Dwa dni temu sąd w Ontario wydał skandaliczne orzeczenie, że prostytutki powinny mieć zapewnioną możliwość swobodnego komunikowania się z klientami na ulicy, prowadzenia swojej działalności we własnych domach lub w domach publicznych, a także powinny mieć zagwarantowane prawo do wynajmu księgowych, kierowców, ochroniarzy bez obawy o wszczęcie wobec nich postępowania karnego.
W uzasadnieniu swojej decyzji sędzina Susan Himel zaznaczyła, że kodeks karny, zabraniający prowadzenia przez prostytutki wspólnych domów publicznych, narusza prawo kobiet do wolności wypowiedzi i bezpieczeństwa osobistego.
Sąd rozpatrywał sprawę trzech prostytutek, które zakwestionowały przepisy kodeksu karnego, zabraniające im przyjmowania klientów w swoich prywatnych domach lub w domach publicznych, oraz zabraniające posiadania przez nie księgowego, kierowcy czy ochroniarza, którym można postawić zarzuty czerpania korzyści majątkowych z prostytucji.
Sędzina Himel wstrzymała egzekucję swojego orzeczenia na okres 30 dni do czasu zapoznania się z nim przedstawicieli władz federalnych oraz miejskich w Ontario.
Sędzia federalny, Rob Nicholson powiedział, że orzeczenie „zaniepokoiło władze federalne” i najprawdopodobniej będzie zakwestionowane.
Z wyroku na razie cieszą się prostytutki, które podkreślają, iż oznacza ono, że pracownice seks biznesu nie muszą się już obawiać tego, że zostaną napadnięte, zgwałcone, okradzione i zamordowane.
Z kolei prawnik reprezentują kobiety, Alan Young stwierdził, że ta decyzja pozwala władzom miejskim w Ontario na zalegalizowanie tzw. regularnej prostytucji jak to ma miejsce w Niemczech, Holandii, Nowej Zelandii i w niektórych stanach USA oraz w Australii.
Tymczasem dostępne raporty nt. skutków legalizacji prostytucji wyraźnie pokazują, że legalizacja tego typu procederu nie przyniosła spodziewanych rezultatów.
W 2005 r. burmistrz Amsterdamu przyznał, że holenderski eksperyment, mający zwalczyć liczne przestępstwa poprzez legalizację prostytucji w 2000 r., wcale się nie powiódł. - Prawie pięć lat po zniesieniu zakazu prostytucji musimy przyznać, że cele ustawy nie zostały osiągnięte – stwierdził w specjalnym raporcie burmistrz Job Cohen. - Ostatnio otrzymujemy coraz więcej sygnałów, że nadużycia wciąż mają miejsce.
Do podobnych wniosków doszły władze Niemiec, które zalegalizowały prostytucję w 2003 r.
Przeciwnicy prostytucji zalecają zapoznanie się z przypadkiem Szwecji, gdzie zalegalizowano prostytucję ponad 30 lat temu, poczym ponownie jej zakazano w 1998 r., po licznych skargach dot. nadużyć wobec kobiet. Nowe przepisy tak sformułowano, by karać przede wszystkim tych, którzy korzystają z takich usług. Dzięki temu prostytucja praktycznie została wyeliminowana. Wg szacunków Jonasa Trolle, inspektora policji w Sztokholmie, prostytuujących się kobiet w tym mieście jest od 105 do 130. Ogłaszają się one za pośrednictwem Internetu lub można je spotkać na ulicy. Dla porównania, jego zdaniem w Oslo jest co najmniej 5 tys. prostytutek.
Wg badań przeprowadzonych przez szkocki rząd w 2003 r., państwa, które zalegalizowały prostytucję borykają się ze wzrostem liczby osób uwikłanych w seks biznes oraz ze wzrostem przestępstw na tle seksualnym. Odnotowują znacznie większy odsetek uprowadzenia kobiet i dzieci do domów publicznych oraz agencji towarzyskich, a także większą liczbę przypadków przemocy wobec nich.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS