Brytyjska grupa medialna BBC opublikowała ostatnio wyniki badań, pokazujące, że religijni lekarze są mniej skłonni do podjecia decyzji o uśmierceniu pacjentów nieuleczalnie chorych. Okazuje się również, że zwlekają oni ze złożeniem takiej propozycji pacjentowi.
Przebadano blisko 4 tys. lekarzy, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy sprawowali opiekę paliatywną nad nieuleczalnie chorymi pacjentami. Około 12 proc. z nich zadeklarowało, że są osobami wierzącymi. Zdecydowanie niewierzących było 20 proc. Pozostali to mniejsi lub więksi sceptycy wobec religii. Okazuje się, że ci, którzy posiadali poglądy religijne są zdecydowanie mniej skłonni do przedyskutowania ze swoimi pacjentami opcji ewentualnego wcześniejszego zakończenia życia.
General Medical Council, który reguluje kwestie dostępu do zawodu medycznego, stwierdził po opublikowaniu badań, że lekarze choć z jednej strony mają dbać o przedłużanie życia pacjentów, z drugiej - nie mogą tego czynić w nieskończoność. Ich zdaniem lekarze muszą w pewnym momencie kwestie te poruszyć w rozmowie z chorym.
Chociaż brytyjskie prawo zabrania podawania wprost środków powodujących śmierć, to jednak zezwala na wstrzykiwanie coraz to większej dawki morfiny, która ma wpływ na skrócenie życia.
GMC nalega na lekarzy, aby podejmowali z pacjentami ciężko chorymi dyskusję na temat ewentualnego skrócenia życia przez zaprzestanie ich odżywiania i pojenia oraz odłączenie aparatury sztucznie podtrzymującej życie. Dlatego niepokoją ich najnowsze wyniki badań przeprowadzone przez Uniwersytet Londyński, pokazujące, że niektórzy medycy – ze względów religijnych – mają opory przed podjęciem decyzji o skróceniu życia pacjenta terminalnie chorego.
Źródło: BBC, AS