Chrześcijańskie małżeństwo to wielki sakrament, a zarazem wielka tajemnica. W dzisiejszych czasach niestety bezcześci ją plaga rewolucji seksualnej. Przeniknęła ona nawet do Kościoła. Część hierarchów popiera bowiem liberalizację odwiecznej dyscypliny Kościoła i dopuszczenie części rozwodników w nowych związkach do Komunii świętej. Deklaracja Polonia Semper Fidelis to pokorna prośba do polskiego Episkopatu o potwierdzenie tradycyjnej nauki Kościoła w czasach wielkiego zamętu. Podajemy 10 argumentów wskazujących dlaczego warto ją podpisać.
1. Nauka Starego Testamentu
Małżeństwo jest elementem pierwotnego planu Boga. Wszak już na kartach Księgi Rodzaju czytamy: „dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2;24).
Na skutek grzechu pierworodnego i kolejnych grzechów ludzie, w tym Naród Wybrany odchodzili od tego planu i dopuszczali się rozwodów. Spotykało się to z potępieniem Boga i proroków (por. np. 2 Ml 13-16).
Stary Testament sprzeciwia się zatem rozwodom. Z drugiej jednak strony zostają one dopuszczone przez Mojżesza. Stanowi to jednak tylko podyktowane słabością ówczesnych ludzi ustępstwo. Jednak Chrystus przywraca pierwotny plan Boży:
„Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?" Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo". (Mt 19;4-8).
W innym fragmencie Ewangelii według świętego Mateusza Chrystus mówi „Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa” (Mt 5; 31-32).
Fragment chyba w wypadku nierządu budzi kontrowersje. Część osób wysnuwa stąd wniosek, jakoby nierząd czy cudzołóstwo współmałżonka usprawiedliwiało ponowny związek. To jednak interpretacja błędna. Pan Jezus nakłania bowiem do całkowitej rezygnacji z „małżeństwa”, cudzołożnego od początku. Chodzi więc o to, że należy zerwać „małżeństwo” nieważne.
W ten właśnie sposób Kościół zawsze rozumiał słowa Chrystusa. Warto zacytować słowa świętego Pawła podkreślającego, że „Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej małżonek. Jeśli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu" (1 Kor 7,39).
„Podobnie też i kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną”. (Rz 7;2-3).
Na absurd traktowania wykroczeń seksualnych współmałżonka jako usprawiedliwienia dla wstąpienia w nowy związek uwagę zwrócił święty Augustyn w dziele „O małżeństwach cudzołożnych”. Jak pisał „Zobacz, co to byłby za absurd. Ktoś dlatego nie byłby cudzołożnikiem, że poślubił cudzołożnicę. I co budzi jeszcze większą zgrozę: owa kobieta, dlatego że popełnia cudzołóstwo, nie byłaby już cudzołożnicą: bo dla następnego męża nie byłaby już cudzą żoną, lecz jego własną... Gdyby cudzołóstwo rozwiązywało związek małżeński, co znaczyłyby słowa Apostoła: uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną (Rz 7,3)?" (cytat za ojcem Jackiem Salijem – Mateusz.pl).
Kościół zawsze więc, opierając się na właściwie rozumianych słowach Chrystusa, nauce apostołów i ojców Kościoła nauczał o absolutnej nierozerwalności ważnie zawartego, skonsumowanego i sakramentalnego małżeństwa chrześcijańskiego.
W nowszych czasach pisał o tym między innymi Pius VI i Pius XI (Casti Connubi) W ślad za tym szła stała dyscyplina duszpasterska oparta na niedopuszczaniu rozwodników w nowych związkach do sakramentów.
4. Nauka potwierdzona przez Jana Pawła II
Święty Jan Paweł II załagodził tę dyscyplinę tak dalece, jak to tylko możliwe. W adhortacji „Familiaris Consortio” dopuścił mianowicie, by w wyjątkowych przypadkach (na przykład konieczność wychowania dzieci) osoby w nowych związkach przystępowały do sakramentów pod warunkiem życia jak „brat z siostrą”, a więc bez dopuszczania się cudzołóstwa oraz pod warunkiem niedopuszczania do zgorszenia innych wiernych.
Jednak Jan Paweł II powtórzył zakaz dopuszczania do Sakramentów rozwiedzionych w nowych związkach, w sytuacji braku tej wstrzemięźliwości:
„Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa.
Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom (Familiaris Consortio, n. 84). Naukę tę potwierdził Benedykt XVI (Sacramentum Caritatis, n. 29). a także Kongregacja Nauki Wiary w liście Annus Internationalis Familiae z 1994 roku oraz Papieska Rada do spraw Interpretacji Tekstów Prawnych w 2000 roku.
Obowiązujący Katechizm Kościoła Katolickiego uczy zaś „W wielu krajach są obecnie liczni katolicy, którzy na podstawie prawa cywilnego decydują się na rozwód i zawierają cywilnie nowy związek. Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa: "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo" (Mk 10, 11-12), nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą oni pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości”.
W innym miejscu Katechizm naucza, że „Akt płciowy powinien mieć miejsce wyłącznie w małżeństwie; poza nim stanowi zawsze grzech ciężki i wyklucza z Komunii sakramentalnej”. (KKK 2390).
6. Cześć dla Najświętszego Sakramentu i unikanie zgorszeń
Zwolennicy dopuszczenia niektórych cudzołożników do Komunii zwracają uwagę na różnorodność osobistych doświadczeń, czynniki łagodzące ich winę oraz cierpienie wielu ludzi, na przykład porzuconych niesprawiedliwie. Jednak Kościół, obejmując ich opieką duszpasterską i modląc się o nawrócenie postępuje tak miłosiernie, jak to tylko możliwe. Musi jednak brać pod uwagę także cześć dla Najświętszego Sakramentu (urzeczywistniającego, podobnie jak małżeństwo, więź między Chrystusem i Kościołem), a także wpływ liberalizacji dyscypliny duszpasterskiej na innych wiernych i ich związki.
Kościół, sam stanowiący doskonałą społeczność (a nie zbiór niezależnych atomów) bierze bowiem pod uwagę, że i małżeństwo również posiada publiczny, społeczny charakter. Jak czytamy w deklaracji trzech biskupów z Kazachstanu:
„Kościół nie posiada nieomylnego charyzmatu, by móc sądzić o wewnętrznym stanie łaski danego wiernego (por. Sobór Trydencki, sesja 24, rozdz. 1). Niedopuszczenie do Komunii Świętej tzw. „rozwodników, którzy zawarli nowy, cywilny związek małżeński“ nie oznacza wyroku na temat faktu, czy znajdują się oni w stanie łaski przed Bogiem, tylko wyrok na temat widocznego, publicznego i obiektywnego charakteru ich sytuacji. Z uwagi na widzialną naturę sakramentów i Kościoła, przyjmowanie sakramentów z konieczności zależy od odpowiedniej, widocznej i obiektywnej sytuacji wiernych” (pch24.pl).
7. Chaos interpretacyjny dzieli wiernych
Chaos interpretacyjny wokół „Amoris Laetitia” jest szkodliwy dla jedności Kościoła. Niektóre Episkopaty: na przykład niemiecki, maltański dopuszczają jej liberalną interpretację. Inne zaś trzymają się Tradycji. Jedni hierarchowie, jak kardynał Reinhard Marx popierają zmianę sakramentalnej dyscypliny. Inni, jak kardynał Raymond Burke, czy biskup Athanasius Schneider stanowczo podkreślają konieczność pozostania przy Tradycji. Owa rozbieżność zdań wywołuje konieczność rozwiania chaosu komunikacyjnego. Dokonać tego może w znacznej mierze właśnie arcybiskup Gądecki i polski Episkopat.
8. Policzek wymierzony wspólnotom trudnych małżeństw
Dopuszczenie części rozwodników w nowych związkach do Komunii prowadzić może do osłabienia woli ludzi pragnących w imię wierności Bogu zachować trudne małżeństwo. Zwolennicy liberalizacji dyscypliny mówią o cierpieniach niesprawiedliwie porzuconych w nowych związkach i innych tego typu przypadkach. Istnieje jednak również druga strona medalu: porzuceni wierni dawnemu małżonkowi i modlący się o uratowanie związku (choćby w imię dobra dzieci) czy też małżeństwa w głębokim kryzysie starające się dotrzymać swej ślubnej przysięgi. Czy można im powiedzieć, że ich dotychczasowa walka okazała się niepotrzebna?
9. Naruszenie trzech sakramentów
Zdaniem niektórych przeciwników liberalizacji dyscypliny, prowadzi ona do naruszenia godności aż trzech sakramentów: Spowiedzi, Komunii i Małżeństwa. Grozi bowiem zwiększeniem liczby świętokradczych spowiedzi i Komunii, co dodatkowo obciąży sumienie osób w nowych związkach i oddali ich od Boga (por. 1 Kor 27). Wiąże się z tym też wypaczenie chrześcijańskiego pojęcia małżeństwa, jako powszechnego powołania. Zostaje ono poniekąd sprowadzone do rangi drogi dostępnej dla nielicznych duchowych mocarzy. A tymczasem jest to droga, którą z mniejszymi lub większymi trudnościami może kroczyć także przeciętny człowiek wspierany przez łaskę Bożą (por. 1 Kor 10;13).
10. Rozpad małżeństwa prowadzi do rozpadu społeczeństw
Ponowne związki są szkodliwe, szczególnie w przypadkach, gdy w grę wchodzi dobro dzieci. Zawsze jednak wpisują się w niszczącą cywilizację (zwłaszcza zachodnią) rewolucję seksualną. Kościół, nie będąc z tego świata sprzeciwiał się jej pochodowi.
Jednak liberalizacja dyscypliny udzielania Komunii świętej dla osób w nowych związkach to ustąpienie przez libertyńskim „światem”, a szczególnie zachodnią Europą. To akceptacja dalszej destrukcji tej części globu. To przeszczepienie na grunt Kościoła „kulturowej kolonizacji”, przed którą przestrzegał papież Franciszek. Wszak biskupi afrykańscy (podobnie jak polscy) podczas synodów o rodzinie sprzeciwiali się liberalizacji dyscypliny Kościoła. Nie dopuśćmy do tego i prośmy biskupów o pomoc. Polonia Semper Fidelis!
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy