Od lat na szwedzkiej scenie politycznej konserwatyści pełnili rolę „chłopców do bicia”. Zawsze powtarzali, że należy obniżyć podatki. Oskarżano ich o to, że planują ostre cięcia wydatków budżetowych, dlatego też wyborcy swoim zaufaniem zazwyczaj obdarowywali socjaldemokratów.
W 2006 r. konserwatystom udało się wygrać wybory i stworzyć rząd koalicyjny, na czele którego stanął energiczny Fredrik Reinfeldt. W ub. tygodniu konserwatyści ponownie odnieśli sukces w wyborach parlamentarnych. Reinfeldt zapowiedział, że tym razem nie będzie chciał tworzyć koalicji z socjaldemokratami.
Wygrana konserwatystów, jak wskazują analitycy, to sukces nadzwyczajnego eksperymentu ekonomicznego. Reinfeldt cztery lata temu zdecydował się na ostre cięcia podatków o kilka punktów procentowych, by w ten sposób zachęcić do pracy Szwedów, często korzystających z różnych zasiłków. Przeciwni tej polityce byli socjaldemokraci, wiodące media i różni eksperci. Komisja Europejska przestrzegała, że to się musi źle skończyć. Tymczasem posunięcie rządu Reinfeldta sprawiło, że w ciągu kilku lat Szwecja odnotowała wzrost gospodarczy i obecnie uważana jest za kraj z najszybciej rozwijającą się gospodarką w świecie zachodnim.
Kiedy Reinfeldt doszedł do władzy cztery lata temu, zawiązując koalicję z 3 innymi partiami, zapowiedział obniżenie podatków dla osób pracujących, ale nie tych, które korzystają z różnych zasiłków. Stąd, zaraz na początku, poparcie dla partii spadło aż o 20 proc. Reinfeldt nic sobie z tego nie robił, tylko usilnie powtarzał, trzeba ciąć podatki i podnosić progi podatkowe. Dzięki tym posunięciom ograniczono bezrobocie, które w sierpniu br. wynosiło 7,4 proc. a prognozowano, że będzie stanowiło co najmniej 10 proc. Gospodarka Szwecji w tym roku znalazła się na drugim miejscu w światowym rankingu konkurencyjności.
Premier Szwecji od wielu miesięcy powtarza to samo: polityka obniżania podatków sprawdza się nawet podczas recesji i przy odrobinie szczęścia można to łatwo udowodnić.
Źródło: Spectator.co.uk., AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Tymczasem w dużo biedniejszej Polsce koalicja PO i PSL zamierza podatki podnosić…