Europętla na szyi
2006-06-23 00:00:00
Jak można było przewidzieć, już w dwa lata po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej rozpoczęto wywieranie na Polskę nacisku ideologicznego na niespotykaną dotąd skalę.
Tylko w ciągu ostatniego miesiąca mieliśmy do czynienia z wydarzeniami takimi, jak wspomagana, a właściwie wręcz współorganizowana przez socliberalne media i niemiecką lewicę parada homoseksualistów i bezpardonowy atak na Polskę przypuszczony przez socjalistyczną i rewolucyjną większość w Parlamencie Europejskim. Jeśli dodać do tego ciągłą kampanię oszczerstw i pomówień pod adresem polskiego rządu, prowadzoną przez najbardziej opiniotwórcze światowe media, zakulisowe naciski dyplomatyczne państw rządzonych przez lewicę i silne wsparcie - w tym finansowe - udzielane przez instytucje zagraniczne oraz międzynarodowe środowiskom promującym zmiany obyczajowe w Polsce, nie można już mieć wątpliwości co do faktu, że oto na naszych oczach ma miejsce proces nie do końca spontaniczny, a wręcz sterowany przez siły zewnętrzne.
Przed referendum akcesyjnym mnożyły się zapewnienia rozmaitych "poważnych" polityków Unii, że na Polskę nie będzie wywierany żaden nacisk w sprawach etyczno-moralnych. Oświadczeniom tym dawało wiarę również wielu naiwnych katolików, którzy powiększyli szeregi euronaganiaczy prowadzonych z jednej strony przez panią Różę Thun, z drugiej zaś - przez ministra Sławomira Wiatra. Ci, którzy wskazywali, że sama Unia, mająca być początkowo wspólnotą chrześcijańskich państw przemienia się coraz bardziej w totalitarny projekt antychrześcijańskiej lewicy, byli wówczas uznawani za "oszołomów", których nie tylko nie warto słuchać, ale którym właściwie nie powinno się pozwolić mówić. I nie pozwalano, czego najlepszym dowodem był oficjalnie podpisany przez znaczące polskie media "pakt na rzecz integracji", w praktyce oznaczający niedopuszczanie do głosu przeciwników wejścia Polski do UE.
Sytuacja, w której jeden z największych narodów europejskich jest wciąż w dużej mierze katolicki, jest nie do zaakceptowania przez europejską lewicę. Niedwuznacznie wypowiadali się na ten temat jej prominentni przedstawiciele, zapowiadając równocześnie, że po dokonaniu "anschlussu" sytuacja ta "z pewnością będzie się zmieniać". W sterowany odgórnie proces dechrystianizacji Polski nie wierzyła jednak chyba większość polskich katolików, nie dostrzegając zresztą deklaracji naszych rodzimych lewicowców, że tylko "na razie" nie podejmują oni projektów legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych czy tzw. małżeństw homoseksualnych, nie chcąc zrażać Kościoła do Unii Europejskiej. I znów ci, którzy ostrzegali, że zaraz po wejściu Polski do UE zaczną się naciski na wprowadzenie w Polsce w tych kwestiach takich rozwiązań, które wpisywałyby się w antykulturę cywilizacji śmierci, byli piętnowani jako "katolicy małej wiary", "bojący" się UE.
Polska jednak znalazła się w Unii i z miesiąca na miesiąc kurs wobec niej się zaostrza. Tym bardziej, że zachodni "apostołowie" rewolucji obyczajowej mogą liczyć na niezwykle liczną V kolumnę w naszym kraju, formowaną przez lewactwo różnej maści, tak urodzajnie wyrosłe na postkomunistycznej glebie, bogato nawożonej przez lata rządów "okrągłostołowego" układu. Wraz z naciskami jednak zwiększa się również opór dość jeszcze przecież normalnego społeczeństwa wobec projektów eurolewicy. Pojawiły się więc już pomysły, jak ten opór likwidować. Z pewnością najpoważniejszym jego ośrodkiem jest polski Kościół: maryjny, ludowy i - na tle innych krajów - stosunkowo tradycyjny. Kościół, który przy okazji wizyty Ojca Świętego Benedykta XVI okazał nie tylko swą wielką miłość do Następcy św. Piotra, ale także swą siłę, duży wpływ na młodych ludzi i żywotność. Należy więc spodziewać się fali inspirowanych przez środowiska antykatolickie ataków medialnych na katolicyzm i Kościół, dalece silniejszych niż obecne wykorzystywanie problemu księży - byłych agentów komunistycznej bezpieki do osłabiania autorytetu hierarchii, która nie podejmowała tej kwestii przez kilkanaście lat.
Także świeccy katolicy, zarówno ci angażujący się aktywnie w politykę, jak i ci od niej stroniący, nie mogą spać spokojnie, jeśli zdecydowanie i głośno opowiadają się przeciw cywilizacji śmierci. Przygotowywana jest oto właśnie zmiana w konstytucji RP, która pozwoli na wprowadzenie w naszym kraju tzw. europejskiego nakazu aresztowania. Pozwoli on na aresztowanie i dostarczenie przez polskie organa ścigania obywatela RP sądowi innego państwa Unii, na podstawie wydanego przez ów sąd nakazu, nawet wówczas, jeśli czyn popełniony przez Polaka nie będzie karalny w Rzeczypospolitej! Pośród przestępstw, w związku z którymi może być wydany taki nakaz znalazły się "przestępstwa wynikające z rasizmu i ksenofobii". Tymczasem w niektórych krajach Unii do tych przestępstw dołącza się również tzw. homofobię, czyli demonstrowanie niechęci wobec homoseksualistów. We Francji już w miesiąc po uchwaleniu prawa zakazującego wypowiedzi "homofobicznych" skazano parlamentarzystę Christiana Vanneste na zapłacenie 3000 euro grzywny i 6000 euro dla aktywistów homoseksualnych (sic!) za wypowiedzi podczas debaty nad tym właśnie prawem, czyli zanim jeszcze weszło ono w życie!!!
Naprawdę trudno sobie wyobrazić, że lewacy i homoseksualiści zrezygnują z tak doskonałego narzędzia zamykania ust przeciwnikom rewolucji obyczajowej, jakie da im europejski nakaz aresztowania. Dziwne tylko, że projekt zmiany konstytucji pozwalającej na wejście w życie tego kuriozalnego prawa narodził się w... Kancelarii Prezydenta RP. Miejmy nadzieję, że to tylko przeoczenie i, że kiedy prezydent Lech Kaczyński zorientuje się, jakie pomysły szykują nam jego urzędnicy, wycofa tę inicjatywę. W przeciwnym wypadku miliony katolików chcących zachować wierność nauczaniu Kościoła i jednocześnie uniknąć prześladowań, już dziś powinny zastanawiać się nad emigracją z UE. Tylko dokąd, na Białoruś?
Klub „Polonia Christiana” w Lublinie zaprasza na debatę pt. „Neomarksistowski eksperyment na narodzie. Wyzwania na 2025 rok”, która odbędzie się w sobotę 11 stycznia 2025 roku o godzinie 17:00. Gościem specjalnym klubowego spotkania będzie prof. Ryszard Zajączkowski, filozof związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim (KUL) i założyciel Stowarzyszenia Inicjatyw Naukowych.
W piątek 3 stycznia wieczorem, w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, odbędzie się inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Na ten dzień swoje protesty zapowiedzieli rolnicy z całej Polski, sprzeciwiający się destrukcyjnej polityce UE w zakresie rolnictwa czy tzw. Zielonego Ładu. Wbrew oczekiwaniom rolników do Warszawy nie przybędzie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, firmująca pogłębiający się w Europie chaos ekonomiczny i społeczny.
2025 rok będzie niewątpliwie rokiem, w którym lewackie środowiska będą chciały osiągnąć jeden z swoich ideologicznych celów – wprowadzenie (pod pretekstem zwiększania świadomości na temat zdrowia) edukacji seksualnej według własnej wizji. Czym takie eksperymenty kończą się widzimy, czytając wiadomości z krajów zachodniej Europy o demoralizujących zajęciach prowadzonych już nawet w przedszkolach i pierwszych klasach szkół podstawowych. W styczniu obrońcy normalności w polskich szkołach organizują protesty w obronie polskiej szkoły – w stolicach Małopolski i Pomorza Zachodniego.
Kontynuując inicjatywę SKCh im. Ks. Piotra Skargi i grupy Apostolatu Fatimy, spotykamy się w najbliższy piątek 3 stycznia 2025 r. na wspólnej modlitwie. Gorąco zachęcamy Państwa do dołączenia, co można uczynić osobiście (w Krakowie) lub zdalnie za pośrednictwem transmisji na żywo przez serwis YouTube.
Miło nam poinformować, iż w mijającym roku 2024 do siedziby naszego Stowarzyszenia ponownie napłynęły bardzo liczne życzenia z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego. Wśród nadawców życzeń, za które składamy serdeczne Bóg zapłać, nie zabrakło biskupa, kapłanów z różnych parafii, jak też i i licznego grona świeckich, w tym Apostołów Fatimy.