Gilberto Carvalho, osobisty sekretarz obecnego prezydenta Luiza Luli, straszy episkopat Brazylii rewizją konkordatu, jeśli biskupi nie zaprzestaną atakować Dilmę Rousseff, kandydatkę Partii Pracy na prezydenta.
Nowy konkordat zawarty przez Brazylię ze Stolicą Apostolską w 2009 r. gwarantuje Kościołowi m.in. możliwość wprowadzenia lekcji religii do szkół jako przedmiotu opcjonalnego, zapewnia zwolnienia od podatków, wyłączenie stowarzyszeń katolickich z podlegania pod ustawodawstwo pracy, respektowanie ślubu kościelnego przez państwo itp.
Popierana przez Luiza Lulę była działaczka partyzantki marksistowskiej i szefowa sztabu wyborczego Luli, Dilma Rousseff jest zwolenniczką depenalizacji aborcji. Z tego powodu wielu biskupów oraz kapłanów, jeszcze przed pierwszą turą wyborów przypominało wyborcom, by nie oddawali głosu na kandydatów, którzy wprost sprzeciwiają się tradycyjnemu nauczaniu moralnemu Kościoła, zwłaszcza w kwestiach aborcji.
W związku z pogróżkami rządu, episkopat wydał specjalne oświadczenie, w którym zdystansował się od potępiania Rousseff oraz brazylijskiej Partii Pracy, przypominając jednocześnie wyborcom, by podejmując decyzje wyborcze kierowali się wartościami życia ludzkiego i rodziny.
Szef episkopatu napisał: „Głęboko ubolewamy, że nazwa Katolickiej Konferencji Biskupów Brazylii – i samego Kościoła – zostały niewłaściwie wykorzystane w obecnej kampanii i są przedmiotem manipulacji”. Biskupi potwierdzili również, że nie popierają żadnego kandydata na prezydenta, a obywatele decyzje wyborcze podejmują w sposób wolny i zgodnie z własnym sumieniem. Ze względu jednak na ogromną odpowiedzialność, jaka spoczywa na wyborcach, episkopat zachęcił wszystkich biorących udział w głosowaniu, by podejmowali decyzje etyczne, uwzględniając stosunek kandydatów do życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci, stosunek do tradycyjnej rodziny i wolności religijnej.
Duchowni brazylijscy przypomnieli również, że biskupi w swoich diecezjach mają prawo do upominania wiernych i prowadzenia ich zgodnie z nauczaniem moralnym Kościoła. Dali tym samym do zrozumienia, że nieprzychylne wypowiedzi niektórych kapłanów pod adresem lewicowej kandydatki, są jak najbardziej uzasadnione.
Dilma Rousseff, zmuszona postawą Kościoła, oficjalnie głosi, że nie popiera aborcji, ale z drugiej strony opowiada się za jej uregulowaniem jako kwestii usługi, która powinna być dostępna w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.
W I turze wyborów Roussef nie uzyskała bezwzględnej większości głosów i 31 października zmierzy się w II turze z byłym gubernatorem stanu Sao Paulo, Jose Serrą.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS