Albański biskup apeluje o misjonarzy i pomoc charytatywną z Polski

2009-10-30 00:00:00
Albański biskup apeluje o misjonarzy i pomoc charytatywną z Polski

O przysłanie misjonarzy oraz pomoc charytatywną apeluje do Kościoła w Polsce bp George Anthony Frendo. Od ponad trzech lat ten pochodzący z Malty hierarcha jest biskupem pomocniczym największej diecezji Albanii, Tirana-Durres. W ramach swego pobytu w Polsce bp Fredo udzielił wywiadu Katolickiej Agencji Informacyjnej:

KAI: W roku bieżącym Europa Środkowo-Wschodnia obchodzi dwudziestolecie upadku komunizmu. Jakie znaczenie miało to wydarzenie dla Albanii i tamtejszego Kościoła?

Bp George Anthony Frendo: Chciałbym nade wszystko zauważyć, że Albania była ostatnim krajem, który uwolnił się od tego systemu w lutym 1991 r. Obecnie Kościół katolicki w tym kraju ma dobrą sytuację i jest to dla nas czas łaski.
Po pierwsze dlatego, że Kościół katolicki cieszy się dużym zaufaniem, gdyż w okresie komunizmu wycierpiał znacznie więcej, niż jakiekolwiek inne wyznanie. Po drugie dlatego, że katolicy nie czynili jakichkolwiek ustępstw wobec reżimu.
Wielu księży zamordowano, wielu innych poddano najbardziej bestialskim torturom. Innym czynnikiem przyczyniającym się do wiarygodności Kościoła katolickiego w Albanii jest fakt, że w chwilach poważnych trudności Kościół, zwłaszcza poprzez Caritas, pomagał wszystkim potrzebującym, niezależnie od wyznawanej przez nich religii. Tak więc co roku wielu dorosłych przyjmuje chrzest, w tym ludzie wywodzący się z rodzin muzułmańskich. To bardzo dobry znak i określiłbym, że przeżywamy wiosnę Kościoła katolickiego w Albanii.

KAI: Przygotowując się do obchodów wielkiego jubileuszu roku 2000 Jan Paweł II zwrócił się do wszystkich Kościołów o przypomnienie świadków wiary XX wieku. Niektórzy z nich byli męczennikami. Czy Kościół w Albanii przygotowuje procesy kanonizacyjne niektórych spośród nich?
- Obecnie toczy się proces kanonizacyjny 40 męczenników. Większość z nich to kapłani. Ale w gronie tym znajduje się także zakonnica i młoda katoliczka świecka. Wszyscy oni byli zamordowani w okresie dyktatury komunistycznej. Trudno wprost uwierzyć jak brutalnym torturom byli poddawani przed śmiercią.
Komunizmu w Albanii nie da się porównać z dyktaturą w innych krajach, gdzie narzucono ten system. U nas był on zdecydowanie bardziej okrutny. Nie był to tylko system ateistyczny, lecz wręcz anty-teistyczny. Była to dosłownie walka z Bogiem i religią. Dzisiaj widzimy, że jak mówił Tertulian w III wieku, krew męczenników rodzi chrześcijan. W Albanii możemy dostrzec prawdziwość tych słów.
Przejawia się to między innymi tym, że obcokrajowcy odwiedzający Albanię są zdziwieni widząc tak wiele młodzieży jest na Mszy św. O ile więc w wielu krajach Europy ubywa młodzieży w kościołach, tutaj mamy do czynienia z przeciwnym zjawiskiem: młodzież przychodzi do Kościoła, postrzegając go jako źródło nadziei, którego nauczanie wypełnia istniejącą w nich pustkę. Była ona skutkiem indoktrynacji komunistycznej.
Przypadek Albanii dowodzi, że żadna ideologia nie jest w stanie zniszczyć zmysłu religijnego, stanowiącego istotną część ludzkiej natury. Pochodzę z Malty, gdzie silna jest pobożność ludowa, ale byłem zdziwiony, że jest ona również głęboko zakorzeniona w Albanii. Komunizm, który chciał zabić Boga, nie zniszczył tęsknoty za Nim.

KAI: Czy Kościół w Albanii ma dostateczną ilość duchownych, by posługiwać wiernym?
- Ciągle potrzebujemy misjonarzy. Zwłaszcza potrzebuje ich nasza diecezja Tirana-Durres, na której terenie znajdują się dwa najważniejsze miasta Albanii – stolica i główny port morski, będący jednocześnie drugim pod względem liczby mieszkańców miastem kraju.
O ile do stosunkowo niedawna było na tym terenie jedynie ok. 10 tys. katolików, to dziś jest ich niemal dziesięciokrotnie więcej. Dzieje się tak nie tylko ze względu na znaczną liczbę dorosłych przyjmujących chrzest, ale także ponieważ wielu katolików mieszkających w górach, w bardzo trudnych warunkach, przeprowadza się do Tirany i Durres.
Spowodowało to sporo problemów duszpasterskich, ponieważ wiele wspólnot katolickich powstało na przedmieściach Tirany i Durres. Brakuje nam środków i księży, by zatroszczyć się o ich potrzeby duszpasterskie. Trzeba nadmienić, że katolicy musieli uciekać w góry jeszcze w okresie imperium otomańskiego. Turcy stawiali ich bowiem wobec wyboru: albo przyjąć islam, albo płacić ogromne podatki. Aby więc pozostać katolikami wielu z nich przez ponad cztery wieki mieszkało w górach w niezmiernie trudnych warunkach.
W okresie dyktatury komunistycznej zabronione było przemieszczanie się, ponieważ ówczesny władca, Enver Hodża przesadnie obawiał się inwazji ze strony Jugosławii, Włoch lub Grecji. Był to paranoik rządzący przez 40 lat żelazną pięścią. Dążył do tego, by każdy skrawek kraju był zamieszkały. O ile do 1991 roku jedynie 1/3 ludności mieszkała w miastach, a 2/3 na wsi, to dziś jest dokładnie odwrotnie: 2/3 mieszka w mieście a jedynie 1/3 na wsi. Tak więc my, jako Kościół, musimy zatroszczyć się o katolików, którzy przybyli z gór oraz o ich potrzeby duszpasterskie.
Wybudowaliśmy wiele kościołów na przedmieściach Tirany i Durres.

KAI: Wspominał ks. biskup o dużej liczbie młodzieży, która przychodzi do Kościoła. Czy to przekłada się na powołania kapłańskie i zakonne?
– W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości nastąpiła euforia, ale obecnie liczba alumnów bardzo się zmniejszyła. W całym kraju mamy dziś jedynie 12 seminarzystów. Nie da się ukryć, że otwarcie drzwi na świat zewnętrzny łączy się z pokusą konsumizmu, który staje się jakby drugą ewangelią. Niesie on ze sobą spadek liczby powołań oraz inne problemy religijne. Cieszy nas jednak mimo wszystko spora liczba wiernych uczestniczących w liturgii.
[...]
KAI: Jedną z możliwości kontaktu społeczeństwa z wiarą jest edukacja katolicka. Czy w okresie po upadku komunizmu udało się Kościołowi utworzyć placówki edukacji katolickiej?
- Udało się otworzyć wiele szkół katolickich. Są to najczęściej placówki założone przez żeńskie zgromadzenia zakonne, zwłaszcza włoskie. Są one katolickie jedynie w tym sensie, że prowadzone są przez Kościół katolicki, ponieważ w szkołach albańskich nie wolno nauczać religii.
Dzieje się tak ze względu na zróżnicowanie religijne kraju i dążenie, by żadna religia nie była uprzywilejowana. W niektórych szkołach prowadzimy jednak kursy etyki, by przekazać młodzieży wartości społeczne i moralne, podstawy życia etycznego. Religia jest natomiast nauczana w parafiach, zwłaszcza jako przygotowanie do przyjęcia sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Również w parafiach staramy się o organizowanie spotkań dla wiernych. W minioną niedzielę rozpoczęliśmy też spotkania duszpasterstwa akademickiego. Odbywają się one w katedrze. Młodzież animuje liturgię, a po Mszy św. jest spotkanie, na którym dyskutujemy o sprawach wiary. Staramy się być bardziej obecni na tych albańskich „Areopagach”.

KAI: Jak to się stało, że Ksiądz Biskup trafił do Albanii?
- W chwili, kiedy podjęliśmy misję w Albanii, byłem prowincjałem dominikanów na Malcie. Kiedy skończyłem swą kadencję na tym urzędzie przybyłem do Albanii. Sądziłem, że będzie to na jakieś 3-4 lata, a okazało się, że jestem już 12 lat. Doświadczyłem tam wiele radości. Na początku było bardzo trudno. Brakowało nam pewnych podstawowych wygód. Na przykład przez wiele godzin byliśmy bez prądu czy wody. Teraz jest znacznie lepiej. Na początku musieliśmy podjąć wielkie wyrzeczenia. To inny świat o innej kulturze, przywiązany do pewnych tradycji. Każdy misjonarz musi dokonać wysiłku inkulturacji, starać się być jednym z mieszkańców kraju, w którym pracuje. Oczywiście, wymagało to nauczenia się niełatwego języka. Większość gramatyki nauczyłem się jeszcze przed wyjazdem. Kiedy przyjechałem, mogłem już się porozumiewać. Jechałem też z nastawieniem, że nie tylko będą nauczał, ale też sam się czegoś nauczę od Albańczyków. Ale cieszyliśmy się widząc jak ten kraj powstaje z biedy i nieszczęść spowodowanych komunizmem. Inną moją wielką radością był uśmiech ubogiego. Jakże często ubodzy przychodzili do mnie w bardzo trudnych sytuacjach i poprzez słowa nadziei, a także pomoc finansową, udawało mi się wywołać chociaż ich uśmiech. Widok ich nadziei dawał mi wiele radości.

KAI: Księże biskupie, czego albańscy katolicy oczekują od Kościoła w Polsce?
- Po pierwsze większej: liczby misjonarzy. Polska ma szczęście, że jest tu tak wielu księży i zakonnic. Jest w stanie posłać więcej misjonarzy. Ponadto Caritas Polska pomagała nam już w przeszłości. Potrzebujemy wsparcia dla pewnych projektów na rzecz ubogich. Proszę więc za pośrednictwem Katolickiej Agencji Informacyjnej o pomoc dla Albanii i Kościoła katolickiego w tym kraju.

Rozmawiał o. Stanisław Tasiemski OP

Bp George Anthony Frendo, O.P. Urodził się w Qormi, na Malcie, 4 kwietnia 1946 r. W 1962 wstąpił do dominikanów, 7 lat później przyjął święcenia kapłańskie. W 1973 r. uzyskał doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie św. Tomasza w Rzymie. Następnie był wykładowcą prawa kanonicznego na Malcie.
W latach 1990-1996 był przełożonym dominikanów w swej ojczyźnie. Do Albanii przybył w 1997 r. W 1998 został wikariuszem generalnym archidiecezji Tirana-Durres, a w latach 2001-2005 był przewodniczącym tamtejszej konsulty wyższych przełożonych zakonów męskich. Biskupem pomocniczym stołecznej diecezji jest od 7 lipca 2006 r.
Albania jest 11 krotnie mniejsza od Polski i liczy 3170 tys. ludności. Ok. 60 proc. z nich wyznaje islam, 20 proc. prawosławie, 15 proc. katolicyzm.

Źródło: KAI
Ubiegłoroczny sukces „Podsumowania Roku” skłania nas do kontynuowania tego ciekawego formatu dyskusyjnego. Już w środę 22 stycznia 2025 r. spotkają się z Państwem: Witold Gadowski, Arkadiusz Stelmach i Krystian Kratiuk. Program poprowadzi Łukasz Karpiel. Wstęp wolny – zapraszamy!
Gdy 35 lat temu upadał w Polsce komunizm wydawało nam się, że okres szykanowania Kościoła i wiernych skończył się raz na zawsze. Niestety, tak nam się tylko wydawało. Dzisiaj ponownie zadajemy sobie pytanie – jaka będzie nasza Ojczyzna? Odpowiedzi na tę kwestię będzie można poszukać już 18 stycznia, podczas spotkania Klubu „Polonia Christiana” z red. Krystianem Kratiukiem...
W piątek 17 stycznia o godzinie 18:00 w Hotelu Golden Tulip na krakowskim Kazimierzu (ul. Krakowska 28) odbędzie się wyjątkowe spotkanie autorskie z biskupem Athanasiusem Schneiderem. Wydarzenie będzie poświęcone jego najnowszej książce pt. „Credo. Kompendium wiary katolickiej” – niezwykłemu katechizmowi, który w prosty i przejrzysty sposób tłumaczy fundamenty wiary katolickiej.
Klub „Polonia Christiana” w Lublinie zaprasza na debatę pt. „Neomarksistowski eksperyment na narodzie. Wyzwania na 2025 rok”, która odbędzie się w sobotę 11 stycznia 2025 roku o godzinie 17:00. Gościem specjalnym klubowego spotkania będzie prof. Ryszard Zajączkowski, filozof związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim (KUL) i założyciel Stowarzyszenia Inicjatyw Naukowych.
W piątek 3 stycznia wieczorem, w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, odbędzie się inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Na ten dzień swoje protesty zapowiedzieli rolnicy z całej Polski, sprzeciwiający się destrukcyjnej polityce UE w zakresie rolnictwa czy tzw. Zielonego Ładu. Wbrew oczekiwaniom rolników do Warszawy nie przybędzie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, firmująca pogłębiający się w Europie chaos ekonomiczny i społeczny.