”Co to za zbuntowani rodzice?”

2010-01-12 00:00:00

Niemal od początku istnienia PRL-bis, zwanego przez entuzjastów III Rzecząpospolitą, jesteśmy świadkami doświadczeń wykonywanych na polskich dzieciach i młodzieży, nazywanych oficjalnie reformą szkolnictwa. Zmieniają się rządy i ekipy ministerialne, nie zmienia się jednak (nie licząc może krótkich okresów urzędowania niektórych ministrów prawicowych) idea przewodnia ich działań oparta na założeniu, że polska szkoła jest zacofana i w związku z tym powinno się ją dostosować do standardów zachodnich. Oczywiście chodzi głównie o program nauczania, bo zacofanie w wyposażeniu szkolnych pracowni i zaplecza sportowego nie mobilizuje nikogo do zdecydowanych kroków.

Prasa doniosła właśnie o najnowszych posunięciach ministerstwa edukacji, mających na celu wprowadzenie obowiązku uczestniczenia uczniów w zajęciach z przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. W poprzednim roku szkolnym przedmiot ten był nadobowiązkowy. Według danych oficjalnych na zajęcia chodziło 37,7 proc. licealistów i 65,4 proc. gimnazjalistów. Jak widać, rząd wie lepiej co uczniom jest niezbędne i postanowił przymusić ich do edukowania się w dziedzinie seksualności.

Listkiem figowym mającym skrywać dyktatorskie zapędy rządu jest dopuszczenie zwolnień z uczestniczenia w zajęciach z tego przedmiotu dzieci rodziców, którzy wyrażą taką wolę na piśmie. Niby wszystko w porządku – rodzic będzie decydował o przebiegu edukacji dziecka, zwłaszcza w tak intymnej sprawie jak seksualność człowieka. Prawdziwe zamiary MEN zdradza jednak, niemrawe zbieranie danych o ilości zwolnień z tych zajęć, co wytknął urzędnikom poseł Artur Górski (PiS), a także komentarz jaki wyrwał się jednemu z urzędników ministerialnych podczas posiedzenia sejmowej komisji podczas dyskusji nad tym zagadnieniem: „Co to za zbuntowani rodzice, którzy nie chcą, żeby ich dzieci uczęszczały na takie zajęcia!”.

Cóż, w systemach totalitarnych „buntowszczyki” nigdy nie byli mile widziani. Przecież, gdyby nie ci krnąbrni rodzice, którzy z całą konsekwencją opierają się próbom wprowadzenia nowatorskich pomysłów ministerialnych edukatorów, już dawno w Polsce mielibyśmy do czynienia ze społeczeństwem „postępowym” i „nowoczesnym” (a nawet „postnowoczesnym”). Niestety, oświeconym, a może nawet Jaśnie Oświeconym, urzędnikom rządowym krew burzą roszczenia katolickich rodziców. Jak sobie z nimi poradzić? Oczywiście tak jak do tej pory, przez robienie pełzających reform. W zeszłych latach wprowadzenie obligatoryjnych zajęć z wychowania seksualnego budziło opory, więc zajęcia były dobrowolne. Obecnie zaczęła się próba przeforsowania przymusu obecności na nich. Ewentualne niezadowolenie ma neutralizować dopuszczenie możliwości zwolnienia z zajęć uczniów na żądanie rodziców. Gdy społeczeństwo przywyknie do tego, śrubę dokręci się bardziej i wprowadzi przymus seks-edukacji. No cóż, bez tego społeczeństwo nie doszlusuje do poziomu europejskiego i jego „elity” będą się za niego wstydzić. Niech taki zacofany naród, w wyniku demokratycznych wyborów, wyśle na salony europejskie prostaczków, którzy wybałuszą oczy na widok ściskających osobę tej samej płci polityków zachodnich. Gotowi popełnić faux pas, albo nawet całe ich pasmo!

Chciałoby się wezwać maniaków reformowania polskiego szkolnictwa do przetestowania forsowanych przez siebie pomysłów najpierw na zwierzętach – mogą być człekokształtne małpy (uprzywilejowanie jednej teorii pochodzenia człowieka jest wszak w „postępowym” świecie standardem).

Chociaż właściwie doświadczenia tego typu nie są już potrzebne; wystarczy spojrzeć na wyniki wychowawcze szkół Europy Zachodniej. Nawet starożytny Rzym, pozbawiony światła Ewangelii, nie zmienił małżeństwa w zupełną fikcję, jak uczyniły to społeczeństwa wychowane przez szkolnictwo oparte na ideach 1968 r. Nawet szkoły nazistowskie nie wypuściły ze swoich murów tylu morderców (dzieciobójców) co szkoły świata zachodniego.
Już w najbliższych dniach i tygodniach tygodniach nasze Kluby „Polonia Christiana”, a wraz z nimi znawca żywotów świętych Jacek Kotula, zawitają do szeregu miejscowości na Podkarpaciu i w Małopolsce. Podczas spotkań będą z nami obecne relikwie tego niezwykłego pustelnika z Libanu.
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!
Gdy 35 lat temu upadał w Polsce komunizm wydawało nam się, że okres szykanowania Kościoła i wiernych skończył się raz na zawsze. Niestety, tak nam się tylko wydawało. Dzisiaj ponownie zadajemy sobie pytanie – jaka będzie nasza Ojczyzna? Odpowiedzi na tę kwestię będzie można poszukać już 18 stycznia, podczas spotkania Klubu „Polonia Christiana” z red. Krystianem Kratiukiem...
W piątek 17 stycznia o godzinie 18:00 w Hotelu Golden Tulip na krakowskim Kazimierzu (ul. Krakowska 28) odbędzie się wyjątkowe spotkanie autorskie z biskupem Athanasiusem Schneiderem. Wydarzenie będzie poświęcone jego najnowszej książce pt. „Credo. Kompendium wiary katolickiej” – niezwykłemu katechizmowi, który w prosty i przejrzysty sposób tłumaczy fundamenty wiary katolickiej.
Klub „Polonia Christiana” w Lublinie zaprasza na debatę pt. „Neomarksistowski eksperyment na narodzie. Wyzwania na 2025 rok”, która odbędzie się w sobotę 11 stycznia 2025 roku o godzinie 17:00. Gościem specjalnym klubowego spotkania będzie prof. Ryszard Zajączkowski, filozof związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim (KUL) i założyciel Stowarzyszenia Inicjatyw Naukowych.