siłę czerpie z Objawienia i Tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Naruszanie tych fundamentów poprzez rewolucyjne pomysły wprowadzenia synodalności uderza w hierarchiczność społeczności katolickiej i nie służy Kościołowi. O tym, co szykują nam promotorzy rewolucji w Kościele i jakie może to nieść dalekosiężne skutki, będzie można dowiedzieć się podczas spotkań Klubów „Polonia Christiana” we Wrocławiu, Poznaniu i Krakowie, na których wystąpi red. Paweł Chmielewski, z wykładem: „Największa rewolucja w Kościele. Co się zmieni?”.
Czy czeka nas drastyczne zubożenie, atak na własność prywatną i cenzura za mówienie prawdy o tzw. transformacji klimatycznej? Realizacja Europejskiego Zielonego Ładu zaczyna powoli przypominać instalowanie komunizmu wojennego, z tą różnicą, że proces ten jest wydłużony na wiele lat i przykryty grubą warstwą propagandy. Aby nagłośnić skalę problemów i wykazać absurdy tej polityki, organizujemy spotkania z udziałem mec. Andrzeja Dziurzyńskiego.
Cookies

Niniejszy serwis wykorzystuje pliki cookies do poprawnego funkcjonowania zawartych w nim treści oraz do innych celów, takich jak dopasowywanie i wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Możesz wybrać, które kategorie plików będą używane - w ustawieniach.