Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie ułatwia odbieranie dzieci. Bez decyzji sądu – alarmuje „Nasz Dziennik”. Gazeta zaznacza, że projekt ten jest wyjątkowo szkodliwy, a niektóre z proponowanych przepisów nie tylko drastycznie redukują autonomię rodziny, ale generują wręcz jej rozpad.
Projekt przewiduje m.in., że ofiarom przemocy ma być udzielana bezpłatna pomoc, w tym poprzez uniemożliwienie osobom stosującym przemoc wspólnego mieszkania oraz kontaktowania się z osobą pokrzywdzoną. Ale rząd proponuje również rozwiązania, które stanowią daleko posuniętą – na wzór niemiecki – nieuzasadnioną ingerencję w życie polskich rodzin.
W myśl nowych przepisów pracownik socjalny miałby prawo do zabrania dziecka z rodziny biologicznej bez wcześniejszej decyzji sądu, do czego obecnie (ale jedynie w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia dziecka) mają prawo policja i kuratorzy sądowi – czytamy w „Naszym Dzienniku”. –
Wprowadzenie tej nowelizacji stworzy szczególny nacisk na zabieranie dzieci z rodzin zamiast udzielania im długotrwałej i wszechstronnej pomocy – zwraca uwagę Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich. Organizacja ta ostrzega przed omnipotentną rolą tzw. zespołów interdyscyplinarnych, które będą mogły nawet wbrew woli skrzywdzonej osoby dorosłej rozpatrywać jej przypadek.
–
Jestem przeciwny już samej nazwie tej ustawy. To powinna być ustawa o przemocy, a nie o przemocy w rodzinie. Bo przemoc jest wszędzie, a tu mamy do czynienia z sugestią, że jej eskalacja następuje w rodzinie – uważa poseł Piotr Stanke (PiS) z sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Według projektu nowelizacji przemoc w rodzinie to powtarzające się lub jednorazowe "umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste innej osoby, w szczególności narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, niezaspokojenie podstawowych potrzeb ekonomicznych, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność – w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą" – informuje „NDz”.
–
Za przemoc w rodzinie uznawać się będzie nie tylko gwałtowną wymianę słów, ale także ciągłe krytykowanie, kontrolowanie, ograniczanie kontaktów, krytykowanie zachowań seksualnych. Może to grozić poważnym naruszeniem autorytetu rodziców, którzy zostaną potraktowani jako stosujący przemoc, jeśli np. ośmielą się skrytykować przedmałżeńską aktywność seksualną swoich dzieci. Tak można interpretować te zapisy – alarmuje Ewa Kowalewska. –
W ZSRS pewien chłopak doniósł na swoich rodziców, bo taka była ideologia. Wydaje się, że idziemy w tym samym kierunku – dodaje Kowalewska.
Niepokój odnośnie do zapisów projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie wyraziła też strona kościelna Zespołu ds. Rodziny przy Komisji Wspólnej Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski. W jej imieniu list do ministra Michała Boniego wystosowali Joanna Krupska, Antoni Szymański i Paweł Wosicki.
Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi rozpoczęło już akcję protestacyjną przeciwko skandalicznym planom PO i SLD zmierzającym do wprowadzenia zapisów prawnych niszczących rodzinę. Treść protestu przesyłanego przez sympatyków SKCh do premiera oraz ministra pracy i polityki społecznej zamieszczamy poniżej.
Źródło: Nasz Dziennik, PiotrSkarga.pl
1. Wyślij protest!
2. Wyślij do wiadomości
_____________________________________
Z największym oburzeniem przyjąłem doniesienia medialne o skandalicznym i groźnym projekcie nowelizacji ustawy o tzw. przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, który przygotowuje rząd wraz z posłami lewicy.