O naturalnej metodzie planowania rodziny, jej zaletach i perspektywach dotarcia do jak najszerszego kręgu małżeństw mówili uczestnicy sympozjum „Życie, płodność, zdrowie, rodzina”, które odbyło się w Warszawie w dniach 12-13 grudnia 2009 r. Dwudniowe obrady zostały zorganizowane z okazji 20-lecia Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny. Patronat medialny nad sympozjum sprawował magazyn „Polonia Christiana”. Wsparcia organizatorom udzieliło Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi.
O trudnościach i szansach popularyzacji naturalnej metody planowania rodziny mówili otwierając obrady bp łomżyński Stanisław Stefanek, członek Prezydium Papieskiej Rady Rodziny oraz biskup warszawsko-praski, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych abp Henryk Hoser.
Bp Stefanek zwrócił uwagę, że naturalne metody planowania są uważane za „konfesyjne” i traktowane po macoszemu przez środowiska lekarskie. Potrzebują dobrej prezentacji przy wsparciu duszpasterzy oraz środowiska ludzi świeckich.
Abp Hoser podkreślił, że istnieje potrzeba zintegrowania środowisk, popularyzujących NPR. Zwrócił uwagę, że diagnostyka dni płodnych kobiety powinna wiązać się z pedagogią okresowej wstrzemięźliwości, a także czystości przedmałżeńskiej. Postulował też, aby spośród kilku możliwych wariantów określania płodności wybierać metody proste, nie komplikować ich dodatkowo, gdyż niepotrzebne komplikacje utrudniają ich rozpowszechnianie.
Zdaniem abp. Hosera uświadomienie daru płodności jest zadaniem duszpasterzy i świeckich. Mają oni głosić dobrą nowinę w świecie, który proponuje „załatwienie” jednostkowego problemu, np. bezpłodności czy kontroli urodzeń, ale przy okazji niszczy całego człowieka. –
Ewangelizacja płodności małżeńskiej jest pięknym polem apostolstwa i ewangelizacji – zapewnił hierarcha, który ponad 30 lat popularyzował NPR w Afryce, gdzie był misjonarzem.
Przewodnicząca Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny dr Ewa Slizień-Kuczapska omówiła perspektywy rozwoju NPR. Przypomniała, że są metody, które dziś można uznać za historyczne, np. kalendarzyk małżeński. Bardzo skuteczne okazały się zarówno metody jednowskaźnikowe – np. Billingsów, czy wieloobjawowe, które pomagają ustalić płodne dni. Dziś wkroczyły już nowe technologie, które mają służyć rozpoznawaniu płodności, jest duży wybór tych sposobów.
Badania skuteczności metody objawowo-termicznej, przeprowadzone w 2002 r. w Niemczech na 900 kobietach wykazały, że jest ona porównywalna, nawet lepsza od środków hormonalnych. Jednak mimo że ma niezaprzeczalne zalety – chroni zdrowie, przyczynia się do pogłębienia więzi międzyludzkich – została ona na Zachodzie zmarginalizowana, gdyż aby ją stosować, potrzebna jest głęboka formacja całego człowieka.
W Polsce ma ona szansę dotarcia do szerokich kręgów odbiorców. Jest to możliwe, gdyż jest potencjał dobrze przeszkolonych instruktorów, trzeba tylko scalić siły i środki, stworzyć silną federację stowarzyszeń, które dotychczas działały w pojedynkę. Należy działać razem, pozyskiwać fundusze europejskie, docierać do uczelni, kształcących przyszłych medyków, upowszechniać NPR już w gimnazjach, współpracować z placówkami edukacyjnymi.
Wieloletnia prezes Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny, dr Hanna Cerańska-Goszczyńska przypomniała, że założone w 1989 r. gremium przeszkoliło już 3 tys. instruktorów, ma 22 oddziały w całej Polsce i przekazuje doświadczenia, opracowane i wypróbowane w Australii, Austrii, Anglii i USA.
Źródło: KAI, PiotrSkarga.pl