Bóg w odwiecznych swoich planach postanowił być siewcą życia. Gdy już przeto ziemia była ukształtowana, rzucił na nią pierwszą jego iskrę.
Jakże pięknie przedstawiała się kula ziemska, gdy otrzymała od Boga ten wielki dar, życie. A życie to, raz poczęte na ziemi, miało trwać nadal. Wszystkie bowiem twory żywe miały przed ukończeniem swego posłannictwa na ziemi przekazać to życie innym.
Dla uświetnienia obrazu ziemi i potęgi Najwyższego, dla wykazania miłości, jaką jest przepełnione Źródło życia, zjawia się na ziemi człowiek. Stworzony na obraz i podobieństwo Boga, miał to podobieństwo wyrażać także i przez siejbę życia. Przez stworzenie pierwowzoru związku małżeńskiego w Adamie i Ewie wskazał Bóg, w jakich granicach ma się odbywać ta siejba, by była godna człowieka.
Ile piękności i cudownego uroku tkwi w tym przekazywaniu życia przez człowieka. Bóg, źródło życia, mógł postąpić inaczej. Mógł sam powoływać do życia każdego człowieka. A jednak w nieskończonej swej dobroci inaczej postąpił. Chciał przez to przysporzyć radości życiu człowieka. Chciał je ubogacić czarem lat dziecięcych, urokiem miłości rodzicielskiej, dziecięcej, braterskiej i siostrzanej.
Przekazywanie życia jest dla człowieka wielkim i zaszczytnym posłannictwem. A w posłannictwie tym najważniejsze miejsce zajmuje matka. Jej to przypada największy udział w rodzeniu człowieka. Ona ma to szczęście, że pod jej sercem kształtuje się przyszłe dziecko Boże, przyszła świątynia Ducha Świętego i żywy Kościół, w którym ma zamieszkać Najwyższa Miłość.
Wielkie zaufanie okazał Bóg człowiekowi także przez to, że nie ograniczył raz mu udzielonej siły twórczej, lecz pozwolił mu doznawać zaszczytu przekazywania życia innym, ile razy zechce.
I jaką świętością otoczył Bóg dzieło przekazywania życia, skoro związek małżeński, w którym się ono ma dokonywać, wyniósł do godności sakramentalnej. Z ust natchnionego Apostoła dowiadujemy się, że według myśli Bożej - małżeństwo jest obrazem związku, jaki istnieje między Chrystusem a Kościołem (Efez. 5, 23). Jak związek Chrystusa z Kościołem święty jest i pełen miłości, tak, namaszczony ma być związek dwojga ludzi, wiążących się dla spełnienia wielkiego dzieła - przekazywania Bożego daru życia. A miłość ta nie ma być chwilowym porywem, lecz uczuciem gorącym, ofiarnym, zdolnym do cierpień i wyrzeczeń, jeśli potrzeba, uczuciem, którego wyrazem jest miłość Chrystusa do Kościoła i - wzajemnie - Kościoła do Chrystusa.
Bóg nie mógł bardziej uświęcić związku małżeńskiego i nie mógł większą świętością otoczyć godności matki.
Związek małżeński, w którym matka spełnia tak wzniosłe zadanie, święty jest, jak każdy sakrament. A święty jest nie tylko ze względu na wielki swój cel, którym jest dawanie życia członkom rodziny Chrystusowej, nie tylko ze względu na łaski, jakie Bóg małżonkom zsyła, ale i dlatego, że istota chrześcijańskiego związku małżeńskiego jest obrazem świętego stosunku Chrystusa do Kościoła.
Małżeństwo jest realnym przedstawieniem łączności Chrystusa z Kościołem. Stąd jego świętość i wielkość.
Dwa tylko stany wyniósł Bóg do godności sakramentalnej: stan kapłański i małżeński. Są to sakramenta społeczne.
Co więcej, małżonkowie są dopuszczani do uczestnictwa w kapłaństwie Chrystusowym przez to, iż sami udzielają sobie sakramentu, oddając sobie nawzajem swoje ciała dla wypełniania szczytnych obowiązków małżeńskich.
Jak święcie i czysto przedstawia się w świetle wiary związek małżeński, posłannictwo ojca i matki! Jakim blaskiem otoczył je Bóg! Oby o tej świętości swego posłannictwa nie zapominała przede wszystkim dobra i kochająca matka.
* * Ks. Dr Efce, Dobra matka, Wydawnictwo Felicjana, Buffalo NY 1948, str. 3-5.