Lektura duchowa
 
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus O umiłowaniu śniegu

Nie wiem, czy już wspomniałam Ci o moim umiłowaniu śniegu?... Będąc jeszcze maleńką, zachwycałam się jego bielą; jedną z największych przyjemności był dla mnie spacer wśród śnieżnej zawiei. Skąd się wzięło to moje upodobanie do śniegu? Może stąd, że będąc zimowym kwiatkiem, pierwszym spojrzeniem mych dziecięcych oczu ujrzałam naturę przystrojoną w biały płaszcz... Toteż zawsze pragnęłam, aby w dniu moich obłóczyn natura wraz ze mną przybrała się w biel...

W wigilię tego pięknego dnia ze smutkiem patrzyłam na szare niebo, z którego od czasu do czasu mżył drobny deszcz; było tak ciepło, że nie miałam najmniejszej nadziei na śnieg. Nazajutrz niebo nie zmieniło się; tymczasem uroczystość była czarująca, a najpiękniejszym, najbardziej uroczym kwiatem był mój kochany Król; nigdy nie wyglądał piękniej, bardziej dostojnie... Wszyscy go podziwiali. Był to dzień jego triumfu (...). Pod koniec ceremonii ks. Biskup zaintonował Te Deum; jeden z księży próbował zwrócić uwagę, że ten hymn śpiewa się podczas profesji, ale ponieważ już zaczęto, hymn dziękczynienia brzmiał do końca. Czyż nie godziło się, aby było to pełne święto, skoro zawierało w sobie wszystkie inne? Uścisnąwszy po raz drugi mego drogiego Króla, wróciłam do klauzury; pierwszą rzeczą, którą dostrzegłam w krużganku, był „mój maleńki różowy Jezus"* uśmiechający się spośród kwiatów i światła, a następnie wzrok mój przeniósł się na płatki śniegu... Dziedziniec zewnętrzny był biały jak ja. Jakaż to delikatność Jezusa! Uprzedzając pragnienia swej małej oblubienicy, ofiarował jej śnieg. Śnieg... któryż ze śmiertelników, choćby był najpotężniejszy, może ściągnąć z Nieba śnieg dla wzbudzenia zachwytu swej ukochanej?... Być może, że osoby ze świata zadawały sobie to pytanie, ponieważ śnieg w dniu mych obłóczyn wydał im się niewątpliwie małym cudem i wszystkich w mieście zadziwił. Moje upodobanie do śniegu uważano za śmieszne... Tym lepiej! Wszak to jeszcze bardziej uwydatnia niepojętą pobłażliwość Oblubieńca dziewic... Tego, który kocha zarówno białe Lilie jak i ŚNIEG... (...) **

 

* Była to figurka Dzieciątka Jezus przybrana w różową sukienkę. Św. Teresa zdobiła ją kwiatami aż do swojej śmierci.
** Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, Wydawnictwo oo. Karmelitów Bosych, Kraków 1996, s. 166-167.